Materiał powstał we współpracy ze Schneider Electric Polska

Kieruje pani Schneider Electric Polska od stycznia. Objęła pani stery w wyjątkowym momencie: energetyka przyspiesza, przemysł się elektryfikuje. Jakie będą pani priorytety? Gdzie potrzeba największego przywództwa?

Rzeczywiście, jesteśmy w momencie historycznym – w samym centrum transformacji energetycznej. Polska potrzebuje mądrych liderów, a także przyspieszenia elektryfikacji przemysłu, jego automatyzacji i cyfryzacji. Dla nas, w Polsce, kluczowe są przede wszystkim modernizacja sieci elektroenergetycznych, decentralizacja źródeł wytwarzania oraz inwestowanie w odnawialne źródła energii (OZE), co idzie nam zresztą bardzo dobrze. Jednocześnie należałoby położyć większy nacisk na efektywność energetyczną, czyli zarządzanie energią i jej oszczędzanie, a nie tylko na jej produkcję.

Kolejne wyzwanie, przed którym stoimy, to wdrażanie rozwiązań, które czynią nasze serwerownie, centra danych bardziej odpowiedzialnymi i zrównoważonymi. Realizacja celów ESG to nie tylko inwestycja w konkurencyjność firmy, ale także budowanie długookresowej wartości i, co zawsze staram się podkreślać, nasza odpowiedzialność względem przyszłych pokoleń. Dlatego w Schneider Electric chcemy być nie tylko dostawcą technologii. Chcemy być partnerem strategicznym dla biznesu, administracji i całego ekosystemu energetycznego, działając w oparciu o wartości i w duchu zrównoważonego rozwoju. Jako globalna firma mamy wiedzę i doświadczenie, które pozwalają nam realnie pomagać naszym partnerom i klientom w podejmowaniu odpowiedzialnych decyzji. To jest dla nas priorytet – zarówno dla Schneider Electric, jak i dla mnie, jako prezeski organizacji. Skuteczna transformacja to suma odpowiedzialnych decyzji nas wszystkich.

Czy to kontynuacja dotychczasowej strategii, czy otwarcie nowego rozdziału? Czy Schneider Electric Polska ma dziś nowe ambicje?

Nowe ambicje pojawiają się zawsze, bo rynek zmienia się wykładniczo. Ale priorytetem pozostaje kontynuacja długofalowej strategii Schneider Electric. Nasze filary pozostają te same: dekarbonizacja, cyfryzacja przemysłu, efektywność energetyczna i silne zaangażowanie w rozwój lokalnych ekosystemów.

Polska, ze względu na wysokie ceny energii i konieczność przyspieszenia transformacji, wymaga dziś jednak szczególnej uwagi i większej dynamiki działań. Dlatego przechodzimy teraz zmiany organizacyjne, które pozwolą nam być bliżej klienta tutaj, w kraju. Pomimo związanych z tym wyzwań wierzymy w nasz cel końcowy – chcemy pomagać zakładom energetycznym i polskiej gospodarce w dekarbonizacji, w decentralizacji źródeł energii, jak również w poprawie elastyczności i odporności zarządzania systemami elektroenergetycznymi. A to wymaga skupienia się na polskich wyzwaniach z bardziej lokalnie ukierunkowaną organizacją.

Bardzo ważnym elementem tej transformacji jest dla mnie wykorzystanie sztucznej inteligencji w zarządzaniu energią. Pozwala nam ona uczyć się, jak wykorzystujemy energię, jakie są potrzeby, tworzyć dogłębne analizy i prognozy. Pomimo kosztów środowiskowych, które ponosimy, by ją zasilić – które w perspektywie światowego zapotrzebowania na energię nadal pozostają na poziomie poniżej 1 proc. – wierzę, że będzie to dźwignia, która pozwoli nam szybciej, sprawniej i bardziej precyzyjnie optymalizować procesy energetyczne, co przełoży się na konkurencyjność polskich firm i zwrot tych kosztów środowisku w dłuższym okresie. Tylko zachęcam, jak z każdą technologią, do świadomego z niej korzystania. Nie wszyscy wiedzą, że koszt energetyczny wygenerowania grafiki przez sztuczną inteligencję to zużycie na poziomie prawie 3 kilowatogodzin, co jednocześnie jest kosztem 60 razy większym niż np. wygenerowanie tekstu przez ChatGPT. Jeśli opłata energetyczna za wygenerowanie obrazka jest podobna do naładowania w pełni smartfona, skorzystajmy z tej energii lepiej – np. do analizy zużycia energii w swoim gospodarstwie domowym i szukania przestrzeni do oszczędności.

