Według Instytutu Energetyki Odnawialnej taki byłby koszt wsparcia energetyki rozproszonej, gdyby w projekcie ustawy o OZE zapewniono taryfy realnie stymulujące inwestycje u najmniejszych producentów zielonej energii. Ta kwota to tylko 7,6 proc. szacowanego przez rząd średniorocznego wsparcia dla dużych instalacji OZE, które – zgodnie z propozycjami ustawowymi – miałyby brać udział w aukcjach.
Różne taryfy
Dlatego IEO postuluje, by do projektu ustawy o OZE wprowadzić poprawki polegające na zaplanowaniu wyższych taryf sprzedaży nadwyżek energii z najmniejszych mikroinstalacji (do 3 kW), które można zainstalować praktycznie w każdym gospodarstwie. Nieco niższe taryfy miałyby obowiązywać źródła o mocy do 10 kW. IEO chce też zwiększenia ceny energii produkowanej w instalacjach o mocy 10–40 kW z 80 proc. ceny rynkowej do 100 proc. tej ceny. Instytut postuluje ograniczenie górnej mocy mikroźródeł objętych wsparciem.
– Takie taryfy stymulowałyby rozwój tego rynku. Średnia dopłata do 1 kWh produkowanej w mikroinstalacjach powstałych w latach 2016–2020 dzięki temu wsparciu w okresie do 2030 r. wynosiłaby 0,11 zł, czyli o połowę mniej niż obecna cena zielonego certyfikatu płacona w tym samym okresie dla dużych instalacji OZE – oblicza Grzegorz Wiśniewski, prezes IEO.
Wprowadzenie zmian postulowanych przez IEO pozwoli na wytworzenie w latach 2016–2020 ok. 3,2 TWh energii i na powstanie do 2020 r. 145 tys. małych producentów posiadających instalacje do 3 kW, blisko 60 tys. z instalacjami 3–10 kW oraz 50 tys. mających urządzenia o mocy 10–40 kW.
– Taki poziom inwestycji pozwoliłby na pełną komercjalizację energetyki opartej na rozproszonych mikroźródłach zaraz po 2020 r. – uważa Wiśniewski.