MATERIAŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z PGE SA

Rozwój samych źródeł wytwórczych w tym segmencie ma kosztować 85 mld zł z 235 mld zł, jakie przewidziano łącznie na wszystkie inwestycje zgodnie ze strategią do 2035 r.

Największy producent energii w Polsce – zgodnie z ogłoszoną niedawno nową strategią – chce utrzymać swoją pozycję lidera, pojawiając się w segmentach biznesowych, gdzie dotąd nie był silnie obecny, jednocześnie wzmacniając swoje dotychczasowe działania. Głównym celem spółki jest zbudowanie bezpiecznego, elastycznego i inteligentnego systemu energetycznego, który zapewni dostęp do przystępnej cenowo energii. Inwestycje i kompetencje Grupy PGE mają pozwolić Polsce zmniejszyć zależność od importu paliw i zrealizować zakładane cele redukcji emisji CO2.

Ambicje PGE zaklęte w liczbach

Zgodnie z założeniami strategii PGE chce dysponować za dziesięć lat 9 GW mocy zainstalowanej w OZE, co ma pozwolić na produkcję 28 TWh zielonej energii. Sektor OZE umożliwi w 2030 r. wygenerowanie EBITDA na poziomie 3,6 mld zł, a po kolejnych pięciu latach już ok. 10,2 mld zł. Za pięć lat – jako cel pośredni – założono inwestycje rzędu 34 mld zł, zaś finalnie łączne nakłady inwestycyjne mają wynieść 85 mld zł. Spółka jednak przy decyzjach inwestycyjnych ma kierować się przede wszystkim zabezpieczeniem przychodów w długiej pespektywie. W efekcie udział OZE w produkcji energii ma wzrosnąć z 7 proc. do 21 proc. w 2030 r., a w 2035 r. do 42 proc. W kolejnych latach docelowo udział OZE w produkcji energii ma wzrosnąć do 85 proc. w 2050 r., kiedy spółka ma osiągnąć zeroemisyjność.

Obrany przez PGE kierunek wynika – jak wyjaśnia spółka – z konkurencyjności, niezależności, oczekiwań interesariuszy i zobowiązań międzynarodowych Polski. Efektem strategii ma być dywersyfikacja i zbilansowanie portfela grupy, wzrost wartości spółki, przystępne ceny energii.

Jak mówi wiceprezes PGE ds. operacyjnych Maciej Górski, strategia PGE to dokument obejmujący wszystkie segmenty działalności, w których spółka prezentuje swoje oczekiwania i kluczowe aspiracje strategiczne. Poza planami inwestycyjnymi, na które firma będzie wydawała pieniądze, i informacją, od których projektów będzie oczekiwała określonych przychodów, kluczowa w nowej strategii jest filozofia budowy wartości grupy na podstawie koncepcji elastyczności (ang. flexibility). – W energetyce odnawialnej deklarujemy inwestycje na poziomie 85 mld zł. Komplementarnym segmentem dla OZE będzie magazynowanie energii, choć traktujemy to jako osobny sektor naszej działalności, na który chcemy wydać 14 mld zł – mówi prezes.

Pierwsza odnoga – morskie farmy wiatrowe

Inwestycje w sektor OZE będą ukierunkowane na źródła wytwórcze, jak morskie farmy wiatrowe, które mają być realizowane z partnerami. – Do 2035 r. chcemy wspólnie z partnerami zbudować 4 GW mocy zainstalowanej w offshore, aczkolwiek wydatki, które ­­– zgodnie ze strategią – będziemy chcieli ponosić, obejmują również kolejne projekty, które będą w fazie budowy w 2035 r. Z kwoty 85 mld zł na morską energetykę wiatrową przeznaczymy około 50 proc. Mamy jednak nadzieję, że w kolejnych latach ceny tych technologii spadną, co pozwoli na poprawienie efektywności ekonomicznej tych inwestycji – wskazuje wiceprezes Górski, który wylicza, że pierwsze projekty morskich farm wiatrowych na Bałtyku będą mogły pracować z pełną wydajnością ok. 4 tys. godzin w ciągu roku. Spodziewane średnioroczne przychody z projektów początkowo do 2030 r. mają wynieść 1,7 mld zł, dalej do 2034 r. 4,5 mld zł, a do 2040 r. już 7,3 mld zł.