Pracowała pani w strukturach regionalnych i europejskich Schneider Electric. Jak ta szersza perspektywa wpływa na rozumienie potrzeb rynku polskiego? Co dziś znaczy „lokalność” w globalnej organizacji?

Bez wątpienia praca w strukturach regionalnych i europejskich dała mi szersze spojrzenie – mogłam zobaczyć, jak różne kraje podchodzą do transformacji energetycznej i z jakimi wyzwaniami się mierzą. Jednak to, co dla mnie kluczowe, to fakt, że Schneider Electric działa w modelu bardzo zdecentralizowanym. Mamy globalną strategię, ale ogromną autonomię w działaniach krajowych. Transformacji energetycznej nie da się prowadzić z dystansu, nie znając aspektów lokalnych, np. wyzwań naszych partnerów i możliwości przemysłu. „Lokalność”, jak również przywództwo, o którym mówiłam, to też umiejętność słuchania i umiejętność dostosowania globalnych rozwiązań do naszych warunków. W skrócie – myślimy globalnie, ale działamy lokalnie.

Mówiła pani o zielonych źródłach wytwarzania. OZE mają kluczowe znaczenie dla transformacji, ale są pogodozależne. Jak więc powinna wyglądać równowaga między ich rozwojem a bezpieczeństwem systemowym kraju?

Odnawialne źródła energii są bezdyskusyjnym filarem dekarbonizacji, ale oczywiście nie możemy oprzeć całego systemu tylko na nich. Polska potrzebuje zdywersyfikowanego miksu energetycznego, który będzie się opierał na niekontrolowalnych OZE, na częściowo kontrolowalnych źródłach, które będą wspomagały system – w Polsce mówimy tu głównie o gazie, a w przyszłości o elektrowniach jądrowych – jak również na wysoko emisyjnych, ale w pełni kontrolowalnych źródłach energii, takich jak węgiel czy ropa – bo obecnie nie chodzi o to, żeby je całkowicie wyeliminować. Do tego dochodzi rozwój magazynów energii, które stabilizują system i pozwalają wykorzystać energię wtedy, gdy naprawdę jest potrzebna. Tylko dobrze przemyślany, realnie możliwy miks źródeł pozwoli nam zachować odporność i bezpieczeństwo energetyczne, których w naszym kraju tak potrzebujemy.

Jednak aby w pełni wykorzystać możliwości nowoczesnych rozwiązań i rozproszonych źródeł, potrzeba elastycznej i efektywnej sieci elektroenergetycznej.

Tak. I, jak wspominałam, wszystkie potrzebne elementy są już dostępne! Jako Schneider Electric możemy pomóc w zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego, wykorzystując nasze systemy EcoStruxure. Mamy ADMS – zautomatyzowany i zaawansowany system zarządzania energią. Mamy także DERMS, który przy wsparciu sztucznej inteligencji specjalizuje się w zarządzaniu źródłami rozproszonymi oraz magazynami energii, które są niezbędne do stabilizowania OZE. Korzystamy także z GIS, który mapuje cyfrowo cały system sieci elektroenergetycznych, łącznie z czujnikami, które zbierają informacje na temat tego, co się dzieje w danej sieci.

Te systemy już działają w innych krajach, np. we Włoszech i Rumunii. Dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji przetwarzają ogromne ilości danych. Na podstawie wielu czynników, m.in. pogodowych, są w stanie przewidywać, jaki będzie popyt na energię. Te systemy, po pierwsze, się uczą, po drugie, gromadzą informacje z przeszłości, po trzecie, zbierają dane, które pomagają w przewidywaniu działań i elastycznej zmianie czy przełączaniu z jednego źródła na drugie. Mówimy zarówno o mikrosieciach – w odniesieniu do prosumentów czy zakładów przemysłowych – jak też o zautomatyzowanym systemie zarządzania dla zakładów energetycznych.

Polska, ze swoim dynamicznym rozwojem fotowoltaiki i rosnącą mocą zainstalowaną, potrzebuje właśnie takich rozwiązań. To konieczność – musimy modernizować sieć i wdrażać cyfrowe systemy, aby w pełni i bezpiecznie wykorzystać energię odnawialną, którą produkujemy.

Z perspektywy Schneider Electric – organizacji działającej na styku przemysłu, infrastruktury i energetyki – jakie są największe bariery transformacji w Polsce? Co dziś nas hamuje: brak sieci, finansowania czy może odwagi systemowej?

