Reklama
Rozwiń

Atomowe roszady w rządzie. Nowy szef departamentu to realista w sprawie SMR

Wraz z przenosinami Departamentu Energii Jądrowej z Ministerstwa Klimatu i Środowiska do resortu przemysłu zmienia się kadra tego departamentu. A także dyrektor: Pawła Pytlarczyka zastąpił wykładowca AGH Paweł Gajda, który pisał, że nie ma szans na mały atom w 2030 r., jak planował Orlen w czasach PiS.

Publikacja: 23.09.2024 15:55

Atomowe roszady w rządzie. Nowy szef departamentu to realista w sprawie SMR

Foto: Adobe Stock

Nowy szef departamentu, jak informuje Ministerstwo Przemysłu, jest „uznanym ekspertem w dziedzinie energetyki jądrowej, wykładowcą Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie oraz wiceprezesem European Nuclear Society.” – Dr Paweł Gajda pracował w wielu międzynarodowych projektach badawczych z zakresu nowych technologii reaktorowych. Swoje stanowisko obejmie na początku października – informuje resort.

Dotychczasowym prezesem był Paweł Pytlarczyk. Pracował w departamencie od 2012 r.

Nowy dyrektor Departamentu Energii Jądrowej. Paweł Gajda ostrożny wobec SMR

Paweł Gajda był m.in. komentatorem na łamach „Rzeczpospolitej”. W opiniach przedstawiał zdystansowane podejście do szybkiego uruchomienia tzw. małych reaktorów jądrowych. Znacznie większą atencją wypowiadał się o konieczności budowy dużej energetyki jądrowej w Polsce.

Czytaj więcej

Umowa na zaprojektowanie atomu będzie później? Jest stanowisko Amerykanów

–  Pierwsze projekty to też czas wprowadzania kolejnych poprawek i usprawnień do samego procesu budowy. Dlatego często wiążą się z opóźnieniami, wzrostem kosztów oraz oczywiście z ryzykiem. Dlatego z dużą ostrożnością należy podchodzić na tym etapie do ambitnych harmonogramów budowy tych reaktorów w Polsce. Dopiero po wyciągnięciu wniosków z kanadyjskiego projektu kolejne mogą postępować sprawniej i będzie możliwe podanie dokładniejszego harmonogramu oraz kosztów budowy – mówił kilka miesięcy Gajda.

Jego zdaniem powstanie pierwszego takiego reaktora w Polsce niemal na pewno się opóźni. Poprzedni rząd zakładał powstanie małego atomu w Polsce już w 2030 r., bowiem na świecie nigdzie jeszcze taki reaktor nie działa, a są dopiero wstępne prace budowalne w Kanadzie. Jednakże – jak dodawał - przy sprawnej realizacji całego programu do końca lat 30. mogłoby funkcjonować przynajmniej kilka takich jednostek i mogłyby one być dobrym uzupełnieniem miksu energetycznego.

Zwolennik dużego atomu

W kontekście energetyki jądrowej postulował przyspieszenie prac nad realizacją polskiego programu jądrowego, a nawet zwiększenie ambicji, ale w zakresie budowy tzw. dużego atomu. „Postulowane w Programie Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ) 6–9 GW to dobry początek, ale za dekadę wypełnioną rozwojem OZE, może się nawet okazać, że to ciągle za mało” – pisał trzy lata temu w komentarzu dla „Rzeczpospolitej”, razem z Maciejem Lipką.

Atom
Rosatom może wrócić na Węgry. Victor Orbán wdzięczny Trumpowi
Atom
Marek Woszczyk nowym prezesem atomowej spółki. Cel to zgoda na pomoc publiczną
Atom
Jest nowy plan rozwoju atomu w Polsce. Trafił do konsultacji
Atom
Nowy zarząd atomowej spółki możliwy w tym tygodniu
Atom
Kreml troszczy się o elektrownię jądrową w Iranie. I atakuje siłownie w Ukrainie
Atom
Rosatom pożegna Czechy. Praga ma nowych dostawców