Chodzi o rozszerzenie systemu ETS, czyli handlu uprawnieniami do emisji CO2, który od 2027 r. miałby objąć także gospodarstwa domowe, transport drogowy, a także mniejszy przemysł. Zgodnie z tym planem, przedsiębiorstwa sprzedające paliwa kopalne w tych sektorach będą musiały nabywać uprawnienia do emisji CO2. A to wprost przełoży się na wzrost kosztów ogrzewania np. domów jednorodzinnych oraz na ceny paliw. Według wyliczeń ekspertów banku ING, zakup uprawnienia do emisji jednej tony CO2 za ok. 45 euro, przełoży się na wzrost ceny litra benzyny o 46 gr i o 54 gr za litr oleju napędowego. W przypadku kosztów ogrzewania węglem mogą one wzrosnąć – przy takiej samej cenie za uprawnienie – o 44 zł za MWh, a węgla nawet o 400 zł za tonę. Może to wpłynąć na wzrost kosztów ogrzewania domów jednorodzinnych średnio o 2 tys. zł w skali roku (o 25 proc.). Te koszty będą rosły wraz ze wzrostem ceny uprawnień do emisji CO2 na rynkach, co ma zachęcić do redukcji emisji nie tylko przez duży przemysł i energetykę, jak to jest obecnie (EU ETS1), ale także te mniejsze podmioty.