Ceny prądu. Wciąż nie wiadomo ile zapłacimy w drugiej połowie 2024 roku

Jakie będą ceny prądu w 2024 roku? Nowe taryfy nie wpłyną na wysokość rachunków przez pierwsze sześć miesięcy 2024 r. Niewiadomą jest kolejne półrocze, już po wiosennych wyborach samorządowych i europejskich.

Aktualizacja: 18.12.2023 09:21 Publikacja: 18.12.2023 03:00

Ceny prądu. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy na sprzedaż energii elektrycznej d

Ceny prądu. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy na sprzedaż energii elektrycznej do odbiorców w gospodarstwach domowych

Foto: Adobe Stock

Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy na sprzedaż energii elektrycznej do odbiorców w gospodarstwach domowych czterem tzw. sprzedawcom z urzędu (PGE Obrót, Tauron Sprzedaż, Enea i Energa Obrót).

W związku ze spadkami cen na rynku hurtowym – w stosunku do cen z kontraktów zawieranych w 2022 r. – zatwierdzone przez URE ceny energii w taryfach sprzedawców na 2024 r. są niższe o 31,3 proc. w stosunku do taryf zatwierdzonych na 2023 r. Regulator zatwierdził również taryfy pięciu dystrybutorom energii: PGE, Tauron, Enea, Energa i Stoen Operator. Te z kolei nieznacznie rosną, średnio o ok. 2,9 proc. rok do roku. Jest to związane z rosnącymi nakładami na rozbudowę oraz modernizację sieci przesyłowych i dystrybucyjnych.

Ceny prądu  - taryfy niższe, ale rachunki mogły rosnąć

Jakie będzie to miało przełożenie na rachunki? Koszt pozyskania energii to ok. 50–60 proc. rachunku, a transport, a więc dystrybucja, pozostałe 40–50 proc. Rachunek obejmuje też inne opłaty, ale znacznie mniejsze. Niższe taryfy nie oznaczają więc spadku finalnej ceny. W zakresie największej składowej – kosztów pozyskania energii – nie zmienią się i wyniosą w 2024 r. tyle co teraz: 412 zł /MWh.Jednak gdyby nie mrożenie cen na 2023 r., płacilibyśmy w br. średnio 1077 zł.

Nowy rząd przedłużył jednak mrożenie cen na 2024 r., a prezydent podpisał już stosowną ustawę. Ceny w taryfie na 2024 r. co prawda spadły względem 2023 r., ale wynosić będą ok. 740 zł – nadal znacznie więcej niż obecna „zamrożona” stawka. Za pierwsze półrocze 2024 r. podwyżek na rachunku zatem nie odczujemy. Będą obowiązywać limity zużycia rzędu 1,5 MWh, a po ich przekroczeniu będziemy płacić 693 zł/MWh. Cóż, według GUS gospodarstwo zużywa rocznie średnio 2 MWh.

Czytaj więcej

Mrożenie cen energii podpisane przez prezydenta Andrzeja Dudę

Spółki zadowolone

Patrząc tylko na sprzedaż energii (główna składowa rachunku) spółek obrotu, taryfy wyniosą dla Tauron Sprzedaż 742 zł/MWh, PGE Obrót – 744 zł/MWh, Enei – 743 zł/MWh, Energa Obrót – 741/MWh. Dla porównania taryfy przyznane w 2022 r. na 2023 r. wynosiły między 1060 a 1130 zł/MWh. Daje to więc obniżkę taryf o ok. 31 proc.

Same spółki energetyczne wydają się być zadowolone z przyznanych taryf. Jak skomentował Tauron, uwzględniają one uzasadnione koszty prowadzenia działalności.

Nie ma się co dziwić: analitycy szacowali, że taryfy mogłyby być jeszcze niższe. Zdaniem Łukasza Prokopiuka, analityka z DM BOŚ, trudno określić, czy taryfy są w pełni miarodajne, odkąd zdjęty został obowiązek sprzedaży energii na giełdzie. – Obroty spadły, wiele kontraktów zawieranych jest poza giełdą, gdzie nie możemy już śledzić cen – mówi. Jeśli jednak bazować tylko na cenach TGE, bieżące ceny podpisanych już kontraktów sięgają 664 zł/MWh. – Są one już niższe i sięgają poniżej 500 zł. Nie wiemy, kiedy spółki zakontraktowały energię na 2024 r. Jeśli był to IV kw. tego roku, to cena zakupu była jeszcze niższa, sięgając właśnie ok. 500 zł. Do nich trzeba też dodać minimalną marżę – mówi analityk.

