Agencja Reuters przez 5,5 roku śledziła rejsy służbowych samolotów największego koncernu paliwowego Rosji. Wyniki dochodzenia opublikowała w ten piątek. Okazało się, że samoloty latają nie tylko tam, gdzie są obiekty koncernu czy oficjalne spotkania biznesowe, ale przede wszystkim tam, gdzie lubi się opalać prezes Igor Sieczin i jego otoczenie.
Bombardierem na Malediwy
Reuters prześledził 290 rejsów Rosneft od stycznia 2015 r do maja 2019 r. W tym czasie rosyjski koncern korzystał z sześciu odrzutowców zarejestrowanych w Austrii i na Wyspie Man. Należały one do spółek Rosneft lub były przezeń dzierżawione. Wśród nich Bombardier 6000 w wersji biznes.
Okazało się, że 96 z 290 rejsów odbyły się w rosyjskie święta narodowe i dni wolne od pracy (start w piątek, powrót w poniedziałek rano). Gdzie wtedy były samoloty koncernu? Osiem razy na Sardynii, 15 razy na Malediwach, siedem razy na Majorce wynika z danych ogólnie dostępnych portali lotniczych.
„Reuters nie znalazł nigdzie żadnej informacji o oficjalnych uroczystościach, spotkaniach, imprezach, które miałyby się odbywać w tych miejscach, choć Rosneft nie zawsze upublicznia informacje o swoich spotkaniach” – pisze agencja.
Reuters podkreśla, że na 290 rejsów jedynie w wypadku 42 pojawiła się oficjalna informacja koncernu lub Kremla, o wydarzeniu odbywającym się w miejscu pobytu samolotu.
Dodaje jednak, że „w niektórych z opisanych przypadków ludzie z otoczenia Sieczina jak i jego była żona publikowali na portalach społecznościowych fotografie z tych miejsc, gdzie właśnie znajdował się odrzutowiec Rosneft”.
Igor Sechin, chief executive officer of Rosneft PJSC/Bloomberg
I choć prezes Igor Sieczin nie korzysta z portali społecznościowych, a na zdjęciach go nie było, to „Reuters sfotografował człowieka podobnego do Sieczina (bardzo podobnego -red), wchodzącego do samolotu Rosneft na lotnisku Palma de Maiorca 6 sierpnia 2018 r”.
Dywersyjna grupa dziennikarzy
Popisem arogancji i buty jest reakcja Rosjan. Do opublikowania 14 czerwca artykułu, Rosneft nie odpowiadał na przesyłane wiele razy pytania o korzystanie ze służbowych samolotów w celach prywatnych. W jednym zdaniu zaprzeczył, by prezes, rodziny, znajomi i wyżsi menażerowie korzystali ze służbowych maszyn. Koncern nazwał Reuters „informacyjną grupą dywersyjną, która wykonuje zadania służb specjalnych zainteresowanych państw”.
Natomiast po publikacji agencji reakcja była natychmiastowa. „W kontrakcie głównego dyrektora wykonawczego Rosneftu I.I. Sieczin zapisano zapewnienie transportu jego i towarzyszących mu członków rodziny w wyjazdach służbowych i urlopach” – głosił piątkowy (14 czerwca) komunikat rosyjskiego koncernu.
Na dodatkowe pytania Reuters czy Sieczin i inni korzystający ze służbowych samolotów zwrócili koszty przelotów, odpowiedzi nie było. Tymczasem Reuters ustalił, że rada nadzorcza nie dawała zgody na prywatne wykorzystanie służbowego samolotu.
Cytuje też zapis z kodeksu etyki biznesowej Rosneftu „nie wykorzystujemy majątku i aktywów firmy niezgodnie z przeznaczeniem, a także w celach prywatnych lub dla osiągnięcia korzyści osobistych”.