Jak wynika z danych Instytutu Jagiellońskiego, które monitoruje bieżącym poziom produkcji energii elektrycznej, w czerwcu 2023 r. podstawą produkcji energii elektrycznej był węgiel kamienny rzędu 40 proc., a także węgiel brunatny z udziałem 22 proc., a dalej fotowoltaika rzędu 17 proc., lądowe farmy wiatrowe i elektrownie gaz po 8 proc., a 5 proc. pozostałe inne źródła. W zestawieniu rok do roku, spada udział węgla kamiennego i węgla kamiennego po 5 proc. Rośnie za to fotowoltaika. Rok temu udział wietrze na lądzie wynosił 8 proc. zaś fotowoltaika 11 proc. Jeszcze w czerwcu 2021 r. fotowoltaika i lądowa stanowiły ledwie po 6 i 5 proc. a węgiel stanowi 76 proc. energii w tym okresie.
Czytaj więcej
Rząd chce za wszelką cenę obronić kopalnię i elektrownię na węgiel brunatny w Turowie. Podkreślając, że jej zamknięcie oznacza kryzys dla systemu energetycznego. Z danych wynika jednak, że niezależnie od tego, udział węgla brunatnego w produkcji energii z każdym miesiącem maleje, a rośnie znaczenie fotowoltaiki.
Dane wskazują, że z roku na rok odejście od węgla następuje o kilka procent na rzecz OZE, których udział w produkcji energii podwaja się, zwłaszcza w okresie letnim, przede wszystkim w fotowoltaice.
Tak duża produkcja energii z OZE przekłada się jednocześnie na duże skoki rezerwy mocy ponad zapotrzebowanie. W godzinach wieczornych, kiedy kilka GW mocy ze słońca przestaje produkować, konieczne jest zastąpienie tej mocy jednostkami stabilnymi. Wówczas rośnie produkcja z węgla oraz import energii. Czerwiec i lipiec w porównaniu do poprzedniego roku odznacza się jednak większą rezerwą mocy niż miesiące letnie w roku poprzednim. Z czego to wynika? W ubiegłym roku Europa zmagała się jeszcze z ostrą fazą kryzysu energetycznego. Popyt na polski prąd z węgla, jeszcze tańszy niż z gazu, utrzymywał się na wysokim poziomie. W czerwcu tego roku, sytuacja powróciła już do tej sprzed kryzysu energetycznego, kiedy Polska była importem energii netto.
Czytaj więcej
Znamy szczegóły założeń do aktualizacji strategii energetycznej. Gigantyczne nakłady finansowe czekają OZE i energetykę jądrową, a ceny wytwarzania prądu mają radykalnie spaść.