Podmorska część gazociągu Baltic Pipe, który ma połączyć systemy gazowe Danii i Polski będzie liczyć - w zależności od wariantu trasy - 260-310 km gazociągu, który połączy duńską wyspę Zelandia i polskie wybrzeże w okolicy Niechorza.
We wtorek, polski operator systemu przesyłu gazu Gaz-System, który wraz ze swym duńskim odpowiednikiem firmą Energinet.dk odpowiada za budowę połączenia Baltic Pipe, poinformował o nawiązaniu współpracy z australijską firmą SEA, specjalizującą się w doradztwie dla sektora wydobycia gazu i ropy z szelfów mórz i oceanów, niezależnej od dostawców i wykonawców, specjalizującej się w projektach podwodnych rurociągów i kabli.
Specjaliści SEA - zarówno ci z centrali w Perth, jak i z warszawskiego biura firmy, będą odpowiadali za nadzór techniczny, wsparcie planowania i zarządzania ryzykiem, tak by inwestycja była gotowa w terminie, czyli w październiku 2022 r.
"Nasze kompetencja nabywaliśmy w biznesie offshore w Australii, gdzie świadczyliśmy usługi projektowania i nadzoru nad wykonawstwem rurociągów dla największych graczy na rynku, jak Chevron czy Shell. Tam projekty były dużo trudniejsze i bardziej skomplikowane ze względu na wielkie głębokości występujące na Oceanie Indyjskim. Tymczasem Bałtyk jest morzem relatywnie płytkim. Baltic Pipe jest dla nas trzecim projektem na Bałtyku" - powiedział PAP Łaniewski.
Jak mówił, specjaliści SEA doradzali przy projekcie budowy gazociągów z bałtyckich pól gazowych B4 i B6 dla Lotosu. Teraz projekt ten jest przygotowywany do realizacji i czeka na decyzję inwestycyjną Grupy Lotos.