Pod koniec lutego br., Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) zaprezentowało zachowawczą, mniej ambitną wersję dokumentu Krajowy Plan na Rzecz Energii i Klimatu (KPEiK, tzw. mała strategia energetyczna do 2030 r., z perspektywą do 2040 r. Dużą strategią jest Polityka energetyczna Polski do 2040.). Teraz resort rozpoczyna konsultacje bardziej ambitniej wersji pod względem tempa transformacji i zwiększenia OZE oraz tempa odchodzenia od energetyki węglowej. Ostateczny dokument rząd musi przesłać Komisji Europejskiej. Polska jako jeden z ostatnich krajów UE tego jeszcze nie zrobiła. Konsultacje ambitniejszej wersji KPEiK potrwają do 15 listopada. Wówczas rząd zdecyduje, który dokument przesłać do Brukseli, zachowawczy (WEM), czy ambitniejszy (WAM).
Jak podkreśla ministerstwo w ambitniejszej wersji KPEiK wyniki przeprowadzonej analizy kierunków rozwoju krajowego sektora elektroenergetycznego wskazują na daleko idące zmiany jakie będą zachodzić w strukturze produkcji energii elektrycznej, wynikające z uwarunkowań napędzanych unijną polityką energetyczno- klimatyczną. – Wymuszany administracyjnie rozwój odnawialnych źródeł energii oraz obowiązek zakupu uprawnień do emisji gazów cieplarnianych w ramach systemu EU ETS powodować będzie stopniowe zmniejszanie się udziału elektrowni węglowych w strukturze produkcji energii elektrycznej – przypomina w ambitnym scenariuszu Krajowy Plan na Rzecz Energii i Klimatu MKiŚ. Poniżej prezentujemy szczegóły ambitniejszego scenariusza. zarówno pod kątem wielkości produkcji samej energii elektrycznej jak mocy zainstalowanej do 2030 r., i do 2040 r.
Założenia ambitniejszego scenariusza KPEiK - miks energetyczny
Węgiel traci na znaczeniu
Nowa wersja KPEiK przewiduje znaczący spadek produkcji energii elektrycznej z węgla kamiennego i brunatnego w elektrowniach i elektrociepłowniach jeszcze w obecnej dekadzie. Zgodnie z otrzymanymi wynikami analiz, produkcja energii elektrycznej w elektrowniach i elektrociepłowniach na węgiel kamienny obniża się z poziomu 70,7 TWh w 2020 r. do 31,9 w 2030 r., natomiast na węgiel brunatny z poziomu 38,1 TWh do 11,4 TWh. Produkcja energii elektrycznej na węglu kamiennym spada do minimalnych poziomów w perspektywie 2040 r. (4,1 TWh), a na węglu brunatnym w perspektywie 2035 r. (3 TWh). Głównym czynnikiem wpływającym na wspomniany proces jest stopniowe wypychanie jednostek węglowych z tzw. „merit order”(unijny porządek, pierwszeństwa energii w sieci, w pierwszej kolejności wchodzą źródła najtańsza przy produkcji energii, a więc OZE, a dalej inne jak węgiel) m.in. z powodu przewidywanego w tym okresie uruchomienia elektrowni jądrowych oraz dalszego dynamicznego wzrostu produkcji z OZE. W konsekwencji udział węgla kamiennego i brunatnego w produkcji energii elektrycznej spadnie z 60 proc. w 2023 r. (wielkość produkcji 100,7 TWh) do 22 proc. w 2030 r. (wielkość produkcji 43 TWh) W 2040 r. z węgla mamy produkować już tylko 1 proc. energii (wielkość produkcji 4 TWh). Nie oznacza to, że znaczenie elektrowni węglowych będzie niemal zerowe.
Czytaj więcej
Rządowe projekty dokumentów strategicznych potwierdzają ostatnie doniesienia „Rzeczpospolitej”, że do górnictwa w ramach pomocy publicznej możemy dopłacić blisko 150 mld zł do końca lat 40. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zdradziło w projekcie Krajowego Planu Na Rzecz Energii i Klimatu do 2030 r., że do górnictwa dopłacimy 137 mld zł.