Atomowe porozumienie z USA. Rząd czeka teraz na Brukselę

Wyczekiwana umowa pomostowa między polskim inwestorem – Polskimi Elektrowniami Jądrowymi – a amerykańskimi firmami została podpisana. Pozwoli ona na kontynuację prac nad projektem jądrowym.

Publikacja: 28.04.2025 20:07

P.o. prezesa zarządu spółki Polskie Elektrownie Jądrowe Piotr Piela (C), prezes i COO Bechtel Group

P.o. prezesa zarządu spółki Polskie Elektrownie Jądrowe Piotr Piela (C), prezes i COO Bechtel Group Craig Albert (P) oraz prezes jednostki biznesowej ds. systemów energetycznych w Westinghouse Dan Lipman (L) w siedzibie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Warszawie

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Spółka Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ) wraz z konsorcjum amerykańskich firm Westinghouse-Bechtel podpisały tzw. umowę pomostową (Engineering Development Agreement – EDA), która ma zapewnić ciągłość realizacji pomorskiego projektu jądrowego w ramach trwającej współpracy. Poprzednia umowa na zaprojektowanie elektrowni jądrowej wygasła z końcem marca. Umowa na budowę ma zostać podpisana po tym, jak polski rząd otrzyma zgodę Komisji Europejskiej na wsparcie w postaci pomocy publicznej w wysokości 60 mld zł. Do tego czasu ciągłość prac ma gwarantować umowa pomostowa.

Czym jest umowa pomostowa na atom z USA?

Co znajdzie się w tzw. umowie pomostowej? Strony porozumienia nie udzielają szczegółowych informacji w tej sprawie. Jak mówi nam Maciej Bando, były pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, w ramach umowy pomostowej można przeprowadzać bardzo wiele elementów, a właściwie wszystko to, co jest potrzebne w ramach tzw. prac projektowych, począwszy od badań gruntowych, poprzez przygotowywanie ewentualnych wykonawców. – Przy czym trzeba pamiętać o tym, że konkretne zamówienia będą możliwe po uzyskaniu zgody Komisji Europejskiej na pomoc publiczną, a tym samym podpisanie głównej umowy na budowę, co jest przed nami. Zakładam również, że z tej umowy pomostowej będzie wynikać gros zapisów już do umowy głównej na wykonawstwo. Ta może zostać zawarta pod koniec tego roku – mówi Maciej Bando.

Czytaj więcej

PGE sprawdzi, czy w Bełchatowie może powstać druga elektrownia jądrowa

Jak podkreśla, umowa pomostowa wynika z faktu, że jedna i druga strona chciała mieć większą pewność, stabilniejsze i jasne warunki współpracy. – Jestem przekonany, że w umowie na budowę będzie sporo zapisów z umowy pomostowej, która została podpisana. Oznacza to, że wiele elementów, które powinny pojawić się w umowie na budowę, będzie już uzgodnionych w umowie pomostowej, a przynajmniej takie było wcześniejsze założenie – wyjaśnia.

Ta ostateczna umowa na budowę warunkowana jest zgodą KE na pomoc publiczną. Otwartym pytaniem jest, kiedy ta decyzja nastąpi. – Kiedy odbyłem ostatnie spotkanie z członkami dyrekcji ds. konkurencji w KE, to nasze prace były na bieżąco konsultowane. Złożony przez nas wniosek notyfikacyjny w ubiegłym roku nie był żadnym zaskoczeniem dla Komisji. Można powiedzieć, że przygotowywaliśmy ten wniosek, będąc z nimi w bezpośrednim kontakcie. Dlatego z pewnym zdziwieniem słyszę, że to może nastąpić jednak w 2026 r. Otrzymywałem zapewnienie ze strony Komisji, że zgodę powinniśmy otrzymać w 2025 r., a nawet była mowa o połowie tego roku. Teraz ponownie słyszę, że będzie to 2025 r. Miejmy taką nadzieję – wyjaśnia Bando.