Będzie to jednak zależało od wielu czynników. Lata 2025–2029 będą decydujące dla możliwości komercjalizacji projektów drugiej fazy rozwoju offshore w Polsce na podstawie prawa do pokrycia ujemnego salda (różnicy między ceną rynkową energii a ceną ofertową określoną przez inwestora; to forma pomocy publicznej). Grupa PGE przygotowuje się do startu w aukcjach, aby zabezpieczyć stronę przychodową swoich kolejnych projektów drugiej fazy. Pierwsza farma wiatrowa Baltica 2, która jednocześnie będzie największym projektem offshore na Bałtyku, ma zacząć produkować energię pod koniec 2027 r.

Dalsze inwestycje w lądowe wiatraki

Drugim elementem, na który PGE chce wydać środki, są akwizycje lądowych projektów wiatrowych. – Mamy w grupie portfel własnych projektów, aczkolwiek ich liczba nie pozwoli zrealizować naszych ambicji, dlatego też będą potrzebne akwizycje. Będzie to miks projektów w fazie operacyjnej, jak i zakup tych gotowych do realizacji. Nie będziemy jednak realizować transakcji „za każdą cenę” i będziemy kierowali się dyscypliną inwestycyjną – wyjaśnia Maciej Górski. Docelowo do 2035 r. PGE chce mieć 4 GW mocy w lądowej energetyce wiatrowej. Obecnie to 0,8 GW. W efekcie tych inwestycji produkcja energii elektrycznej z lądowych farm wiatrowych ma wzrosnąć z 1,8 TWh w 2024 r. do 4,1 TWh w 2030 r., a pięć lat później wynieść już 12,7 TWh. Spółka szacuje, że czas pracy energetyki wiatrowej w nowych projektach będzie wynosić ok. 3 tys. godzin w ciągu roku.

Tu pojawia się pytanie, dlaczego duże spółki, jak te z udziałem Skarbu Państwa, stawiają raczej na akwizycje aniżeli samodzielny rozwój projektów. – Ze względu na naszą wielkość i zajmowanie się produkcją energii z wielu źródeł nie jesteśmy w stanie koncentrować się na rozwoju wszystkich projektów od podstaw. Dzięki takiemu działaniu unikamy też wielu ryzyk, które dotykają projekty znajdujące się w fazie początkowej. Dla przykładu w fotowoltaice na kilkadziesiąt potencjalnych projektów często tylko jeden staje się projektem gotowym do realizacji. Dlatego też dla PGE bardziej optymalnym i skutecznym sposobem na rozwój portfela wytwórczego w źródłach odnawialnych na lądzie są akwizycje - tłumaczy prezes. Na ten obszar aktywności PGE chce wydać ponad 30 mld zł, choć czy faktycznie uda się te nakłady inwestycyjne zrealizować, będzie zależeć od podaży projektów wiatrowych. O te, bez liberalizacji ustawy wiatrowej, może być jednak trudno. PGE mimo to ma nadzieję, że podaż projektów wiatrowych się zwiększy.

Prezes Górski zapowiada, że spółka będzie prowadzić zdyscyplinowaną politykę inwestycyjną. – Po pierwsze, postanowiliśmy, że będziemy inwestowali w projekty zapewniające, co do zasady, wewnętrzną stopę zwrotu (ang. IRR) na poziomie minimum 7,5 proc. Po drugie, bardzo szczegółowo staramy się zrozumieć, jak będzie rozwijał się rynek i jaką będą miały charakterystykę pracy, a w konsekwencji efektywne ceny sprzedaży, poszczególne źródła wytwórcze. Na tej podstawie opracowaliśmy stosunkowo konserwatywny model makroekonomiczny i nadal uważamy, że jest w Polsce przestrzeń na to, żeby kupować dobre aktywa za odpowiednią cenę – wymienia.