Moim zdaniem chyba największą barierą jest infrastruktura – mamy jedne z najbardziej przestarzałych sieci elektroenergetycznych w Europie, które wymagają ogromnych nakładów na modernizację. Drugi czynnik to brak odwagi systemowej – decyzje często podejmowane są zbyt wolno, choć mamy dostęp do finansowania – PSE zapowiedziały 61 mln zł na inwestycje w budowę nowych i modernizację starych sieci. Są także fundusze z KPO, czyli miliardy złotych do dyspozycji zakładów energetycznych. Trzeci element to legislacja – wciąż nie jest wystarczająco elastyczna i dostosowana do nowych potrzeb, widać to choćby w kontekście projektów jądrowych.

A być może powinniśmy zacząć od tego, by bardziej umiejętnie rozmawiać o transformacji energetycznej, czyli o tym, jak ją przyspieszyć, jak zbudować system odporny, elastyczny i sprawiedliwy, jak pogodzić interesy przemysłu, państwa i obywateli. To pytania, które powinniśmy nie tylko zadawać sobie codziennie, ale w końcu zacząć też na nie odpowiadać. Słuchając i uczestnicząc w debacie publicznej wokół energetyki, wiem, że pytań nam nie brakuje. Jednak transformacja to nie tylko technologia, ale też sprawne podejmowanie decyzji i odpowiedzialna polityka regulacyjna.

Elektryczność 4.0, cyfrowa transformacja, Przemysł 5.0 – to nie tylko modne hasła, ale realna zmiana w zarządzaniu energią. Jak te trendy wpływają dziś na polski przemysł i sektor energetyczny?

Chyba wszyscy zrozumieliśmy już, że transformacja to nie jest skok – to proces. Potrzebna jest cierpliwość, konsekwencja, gotowość do uczenia się i otwartość na zmiany. Potrzebna jest redefinicja podejścia do zarządzania energią w sposób end-to-end, o którym mówiłam, redefinicja planowania produkcji, redefinicja reagowania na zmienność warunków rynkowych.

Trendy, które dzisiaj wpływają na przemysł, na energetykę, to wspomniane już sztuczna inteligencja, cyfryzacja, automatyzacja, systemy predykcyjne. To także cyfrowe bliźniaki. One też są częścią naszych rozwiązań. To wszystko są elementy, które będą pomagały przemysłowi w prognozowaniu i optymalizowaniu zużycia energii, a co za tym idzie, w redukcji strat i przestojów oraz zwiększaniu elastyczności systemu. Wszystkie te rozwiązania są już dziś gotowe, problemem jest brak powszechnej świadomości, że istnieją i można z nich korzystać. Dlatego ważne jest, by dotrzeć do przemysłu z tą informacją.

Kolejnym istotnym trendem i bardzo ważnym elementem systemu są serwerownie, data center. Są one domem dla sztucznej inteligencji i ogromnej ilości danych. Dziś to już nasze zasoby krytyczne, obiekty o oznaczeniu strategicznym. Przed nami są także wielkie inwestycje. Dzisiaj powierzchnia kolokacyjna w Polsce przekroczyła 100 tys. mkw., a prognozy do 2028 r. mówią, że moc zainstalowana może sięgnąć 300–400 MW. Jako Schneider Electric wspieramy operatorów data center zarówno po stronie CAPEX-owej, jak i OPEX-owej poprzez rozwiązania, które umożliwiają zmniejszenie zużycia energii, automatyzację operacji, zwiększenie wskaźników efektywności energetycznej i zmniejszenie emisji.

Jednak nasze ambicje, w związku z dzisiejszymi trendami, są o wiele większe, ponieważ otwierają się przed nami wielkie możliwości. To jest przyszłość, którą tworzymy razem krok po kroku, decyzja po decyzji. I powtórzę po raz kolejny – to jest też nasza odpowiedzialność wobec przyszłych pokoleń, żeby korzystać z dostępnych technologii i żeby te trendy stały się powszechnym standardem. Dlatego mówiąc o Elektryczności 4.0 czy Przemyśle 5.0 nie mam na myśli sloganów, ale konkretne narzędzia i technologie, które już dziś kształtują przyszłość polskiej energetyki i przemysłu. To konkretne odpowiedzi na pytania, które powtarzamy wszyscy – jak mój biznes, i mój kraj, może być bezpieczny, odporny i gotowy na przyszłość?

Materiał powstał we współpracy ze Schneider Electric Polska