Z tego artykułu dowiesz się:
- Kiedy polski rząd spodziewa się zgody Komisji Europejskiej na pomoc publiczną dla kopalń?
- Jakie są przyczyny dotowania polskich kopalń węgla kamiennego pomimo braku formalnej zgody od 2022 roku?
- Jakie są prognozy dotyczące stopniowego wygaszenia działalności poszczególnych zakładów górniczych w Polsce?
- Jakie rozbieżności istnieją między prognozami zużycia węgla a planowanymi zmianami w umowie społecznej z górnikami?
- Na jakie inne obszary poza dotacjami dla kopalń Komisja Europejska może udzielić zgody w kontekście pomocy publicznej?
- Jaka jest planowana wysokość pomocy publicznej dla polskiego sektora górniczego do 2031 roku?
Mimo braku formalnej zgody od 2022 r. (z wyjątkiem 2023 r.) polskie kopalnie są dotowane kilkoma miliardami zł rocznie. Z jednej strony są one nierentowne i cena oraz wielkość sprzedaży nie pozwala im działać rynkowo, z drugiej strony polski miks energetyczny nadal w ponad 41 proc. opiera się na spalaniu węgla kamiennego, dlatego utrzymywanie kopalń wydaje się na razie konieczne. Ministerstwo Przemysłu złożyło w ub. roku nową wersję wniosku notyfikacyjnego, ale pozytywnej decyzji minister Marzena Czarnecka się nie doczekała.
Dlaczego kopalnie potrzebują pomocy publicznej?
Przypomnijmy, że 2022 r. złożono wniosek notyfikacyjny do KE w sprawie tzw. Nowego Systemu Wsparcia dla sektora wydobywczego węgla kamiennego, który uwzględniał umowę społeczną dotyczącą transformacji sektora górnictwa węgla kamiennego z 2021 r. Aby zapobiec niekontrolowanej upadłości spółek, system przewiduje dopłaty w przypadku, gdy różnica między kosztami a dochodami jest dodatnia, ale jednocześnie ustanowiony jest mechanizm cen referencyjnych oraz określone limity wydobycia. – Zakończenie procesu notyfikacji planowane jest w 2025 r. – czytamy w opublikowanej ostatniej wersji KPEiK do 2030 r., która we wrześniu ma trafić na posiedzenie rządu. Jeśli KE jednak nie zgodzi się na tę pomoc publiczną, kopalnie będą musiały oddać otrzymane już miliardy zł. To oznaczałoby ich bankructwo.
Proces stopniowego wygaszenia działalności w ramach tzw. umowy społecznej z górnikami dotyczy 12 zakładów górniczych (ZG) wydobywających węgiel kamienny energetyczny. Siedem tych zakładów jest w Polskiej Grupie Górniczej. Są to KWK RUDA w Rudzie Śląskiej (Ruch Pokój został już zlikwidowany, do likwidacji pozostały Ruch Bielszowice i Ruch Halemba), KWK Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych, KWK Sośnica w Gliwicach, KWK Piast-Ziemowit w Bieruniu, KWK Staszic-Wujek w Katowicach, KWK Mysłowice-Wesoła w Mysłowicach i KWK ROW w Rybniku (Ruchy Rydułtowy, Marcel, Chwałowice i Jankowice). Do wygaszenia w kolejnych latach przeznaczone są także trzy zakłady górnicze w Południowym Koncernie Węglowym, a więc ZG Brzeszcze w Brzeszczach, ZG Sobieski w Jaworznie i ZG Janina w Libiążu, a także zakład górniczy w Lubelskim Węglu Bogdanka S.A. – Kopalnia Bogdanka i zakład górniczy w Węglokoks Kraj S.A. – KWK Bobrek-Piekary.
Węglowe sprzeczności. Ambitny scenariusz zakłada zmiany umowy z górnikami
Wydobycie węgla kamiennego w Polsce sukcesywnie spada. Po wybuchu pandemii spadło poniżej 60 mln t, a w 2024 r. wyniosło blisko 44 mln t, z czego 32,6 mln t to węgiel energetyczny, a pozostałe ponad 11 mln t to węgiel koksowy. – Zakończenie krajowej eksploatacji węgla kamiennego energetycznego nastąpi najpóźniej w 2049 r. – czytamy w dokumencie.