W ubiegłym tygodniu, Senat przyjął kluczową poprawkę do nowelizacji ustawy o OZE, która pozwoli w bardzo szybkim tempie na podłączenie bez zbędnych inwestycji dodatkowych kilku GW zielonej mocy. Regulacja zakłada, że wytwórcy OZE, chętni do skorzystania z tzw. cable poolingu będą musieli zawrzeć między sobą stosowne porozumienie, w wyniku którego jeden z tych wytwórców wystąpi o warunki przyłączenia do sieci za pomocą jednego przyłącza wszystkich źródeł, objętych porozumieniem. Stanowisko rządu dla tych poprawek było pozytywne, dlatego też można sądzić, że poprawka "za" uzyska akceptację większości sejmowej na kolejnym posiedzeniu w połowie sierpnia.
Czytaj więcej
Współdzielenie sieci elektroenergetycznych przez kilka podmiotów będzie możliwe. Senat przyjął kluczową poprawkę do nowelizacji ustawy o OZE, która pozwoli w bardzo szybkim tempie na podłączenie bez zbędnych inwestycji dodatkowych kilka GW zielonej mocy.
Jak to działa?
W rozmowie z „Parkietem” Ireneusz Zyska, wiceminister klimatu i środowiska, pełnomocnik rządu ds. OZE wyjaśnia, że przyłączenie instalacji w trybie cable-poolingu będzie możliwe do do sieci dystrybucyjnych, jak i sieci przesyłowych. W przypadku sieci przesyłowych (PSE), operator jest podmiotem wydającym warunki przyłączenia. - Tak więc, po otrzymaniu wniosku inwestora i wykonaniu technicznej analizy sieciowej, podejmie (operator – red.) decyzję w zakresie sposobu przyłączenia instalacji współdzielących infrastrukturę sieciową – wyjaśnia wiceminister. Jak tłumaczy, celem wdrożenia cable-pooling jest umożliwienie wykorzystania infrastruktury energetycznej w zakresie mocy przyłączeniowej dla instalacji, które funkcjonują w bezpośrednim sąsiedztwie, np. elektrownie słoneczne i wiatrowe. Ma to znaczenie ze względu na różną charakterystykę ich pracy. - Obecnie fotowoltaika wykorzystuje tylko 10 proc. dostępnej mocy przyłączeniowej. Z kolei elektrownie wiatrowe wykorzystują 20-30 proc. dostępnej mocy przyłączeniowej. Połączenie tych dwóch technologii w jeden układ sprawia, że wykorzystanie mocy rośnie, gdyż technologie te świetnie się uzupełniają, podczas gdy bezpieczeństwo systemu zostało zapewnione przez bezwzględny zakaz przekroczenia dostępnej mocy przyłączeniowej – tłumaczy.
Jak podkreśla z kolei prezes Urzędu Regulacji Energetyki w rozmowie z naszą redakcją, aby system zadziałał konieczne jest wypracowanie indywidualnego modelu współpracy między właścicielami danych źródeł energii. - Zgodnie z proponowanymi regulacjami, grupa podmiotów, będzie musiała z własnego grona wytypować lidera, który w ich imieniu będzie występował o pozwolenie na przyłączenie wielu instalacji – tłumaczy prezes Rafał Gawin.
Więcej miejsca dla OZE
URE liczy, że to rozwiązanie pozwoli na zmniejszenie liczby sporów o odmowy przyłączenia do sieci. - Pozwoli również - w naszej ocenie - na efektywniejsze wykorzystanie już istniejących przyłączy. Oczekujemy, że kolejka oczekujących będzie się zmniejszać To z kolei oznacza bardziej efektywne wykorzystanie mocy OZE – uważa Gawin. Wskazuje on jednak, że to rozwiązanie będzie wymagało czasu na pełne wdrożenie i wypracowanie przez inwestorów najlepszych modeli współpracy np. w zakresie podziału kosztów. Przypomnijmy, że na początku lipca w swoim raporcie rocznym URE wskazywało, że w latach 2021–2022 odmówiono przyłączenia do sieci prawie 66 GW (z tego 37 GW to instalacje OZE) wobec 5,6 GW (2 GW w OZE) w okresie 2019–2020. Głównym powodem odmów przyłączenia do sieci był brak warunków technicznych. Jak wynika z szacunków MKiŚ cable-pooling pozwoli na odblokowanie bez konieczności inwestycji 5-7 GW. Moc zainstalowana w OZE to obecnie 23 GW.