Biznes poradzi sobie bez mrożenia cen energii

Hurtowe ceny prądu spadają rok do roku nawet o 44 proc. Mrożenie cen wydawało się wówczas konieczne, teraz już nie.

Publikacja: 08.11.2023 03:00

Hurtowe ceny prądu spadają rok do roku nawet o 44 proc.

Hurtowe ceny prądu spadają rok do roku nawet o 44 proc.

Foto: Adobe Stock

W obliczu szoku cenowego w 2022 r. podjęto decyzję o mrożeniu cen dla małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP) na poziomie 785 zł za MWh, a następnie od października obniżono stawkę jeszcze do 693 zł.

Obecnie widać, że poziom rynkowy cen energii elektrycznej ustabilizował się na poziomie cen zamrożonych lub nawet niżej. – Wracamy powoli do realnej wyceny energii. Rok wcześniej ceny osiągały przedziały sięgające ok. 2 tys. zł za MWh. Wówczas system mrożenia cen miał sens. Energia jest jednak teraz dwa–trzy razy tańsza. Nadal jest droga i drogą pozostanie, ale nie w efekcie kryzysu energetycznego, ale naszego przestarzałego miksu energetycznego – mówi Łukasz Batory, adwokat, szef działu energetyki w Kancelarii Modrzejewski i Wspólnicy sp.j.

Prognozy na 2024 rok

Jak wynika z wyliczeń Marcina Kujawskiego, starszego ekonomisty z BNP Paribas, sam zakup prądu mógł kosztować odbiorców biznesowych średnio 500–600 zł/MWh. – Jest to poziom spójny z bieżącymi cenami zakupu energii na giełdzie zarówno na rynku dnia następnego, jak i w kontraktach terminowych – mówi. Sugeruje to, że firmy w dużej mierze dostosowały już się do obecnej sytuacji. – Ogranicza to potrzebę mrożenia cen dla biznesu – mówi Kujawski. Niemniej jednak zdaniem Anny Senderowicz z zespołu analiz sektorowych PKO BP wciąż będzie obecnych szereg czynników, w tym zniesione obliga giełdowego (obowiązek sprzedaży energii przez giełdę), konieczność ponoszenia kosztów transformacji oraz polityki ochrony odbiorców wrażliwych, które będą osłabiać spadkowe sygnały cenowe płynące z giełdy. Biorąc pod uwagę sytuację na TGE w 2023 r., można – zgodnie z wyliczeniami naszej rozmówczyni – założyć, że ceny faktycznie płacone za energię przez dużych odbiorców w 2024 r. będą przeciętnie nieco niższe niż w 2023 r. – Oceniamy, że ceny w 2024 r. mogą być o 10–20 proc. niższe niż w 2023 r., jednak sytuacja każdej firmy może kształtować się zupełnie inaczej – szacuje Sendorowicz, która uważa, że przedłużanie mrożenia cen energii elektrycznej dla MŚP nie wydaje się niezbędne. Jak przypomina Leszek Kąsek, starszy ekonomista w Biurze Analiz Makroekonomicznych ING Banku Śląskim, choć szok energetyczny w 2022 r. wymagał zdecydowanej reakcji władz unijnych i krajowych, to jednak nie powinniśmy nadużywać instrumentów takich jak pułapy cenowe czy mrożenie w okresie normalizacji cen. –Takie interwencje zniekształcają motywacje dla firm, żeby inwestować w nowe moce, a konsumentów zniechęcają do oszczędzania energii czy poprawy efektywności – mówi.

Czytaj więcej

Hurtowe ceny gazu i prądu spadają rok do roku

Propozycje zmian

Zdaniem prezesa Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii (IEPiOE) Henryka Kalisia w aktualnej sytuacji rynkowej najistotniejsze jest ustabilizowanie cen energii elektrycznej na możliwie niskim poziomie. Odbiorcy przemysłowi (którzy nie mieli mrożonych cen) aktualnie dokonują jej zakupów na rynku bilansującym i rynkach krótkoterminowych TGE, które zapewniają przemysłowi uzyskiwanie niższych cen, ale wiążą się z ryzykiem zmienności.

– W Polskich warunkach olbrzymi problem stanowią stale rosnące koszty wydobycia węgla kamiennego, szczególnie w sytuacji, gdy jego ceny na rynkach światowych są o około 200 zł za tonę niższe. Uporządkowania wymaga również problem uzyskiwania nadmiernych zysków przez instalacje OZE, które sprzedają energię na rynku z ponad 100-proc. marżą – uważa Henryk Kaliś.