Opinia dla "Rz"
Kamil Moskwik, analityk Instytutu Jagiellońskiego

Średni poziom taryf za energię elektryczną dla gospodarstw domowych zatwierdzonych przez URE na 2024 r., tj. 739 zł/MWh, odzwierciedla średni poziom notowań hurtowych cen terminowych na 2024 r. (notowanych w br.). Ceny hurtowe oparte są na przewidywanych kosztach wytwarzania oraz marży. Nasze szacunki, na podstawie kontraktów terminowych notowanych od stycznia br., wskazują na średnioważony poziom ok. 728 zł/MWh. W tym kontekście mrożenie cen skutkujące w I półroczu 2024 r. maksymalną ceną dla gospodarstw rzędu 693 zł/MWh wydaje się rozsądnym rozwiązaniem.
Należy przy tym pamiętać, że o ile ceny rynku hurtowego (terminowego oraz spot) spadły w 2023 roku znacząco względem roku 2022, o tyle są one nadal wyższe niż ceny z lat poprzednich. Wynika to zarówno z wyższych niż w poprzednich latach cen paliw do produkcji energii elektrycznej (węgla, gazu), jak i wyższych cen uprawnień do emisji CO2. Co więcej, przełożenie kosztów produkcji i cen hurtowych na ceny detaliczne jest generalnym procesem biznesowym i o ile regulacja cen dla gospodarstw domowych ma na celu ich ochronę przed "nadmiernymi" wzrostami, o tyle trzeba pamiętać, że mechanizm ten może skutkować wyższymi cenami w innych, nieregulowanych sektorach (przemysł lub małych i średnich przedsiębiorstw). Jednocześnie, ceny paliw oraz ceny hurtowe energii elektrycznej w Polsce od wielu miesięcy silnie spadają, co finalnie może skutkować presją na spadek cen detalicznych tak dla gospodarstw domowych, jak i przemysłu oraz MŚP.

Jakie ceny prądu później?

Dalsze mrożenie cen przez pierwsze sześć miesięcy 2024 r. ze względów politycznych wydawało się konieczne. Jak wskazują na portalu „X” analitycy Pekao SA, gdyby nie ustawa o mrożeniu cen energii, inflacja wzrosłaby o ponad 3 pkt proc. Jeśli tak, dlaczego więc mrożenie nie obowiązuje przez kolejne pół roku?

Odpowiedzią na to pytanie są koszty pakietu, które wyniosą za owo półrocze 16,5 mld zł. I tak lwia część kosztów operacji nadal będzie spoczywała na energetyce – ale już tylko na jednej spółce: Orlenie. Tzw. odpis gazowy rzędu ok. 14 mld zł ma pokryć znaczącą część tego mrożenia. Orlen dostanie, co prawda, wielomiliardową rekompensatę, ale nie pokryje ona w pełni kosztów odpisu dokonanego przez tę firmę. Na czas obowiązywania mrożenia nakłada się także polityka – w postaci wyborów samorządowych i europarlamentarnych wiosną 2024 r.

Czytaj więcej

Spółki szykują się na taryfową rewolucję. Chodzi o zdalny odczyt danych z licznika

Rządzący liczą, że ceny prądu będą nadal w trendzie spadkowym i dalsze mrożenie cen będzie zbyteczne. Jednak trzeba pamiętać, że spółki energetyczne zakupiły energię na 2024 r. w tym roku, więc malejące w następnych miesiącach ceny nie będą miały wypływu na już zawarte, po cenach z 2023 r., kontrakty. Spółki mogłyby teoretycznie złożyć wnioski o korekty i obniżkę taryf w ciągu roku, ale zrobiłyby to własnym kosztem.

Jeśli ceny zostaną odmrożone po 30 czerwca do pełnych stawek taryfowych przyznanych przez URE, to – jak wyliczają analitycy Pekao – podbiłoby to rachunki dla gospodarstw domowych za prąd oraz gaz średnio o ponad 50 proc. Wówczas płacilibyśmy o 327 zł/MWh więcej za samo pozyskanie prądu (nie licząc innych opłat).

ENERGETYKA
Długofalowe recepty

Koszty wytworzenia energii wciąż pozostają pod presją wysokich kosztów emisji CO2. Ma to swoje następstwa w rosnących rachunkach za energię w ostatnich latach. Nowy rząd chciał powiązać ustawę o mrożeniu cen energii z szerszą liberalizacją zapisów o budowie farm wiatrowych. Te farmy nie pojawią się jednak w ciągu kilku miesięcy, a w przeciągu dwóch lat. Zdaniem Marcina Sołtysa, eksperta ds. regulacji w PKEE, redukcja tych kosztów jest konieczna. – Jedyną drogą są tu inwestycje w nowe moce zero- i niskoemisyjne, które nie są obciążone kosztami uprawnień. Za kluczowy należy tu uznać rozwój OZE (fotowoltaiki, morskich i lądowych farm wiatrowych), budowę elektrowni jądrowych, magazynów energii, modernizację i rozbudowę sieci przesyłowych i dystrybucyjnych – wymienia.

Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy na sprzedaż energii elektrycznej do odbiorców w gospodarstwach domowych czterem tzw. sprzedawcom z urzędu (PGE Obrót, Tauron Sprzedaż, Enea i Energa Obrót).

W związku ze spadkami cen na rynku hurtowym – w stosunku do cen z kontraktów zawieranych w 2022 r. – zatwierdzone przez URE ceny energii w taryfach sprzedawców na 2024 r. są niższe o 31,3 proc. w stosunku do taryf zatwierdzonych na 2023 r. Regulator zatwierdził również taryfy pięciu dystrybutorom energii: PGE, Tauron, Enea, Energa i Stoen Operator. Te z kolei nieznacznie rosną, średnio o ok. 2,9 proc. rok do roku. Jest to związane z rosnącymi nakładami na rozbudowę oraz modernizację sieci przesyłowych i dystrybucyjnych.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ceny Energii
Resort klimatu koryguje własny projekt ustawy o cenach energii. Koszty rosną
Ceny Energii
Prezes UOKiK uderza w ustawę o mrożeniu cen energii
Ceny Energii
Mrożenie cen energii droższe niż szacowano. Są kolejne uwagi do projektu
Ceny Energii
Spółki bez rekompensat? Kurs Taurona spada, a inne resorty krytykują projekt
Ceny Energii
Ministra Hennig-Kloska: Bon energetyczny ma złagodzić podwyżkę ceny prądu