W obliczu szoku cenowego w 2022 r. podjęto decyzję o mrożeniu cen dla małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP) na poziomie 785 zł za MWh, a następnie od października obniżono stawkę jeszcze do 693 zł.
Obecnie widać, że poziom rynkowy cen energii elektrycznej ustabilizował się na poziomie cen zamrożonych lub nawet niżej. – Wracamy powoli do realnej wyceny energii. Rok wcześniej ceny osiągały przedziały sięgające ok. 2 tys. zł za MWh. Wówczas system mrożenia cen miał sens. Energia jest jednak teraz dwa–trzy razy tańsza. Nadal jest droga i drogą pozostanie, ale nie w efekcie kryzysu energetycznego, ale naszego przestarzałego miksu energetycznego – mówi Łukasz Batory, adwokat, szef działu energetyki w Kancelarii Modrzejewski i Wspólnicy sp.j.
Prognozy na 2024 rok
Jak wynika z wyliczeń Marcina Kujawskiego, starszego ekonomisty z BNP Paribas, sam zakup prądu mógł kosztować odbiorców biznesowych średnio 500–600 zł/MWh. – Jest to poziom spójny z bieżącymi cenami zakupu energii na giełdzie zarówno na rynku dnia następnego, jak i w kontraktach terminowych – mówi. Sugeruje to, że firmy w dużej mierze dostosowały już się do obecnej sytuacji. – Ogranicza to potrzebę mrożenia cen dla biznesu – mówi Kujawski. Niemniej jednak zdaniem Anny Senderowicz z zespołu analiz sektorowych PKO BP wciąż będzie obecnych szereg czynników, w tym zniesione obliga giełdowego (obowiązek sprzedaży energii przez giełdę), konieczność ponoszenia kosztów transformacji oraz polityki ochrony odbiorców wrażliwych, które będą osłabiać spadkowe sygnały cenowe płynące z giełdy. Biorąc pod uwagę sytuację na TGE w 2023 r., można – zgodnie z wyliczeniami naszej rozmówczyni – założyć, że ceny faktycznie płacone za energię przez dużych odbiorców w 2024 r. będą przeciętnie nieco niższe niż w 2023 r. – Oceniamy, że ceny w 2024 r. mogą być o 10–20 proc. niższe niż w 2023 r., jednak sytuacja każdej firmy może kształtować się zupełnie inaczej – szacuje Sendorowicz, która uważa, że przedłużanie mrożenia cen energii elektrycznej dla MŚP nie wydaje się niezbędne. Jak przypomina Leszek Kąsek, starszy ekonomista w Biurze Analiz Makroekonomicznych ING Banku Śląskim, choć szok energetyczny w 2022 r. wymagał zdecydowanej reakcji władz unijnych i krajowych, to jednak nie powinniśmy nadużywać instrumentów takich jak pułapy cenowe czy mrożenie w okresie normalizacji cen. –Takie interwencje zniekształcają motywacje dla firm, żeby inwestować w nowe moce, a konsumentów zniechęcają do oszczędzania energii czy poprawy efektywności – mówi.
Czytaj więcej
Ceny prądu na giełdzie spadają z miesiąca na miesiąc, także te z dostawą na 2024 r. Gaz jest nieznacznie droższy, co może być pochodną rozpoczęcia sezonu grzewczego. Nadal jednak ceny „błękitnego paliwa” są niższe od obserwowanych rok wcześniej.