Z kolei zdaniem Marcina Kujawskiego warto rozważyć utrzymanie regulacji o cenie maksymalnej (na obecnym lub nieco wyższym poziomie). W jego opinii mogłoby mieć sens ze względu na to, że ex ante ograniczałoby ryzyko dla firm w wypadku ponownego skoku cen energii na rynku.

Czytaj więcej

Będzie mrożenie cen prądu i gazu, ale nie na cały rok

Z kolei Łukasz Batory wskazuje, że cena energii mogłaby być jeszcze niższa, gdyby przywrócić mechanizmy konkurencyjne. – Obecnie monopol, a przynajmniej bardzo duży udział w sprzedaży energii mają de facto spółki Skarbu Państwa (SSP), które jeśli widziały tylko taką sposobność, to ceny podwyższały – mówi. Podkreśla on, że wszystkie formy opłat od tzw. nadmiarowych zysków firm energetycznych, także OZE, powinny przestać obowiązywać, gdyż odpadła główna przesłanka ich ustanowienia. To jego zdaniem pozwoliłoby na urealnienie, a być może dalsze obniżenie ceny hurtowej energii, w tym dla biznesu. Wskazuje on, że z uwagi na pozycję SPP pozytywnym sygnałem byłby także powrót do obliga giełdowego, a więc 100 proc. sprzedaży energii poprzez giełdę.

Co zrobi nowy rząd?

Jak mówi Grzegorz Onichimowski, b. prezes TGE, koordynator zespołu ekspertów Instytutu Obywatelskiego i jeden z autorów programu energetycznego KO, mrożenia cen dla małego i średniego biznesu nie przewidziano, bo firmy mogą już teraz zakupić energię na rynku na przyszły rok nawet po cenie niższej niż rok temu. – Podobnie jest w sektorze gazu, gdzie mrożenie cen przewidujemy dla gospodarstw domowych, samorządów i podmiotów wrażliwych jak szpitale – mówi. Dodaje, że propozycje dotyczą także powrotu do obliga giełdowego w formie 100-proc. sprzedaży energii poprzez TGE lub jej znacznej części.

Czytaj więcej

Jakie będą ceny prądu w 2024 r.? Prezes URE: Podwyżki trudne do przyjęcia

Wskazuje, że finansowanie mrożenia cen będzie pochodzić z budżetu, a system rekompensat oparty na tzw. opłatach od nadmiarowych zysków wygaśnie z końcem tego roku. – Nie chcemy już mrozić cen hurtowych, a tylko wpłynąć na wybrane wrażliwe grupy odbiorców. Dlatego systemu opłat i rekompensat, jak obecnie, nie przewidujemy. Mamy kilka wariantów, ile mrożenie cen energii może kosztować. To od kilku do kilkunastu miliardów złotych – mówi Onichimowski. To znacznie mniej niż w tym roku.

W obliczu szoku cenowego w 2022 r. podjęto decyzję o mrożeniu cen dla małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP) na poziomie 785 zł za MWh, a następnie od października obniżono stawkę jeszcze do 693 zł.

Obecnie widać, że poziom rynkowy cen energii elektrycznej ustabilizował się na poziomie cen zamrożonych lub nawet niżej. – Wracamy powoli do realnej wyceny energii. Rok wcześniej ceny osiągały przedziały sięgające ok. 2 tys. zł za MWh. Wówczas system mrożenia cen miał sens. Energia jest jednak teraz dwa–trzy razy tańsza. Nadal jest droga i drogą pozostanie, ale nie w efekcie kryzysu energetycznego, ale naszego przestarzałego miksu energetycznego – mówi Łukasz Batory, adwokat, szef działu energetyki w Kancelarii Modrzejewski i Wspólnicy sp.j.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ceny Energii
Spółki zapowiadają spokojny sezon grzewczy
Materiał Promocyjny
Stabilność systemu e-commerce – Twój klucz do sukcesu
Ceny Energii
Rząd szuka pieniędzy na mrożenie cen energii. Brakuje kilku miliardów
Ceny Energii
Zielony prąd dla gospodarstw domowych. Kolejna firma wprowadza do oferty OZE
Ceny Energii
Rząd nie ma pieniędzy na dalsze mrożenie cen prądu. Będzie tylko na osłony?
Ceny Energii
Energa wysyła faktury korygujące i przeprasza klientów