Niemal od początku istnienia obecnego rządu zarządzanie energetyką było rozproszone na kilka resortów, które często spierały się o kształt nowych ustaw. Takie rozproszenie kompetencji wynikało m.in. z faktu, że rząd tworzą cztery partie. W efekcie energetyka była zarządzana przez trzy resorty, a czwarty miał wiele do powiedzenia. Chodzi o Ministerstwo Klimatu i Środowiska, Aktywów Państwowych oraz Ministerstwo Przemysłu. Czwartym, którego zakres obowiązków często wkracza do energetyki, jest Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Kompetencje tych ministerstw miał spajać nowy resort energii, który miał stać się „super resortem”. Bez zmian w ustawie o działach administracji rządowej będzie to niemożliwe.
Nowy resort, ale bez części kompetencji
Z tej układanki wypada Ministerstwo Przemysłu. Powstanie zaś resort energii, którym ma kierować Miłosz Motyka z Polskiego Stronnictwa Ludowego, który zajmował się energetyką, ale jako wiceminister w resorcie Klimatu i Środowiska. Nowe ministerstwo ma przejąć dział Energia z resortu Klimatu oraz cały resort Przemysłu. Oznacza to, że w sferze kompetencji Motyki będzie prawo energetyczne, ustawy dotyczące cen energii, pomocy publicznej dla elektroenergetyki (ustawy o rynku mocy). Integralną częścią tego resortu powinno być teoretycznie OZE. Jednak zgodnie z obecną ustawą o działach administracji rządowej OZE jest przypisane do działu Klimat, a ten zostaje w resorcie Klimatu i Środowiska podobnie jak Krajowy Plan na Rzecz Energii i Klimatu (tzw. mała strategia energetyczna) oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Czytaj więcej
Choć zmiany w rządzie Donalda Tuska oznaczają wielkie, budzące nadzieję zmiany resortów gospodarc...
Paulina Hennig-Kloska, minister klimatu podkreślała zaraz po rekonstrukcji, że środowisko i klimat, w tym rozwój OZE, energetyka prosumencka i rozproszona, to dalej wyzwania stojące przed jej ekipą. Czy tak faktycznie zostanie? W tej sprawie zabrał głos premier Tusk. – Będą potrzebne ustawy (nowelizacja ustawy o działach administracji rządowej), żeby zmienić tę chorą strukturę rządu, jaką odziedziczyliśmy po PiS-ie. Ale tyle, co można zrobić bez ustaw, jeśli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne, zrobimy, i to jest masywne działanie, dlatego powołujemy Ministerstwo Energii – zapowiedział szef rządu. Nowy minister energii także liczy, że kompetencje jego resortu mogą się poszerzyć. – Sektor OZE jest ważnym elementem sektora energetycznego, dlatego też jest istotne, by był w resorcie energii. Ale poczekajmy na ewentualną zmianę ustawy o działach administracji. Dziś jest to dyskusja – mówi nam minister.
Całkowita czy częściowa likwidacja resortu przemysłu?
Nie jest jasny los administracji po Ministerstwie Przemysłu, które miało siedzibę w Katowicach. Słyszymy, że nie ma jeszcze decyzji w tej sprawie, choć w rządzie jest rozumienie, że „jakoś” Urząd Górnictwa. czy delegatura resortu energii w Katowicach powinna pozostać. Ku takiemu rozwiązaniu ma skłaniać się minister Motyka.