Opublikowaliście nowy raport podsumowujący rozwój branży wiatrowej w 2023 r. Widać, że przemysł wiatrowy wychodzi z cienia pandemii koronawirusa. Z trudem, ale radzi sobie też z inflacją. Czy mimo kryzysu jesteśmy w stanie zrealizować założenia unijnego Zielonego Ładu do 2030 r.?
Dane ujęte w naszym najnowszym corocznym raporcie, podsumowującym sytuację w branży wiatrowej, wskazują, że wyraźnie poprawiły się nasze – jako krajów UE – możliwości zrealizowania zakładanego celu ilości mocy wiatrowych na lądzie i na morzu do 2030 roku.
W branży kryzys, rosną koszty i opóźnienia. Skąd zatem ten optymizm?
W ostatnim roku w krajach Unii Europejskiej wybudowano 16 GW mocy zainstalowanej w nowych farmach wiatrowych. Osiągnęliśmy rekord, oddając do użytku nowe farmy wiatrowe. Licząc kraje poza Unią Europejską, w tym Wielką Brytanię, Norwegię i Bałkany Zachodnie, jest to 18 GW.
Co prawda 16 GW mocy w UE to roczny rekord, ale to nadal tylko połowa tego, co powinniśmy oddawać każdego roku, aby sprostać celowi klimatycznemu do 2030 r. Dobra informacja na przyszłość to rosnąca liczba projektów, które mają pozwolenia na budowę. Jest także rekordowa liczba zapowiedzianych inwestycji w farmy wiatrowe w kolejnych latach.
Czytaj więcej
Liczymy na to, że skuteczna transformacja energetyczna stanie się DNA nowego rządu – od morskich farm wiatrowych, poprzez lądowe po realizację spójnego polskiego programu jądrowego.
Dominuje wiatr na lądzie czy jednak na morzu?
W ostatnim roku 79 proc. oddawanych do użytku projektów wiatrowych to były lądowe farmy wiatrowe. To nadal wiatr na lądzie dominuje w projektach wiatrowych i właśnie to źródło energii wciąż będzie w UE podstawowym i najtańszym źródłem wytwarzania energii w kolejnych latach tej dekady. Przed 2030 r. nadal dwie trzecie nowych projektów oddawanych do użytku to będą projekty wiatrowe na lądzie.