Projekty hybrydowe OZE

Wreszcie, PGE zamierza nadal rozwijać projekty fotowoltaiczne, ale nie planuje już prowadzić dużych akwizycji w tym sektorze. Firma będzie koncentrować się na rozwoju tych projektów, które już ma w portfelu. – Chcemy do 2035 r. mieć w tym źródle ok. 1 GW mocy. Dzisiaj mamy prawie 500 MW już zainstalowane albo w budowie. Czas pracy takiego źródła w ciągu roku szacujemy na ok. 1 tys. godzin. Nowe projekty będą rozwijane bardzo selektywnie i najczęściej będą ściśle powiązane z danym projektem wiatrowym. Już dzisiaj widzimy takie przedsięwzięcia na rynku, gdzie projekt fotowoltaiczny uzasadnia budowę projektu wiatrowego, co wynika z charakterystyki danych inwestycji i warunków przyłączeniowych. Drugi powód, dla którego możemy realizować nowe projekty fotowoltaiczne, to dobudowanie do naszych projektów wiatrowych takich instalacji, tam gdzie można to zrobić relatywnie szybko i jest miejsce w sieci. Mamy 21 lokalizacji wiatrowych o łącznej mocy ponad 800 MW. To spory potencjał dla nowej fotowoltaiki w modelu cable pooling – mówi wiceprezes.

PGE nie zamierza jednak budować magazynów energii, łącząc je z fotowoltaiką. – Dla naszego biznesu magazynowego optymalnym rozwiązaniem będzie zakup energii z rynku wówczas, kiedy jest ona najtańsza.

Jednostki węglowe pozostające w portfelu aktywów PGE nadal pełnią istotną rolę, stabilizującą funkcjonowanie krajowego systemu elektroenergetycznego. Mimo że ich znaczenie będzie stopniowo ograniczane do funkcji rezerwowych oraz zapewniania bezpieczeństwa systemu, obecny etap transformacji energetycznej nie pozwala jeszcze na całkowite wycofanie się z tego typu źródeł.

Z perspektywy bezpieczeństwa energetycznego państwa rezygnacja z węgla wymagałaby uprzedniego zapewnienia alternatywnych, stabilnych źródeł energii, które mogłyby w pełni przejąć rolę dotychczasowych bloków konwencjonalnych.

PGE, dostrzegając konieczność sukcesywnej modyfikacji krajowego miksu energetycznego, w nowej strategii kładzie duży nacisk na nowe źródła gazowe oraz intensyfikacje inwestycji w odnawialne źródła energii. Celem tych działań jest nie tylko zwiększenie udziału czystej energii w krajowej strukturze wytwarzania, ale także wzmocnienie bezpieczeństwa dostaw oraz elastyczności systemu elektroenergetycznego.

Czy decyzja o braku wydzielenie węgla ze spółek energetycznych stanowi problem w realizacji tej strategii? – Brak wydzielenia aktywów węglowych był naszym podstawowym scenariuszem, który został przyjęty na potrzeby sporządzenia tej strategii. Zakładamy, że w obecnych uwarunkowaniach makroekonomicznych projekt NABE się nie wydarzy i jednocześnie deklarujemy pełną gotowość do współpracy ze stroną rządową w sprawiedliwej transformacji posiadanych przez PGE lokalizacji – mówi prezes Górski.

PGE dodaje, że komunikat dotyczący braku wydzielenia aktywów węglowych ma również drugą część zdania, która mówi o tym, że dzisiaj strona rządowa i Polskie Sieci Elektroenergetyczne pracują nad różnego rodzaju rozwiązaniami, które mają na celu umożliwienie bezpiecznej transformacji.

– Zgodnie z deklaracjami, jakie usłyszeliśmy przy okazji zamknięcia prac nad NABE, nowy mechanizm wsparcia elektrowni węglowych może składać się z trzech elementów: kontynuacji rynku mocy, rynku elastyczności i mechanizmu dekarbonizacyjnego. To z jednej strony poprawiłoby rentowność naszych lokalizacji, a z drugiej zapewniłoby dodatkowe wsparcie strategii budowy nowych źródeł niskoemisyjnych. To, co stało się w Hiszpanii, pokazuje, że bezrefleksyjna transformacja, która była prowadzona przez kilka ostatnich lat, wymaga teraz dużych nakładów inwestycyjnych w sieci, magazyny energii i źródła zapewniające elastyczność systemu, aby umożliwić rzeczywistą zmianę na rynku energii, która odpowie na wyzwania społeczne i ekonomiczne – mówi wiceprezes Górski.

—Bartłomiej Sawicki

MATERIAŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z PGE SA