Inwestor, czyli PGE za najlepszą uznał ofertę konsorcjum firm na czele z Mitsubishi Hitachi Power Systems Europe, która była o 0,9 mld zł wyższa niż propozycja Chińczyków opiewająca na 3,08 mld zł.

KIO nie miała zastrzeżeń do tej decyzji. Z naszych informacji wynika, że uznała, iż gwarancja wadialna Chińczyków na 15 mln zł nie w pełni zabezpiecza wykonanie kontraktu na wykonanie bloku o mocy 430–450 MW.

Choć oferta Doosana na 4,01 mld zł była najwyższa, spółka złożyła wniosek do KIO o ponowne rozpatrzenie sprawy, bo miała wątpliwości co do argumentacji PGE dotyczącej odrzucenia ich propozycji. – Pomimo naszym zdaniem niewłaściwej decyzji KIO podtrzymującej wybór klienta i niebiorącej pod uwagę racjonalnych argumentów i faktów przedstawionych przez Doosan,  postanowiliśmy nie podejmować dalszych  sporów prawnych. Obecnie skupiamy się na pozyskiwaniu kolejnych kontraktów na rynku polskim i  w krajach Europy Środkowo-Wschodniej – powiedział Mariusz Marciniak, dyrektor Doosana na Europę Środkowo-Wschodnią.

Chodzi m.in. o przygotowania do przetargu na realizację elektrowni gazowych m.in. w Żeraniu (należy do PGNiG Termika) i Łagiszy (Tauron).

Ale na rynku pojawiły się informacje o tym, że główny wykonawca chce zlecić wykonanie części prac Doosanowi. Spółka ucina spekulacje. –MHPS nie rozważa doproszenia firmy Doosan do realizowania kontraktu w Turowie – poinformował lider zwycięskiego konsorcjum.