Jak tłumaczy Tauron, jeden z trzech największych i producentów energii w Polsce, nasz kraj w I kwartale był eksporterem netto energii elektrycznej, głównie za sprawą wyższych cen SPOT w Niemczech, Czechach i na Słowacji w styczniu (eksport w tym miesiącu wyniósł 931 GWh) oraz eksportu nadwyżek z odnawialnych źródeł energii. – W I kwartale b.r. nastąpił wzrost produkcji w elektrowniach opalanych węglem kamiennym w porównaniu z analogicznym okresem w 2024 r. Elektrownie na węgiel brunatny również zwiększyły wytwarzanie, co wynikało z konieczności zachowania odpowiedniego poziomu rezerwy wirującej w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym oraz niższych kosztów zmiennych wytwarzania – wskazuje Tauron.
Węgiel jest mocny
Patrząc na dane za ostatnie pięć miesięcy tego roku, w elektrowniach zawodowych cieplnych wyprodukowano 30,28 TWh energii elektrycznej z węgla kamiennego. Odwrotu od węgla nie widać, jest wręcz wzrost o 2,05 proc. rok do roku. Z węgla brunatnego zaś wyprodukowano 14,82 TWh. To jeszcze większy wzrost, bo o 3,67 proc. rok do roku. Dzięki stabilizacji cen na rynku znacząco wzrosła produkcja do 7,85 TWh. Procentowo to wzrost rok do roku o 21,12 proc. Spadek zaś zanotowano w energetyce wiatrowej. W elektrowniach wiatrowych wyprodukowano 10,06 TWh energii. To spadek o 13,49 proc. rok do roku. Warto zauważyć, że spadek ten odnotowano, mimo że moc w wietrze wzrosła rok do roku z 10,4 GW do blisko 10,9 GW. Z kolei w elektrowniach wodnych wytworzono 1,11 TWh. To mniej o 37,39 proc. rok do roku. Jedynie w fotowoltaice odnotowano wzrost produkcji energii elektrycznej do 7,72 TWh. To wzrost produkcji o 20,19 proc.
Tak duży wzrost produkcji z fotowoltaiki był głównie efektem wyższej produkcji elektrowni fotowoltaicznych. Na skutek pogorszenia warunków wietrznych generacja wiatrowa spadła o 1,31 TWh w porównaniu z analogicznym okresem w ubiegłym roku. – W efekcie odnotowano (w I kwartale tego roku – red.) wzrost produkcji w elektrowniach opalanych węglem kamiennym (o 1,27 TWh), wzrost produkcji z węgla brunatnego o 1,11 TWh) oraz zwyżkę produkcji z gazu (o 0,42 TWh), co było głównie spowodowane wspomnianą wcześniej niższą generacją z elektrowni wiatrowych – tłumaczy PGE. Dla pozostałych źródeł odnotowano wzrost generacji z fotowoltaiki, w tym przede wszystkim elektrowni, z uwagi na wzrost mocy zainstalowanej w systemie elektroenergetycznym naszego kraju.
OZE może być więcej
Jak przekonuje jednak Forum Energii, think tank energetyczny, w polskim systemie elektroenergetycznym udział OZE w konsumpcji energii elektrycznej (stosunek generacji z OZE do sumy produkcji ze wszystkich źródeł plus import i magazynowanie) jest zwyczajowo wyższy od udziału OZE w produkcji. W sytuacjach, kiedy suma dostarczanej energii z OZE w danej godzinie jest wyższa niż bieżące zapotrzebowanie, konieczne jest wykorzystanie magazynów energii elektrycznej, eksport nadwyżek energii, lub nawet wyłączenia pogodozależnych źródeł OZE. Takie decyzje podejmują Polskie Sieci Elektroenergetyczne, kiedy energii z OZE w systemie jest za dużo względem zapotrzebowania i jednocześnie pracy dyspozycyjnych źródeł jak węgiel czy gaz. Gdyby istniały możliwości gromadzenia nadwyżek OZE, tę energię można byłoby wykorzystać wieczorami. Na razie jednak takich dużych możliwości magazynowania energii w Polsce nie ma.
Patrząc na inwestycje spółek energetycznych, mogą one pojawić się dopiero pod koniec tej dekady. Na razie operator skazany jest na redukcję mocy. Z danych Forum Energii wynika, że w maju konieczność takiego nierynkowego redysponowania jednostek wytwórczych OZE przez operatora pojawiła się podczas dwudziestu czterech dni. Ograniczono generację 182,2 GWh energii elektrycznej, z tego 166,3 GWh z fotowoltaiki oraz 15,8 GWh ze źródeł wiatrowych. Od początku roku ograniczono ją o 589,8 GWh, to jest o 36 proc. bardziej niż w tym samym okresie w zeszłym roku.
Analitycy wspominanego think tanku wyliczają, że ponad 90 proc. ograniczeń w produkcji energii z OZE dotyczyło wielkoskalowych instalacji fotowoltaicznych. Na wykresie przedstawiono średnią dobową generację energii z fotowoltaiki w maju w ujęciu pięcioletnim (linia ciągła) oraz średni potencjał produkcyjny (linia przerywana), który uwzględnia również energię niewyprodukowaną wskutek nierynkowego redysponowania. W maju bieżącego roku ograniczono o średnio 7,1 proc. generację energii z fotowoltaiki. – Tak wysoki poziom redukcji pracy OZE jest wynikiem konieczności utrzymania stabilności systemu elektroenergetycznego, niskiej elastyczności pracy źródeł węglowych i utrzymania ich pracy na minimum technicznym – wyjaśnia autor opracowania Kacper Kwidziński.