Ponad 4 GW mocy w nowych elektrowniach gazowych
W przejściowym okresie emisyjność sektora elektroenergetycznego będzie również obniżana przez częściowe zastępowanie jednostek węglowych przez jednostki gazowe, cechujące się niższą emisyjnością. To właśnie m.in. ma częściowo załatać lukę w postaci odstawień bloków węglowych. W 2022 roku moc zainstalowana w elektrowniach i elektrociepłowniach wynosiła ok. 4 GW. Resort przewiduje, że szczyt ich wykorzystania nastąpi ok. 2030 r., a następnie będzie spadać na skutek przyrostu mocy zeroemisyjnych. Szczególną znaczenie w zastępowaniu jednostek gazowych w roli zapewniania wystarczalności mocy będzie mieć energetyka jądrowa – przewidziana do wdrożenia w okresie 2030–2035.
W celu zapewnienia wystarczalności mocy, a jednocześnie zapewnienia większej elastyczności systemu, w ostatnich latach powstało ok. 2 GW nowych mocy gazowych, a do ok. 4,4 GW kolejnych – wedle szacunku resortu – mocy gazowych może powstać w wyniku realizacji kontraktów zawartych w dotychczasowych aukcjach mocy. Resort przyznaje, że w wyniku kryzysu energetycznego w 2021 i 2022 r., niektóre z planowanych wcześniej projektów zostało poddanych ponownej analizie, a jednocześnie podejmowane są decyzje inwestycyjne oparte o nowe rozwiązania. - Jest to widoczne między innymi w zawarciu kontraktów mocowych na ok. 2 GW mocy w magazynach elektrochemicznych – dodaje ministerstwo.
Wsparcie dla atomu państwowego i „prywatnego”
Ważnym elementem polityki w zakresie wystarczalności mocy ma być wdrożenie energetyki jądrowej, której pierwszy blok zostanie uruchomiony w okresie 2030–2035. Moc wielkoskalowych elektrowni jądrowych w 2040 r. powinna sięgnąć 7,4 GW (a w dalszej perspektywie nawet 9.4 GW) i może zostać uzupełniona również małymi reaktorami modułowymi – SMR, w zależności od stopnia komercjalizacji, dostępności oraz kosztów wdrażania tej technologii.
- Działanie polega na zapewnieniu warunków uruchomienia wielkoskalowej energetyki jądrowej w tym m.in.: przygotowanie regulacji, rozwój zasobów ludzkich, zakończenie prac nad modelem finansowania, budowanie świadomości, realizowanych zgodnie z Programem polskiej energetyki jądrowej (PPEJ) – czytamy w dokumencie. Przewiduje on uruchomienie w Polsce jądrowych bloków energetycznych o łącznej mocy netto 6-9 GW w sześciu blokach, zlokalizowanych w dwóch elektrowniach jądrowych – w latach 2033- 2037 (EJ1) i 2039-2043 (EJ2). Co ciekawe, podjęte działania zapewnią także możliwość prywatnych inwestycji w wielkoskalową energetykę jądrową. Chodzi o projekt jądrowy PGE, ZE PAK i koreańskiego KHNP w Koninie.
W prognozowaniu uwzględniono budowę sześć bloków w ramach rządowego Programu polskiej energetyki jądrowej przyjętego w brzmieniu zaktualizowanym przez Radę Ministrów w 2020 r. Wzięto również pod uwagę możliwość budowy w ramach wspominanej inicjatywy biznesowej (PGE, PAK we współpracy z KHNP) dwóch bloków jądrowych w technologii koreańskiej APR1400 o łącznej mocy 2800 MWe, przy czym uruchomienie pierwszego bloku elektrowni miałoby nastąpić do2034 r.. - Projekt ten jako inicjatywa prywatna realizowany będzie równolegle do działań przewidzianych w ramach PPEJ. W obliczeniach modelowych uwzględniono jednocześnie budowę małych reaktorów jądrowych (SMR, ang. small modular reactor) – czytamy w dokumencie.
Choć jednostki SMR nie są obecnie wykorzystywane w sektorze energetycznym na świecie, są przedmiotem zainteresowania rynkowego. Jak wylicza ministerstwo podmioty sektora rozważają ponad 20 lokalizacji, określając przybliżony potencjał powyżej 25 reaktorów w latach 30-tych. - Dzięki pracy w podstawie obciążenia systemu elektroenergetycznego oraz cechom regulacyjnym mogą stanowić cenne uzupełnienie dla bloków wielkoskalowych. Dodatkowo technologia SMR może uczestniczyć w pokryciu zapotrzebowania na ciepło w ciepłownictwie systemowym oraz zapewniać energię dla produkcji paliw alternatywnych (w tym wodoru), podobnie jak duże reaktory – czytamy w dokumencie, jednak jednocześnie resort podkreśla dużą niepewność i realne możliwości wdrożenia tej technologii w Polsce w perspektywie roku 2040.
Zdekarbonizować ciepło
W ciepłownictwie opartym głównie na węglu, Polska wyznacza na 2030 r. cel osiągnięcia 32,1 proc. udziału OZE w finalnym zużyciu energii w ciepłownictwie i chłodnictwie. Celem jest zapewnienie, aby do ok. 2040 r. wszystkie potrzeby cieplne w gospodarce byłby pokrywane przez ciepło systemowe oraz nisko- i zeroemisyjne źródła indywidualne. - Polska jako priorytet stawia wycofanie węgla z ogrzewnictwa indywidualnego gospodarstw domowych wraz z postępującą termomodernizacją budynków) do 2040 r. służąc szczególnie poprawie jakości powietrza. – czytamy w dokumencie.
Udział OZE w chłodnictwie do 2030 r.
Foto: MKiŚ
Dekarbonizacja i „zazielenienie” ciepłownictwa indywidualnego ma odbywać się w dużej mierze przez popularyzację zastosowania pomp ciepła, sprzężonych z instalacjami fotowoltaicznymi, w szczególności w nowych budynkach, ze względu na coraz wyższe wymagania w zakresie charakterystyki energetycznej budynków. Wciąż wykorzystywana ma być biomasa, choć w dalszej perspektywie regulacje UE dotyczące emisji zanieczyszczeń mogą wpływać negatywnie na możliwość instalowania nowych źródeł biomasowych. Wzrost wykorzystania OZE w poszczególnych systemach ciepłowniczych ma być również zachętą do przyłączania do sieci nowych budynków.