Sama budowa elektrowni jądrowej w Choczewie ma rozpocząć się w 2028 r. Aby ten termin utrzymać, do prezesa Państwowej Agencji Atomistyki w odpowiednim czasie musi trafić wniosek o zezwolenie na budowę. – Prezes ma z mocy ustawy dwa lata na rozpatrzenie wniosku, zakładając, że on jest kompletny i nie wymaga dużych poprawek. Wniosek powinien być złożony w 2026 r. Nie mam powodów, żeby podejrzewać, że tak się nie stanie i wtedy rok 2028 jest realistyczny. Drugą kluczową sprawą jest uzyskanie ostatecznych decyzji finansowych, a do tego potrzebna jest decyzja Komisji Europejskiej w sprawie programu wsparcia. W tej chwili rząd deklaruje, że negocjacje mogą się zakończyć jeszcze w tym roku – mówi Adam Rajewski, wiceprezes Fundacji nuclear.pl, członek High Scientific Council, European Nuclear Society oraz Polskiego Towarzystwa Nukleonicznego.

Czego mają dotyczyć rozmowy z Komisją Europejską?

Rząd w rozmowach z Komisją Europejską będzie musiał zmierzyć się z problemem zabezpieczenia pracy elektrowni jądrowej w trybie ciągłym. To może być trudne przy obecnym kształcie rynku energii, który daje pierwszeństwo najtańszemu, jeśli chodzi o koszty produkcji źródle, jakim jest OZE. Z drugiej jednak strony, atom jako źródło przewidywalne gwarantuje moc.

Czytaj więcej

Oto największa przeszkoda dla pokoju na Ukrainie

– Mamy w UE problem, który wynika z kształtu europejskich rynków energii, które poprzez merit order kształtują na rynkach krótkoterminowych jej cenę, opartą na koszcie zmiennym – mówił w Katowicach na Europejskim Kongresie Gospodarczym Wojciech Wrochna, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Przy obecnym systemie energetycznym nie mamy wyceny mocy, czyli tego, na czym najbardziej zależy nam z perspektywy bezpieczeństwa. – Tym dysponuje każde źródło dyspozycyjne, w tym atom, który dodatkowo jest źródłem zeroemisyjnym. Odpowiedzią na te problemy jest zmiana modelu rynku (co wymaga zmiany prawa) albo wprowadzenie do europejskich rynków energii dodatkowego elementu, jakim byłaby wycena mocy – mówił. Można tego dokonać na przykład poprzez upowszechnienie mechanizmów płatności za moc, rynków mocy albo w inny sposób, którego elementem mogłoby być wprowadzenie rynku dwutowarowego. Perspektywa zmiany w tej kwestii będzie możliwa pod koniec tego roku.

Rząd uważa jednak, że nawet i bez tej zmiany atom będzie opłacalny. – Pracujemy najbardziej intensywnie nad zapewnieniem możliwości odbiorów z elektrowni jądrowej, która w Polsce jest planowana w ramach dzisiaj funkcjonującego modelu rynku, i tutaj będziemy potrzebowali jakiegoś rozwiązania dedykowanego, które będzie musiało zadziałać w ramach tej procedury notyfikacyjnej, bo KE wyda decyzję, która musi być zgodna z unijnym prawem, a jednocześnie chcemy osiągnąć coś, co zapewni nam możliwość efektywnego korzystania z tej energii z pierwszej polskiej elektrowni jądrowej – mówił minister Wrochna. To jest jego zdaniem potężne wyzwanie, ale mamy pewne propozycje, które już przedstawiliśmy w Komisji Europejskiej i o których obecnie dyskutujemy.

Spółka Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ) wraz z konsorcjum amerykańskich firm Westinghouse-Bechtel podpisały tzw. umowę pomostową (Engineering Development Agreement – EDA), która ma zapewnić ciągłość realizacji pomorskiego projektu jądrowego w ramach trwającej współpracy. Poprzednia umowa na zaprojektowanie elektrowni jądrowej wygasła z końcem marca. Umowa na budowę ma zostać podpisana po tym, jak polski rząd otrzyma zgodę Komisji Europejskiej na wsparcie w postaci pomocy publicznej w wysokości 60 mld zł. Do tego czasu ciągłość prac ma gwarantować umowa pomostowa.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Atom
Jest umowa pomostowa z Amerykanami na polski atom
Atom
W poniedziałek zostanie podpisana atomowa umowa pomostowa z USA
Atom
Umowa pomostowa na atom z USA w przyszłym tygodniu
Atom
Umowa pomostowa jeszcze nie podpisana, ale to formalność. Porozumienie jest
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Atom
PGE sprawdzi, czy w Bełchatowie może powstać druga elektrownia jądrowa