Reklama

Europa żegna się z rosyjskim gazem. Wkrótce ma całkowicie zniknąć

Rosyjski LPG wkrótce powinien całkowicie zniknąć ze wspólnotowego rynku. Taki przynajmniej jest zamysł unijnych regulatorów, wyrażony w najnowszym pakiecie sankcji uchwalonych wobec Moskwy. Polska jest na to przygotowana.

Publikacja: 27.10.2025 05:05

Średnia cena LPG na polskich stacjach paliw wynosi obecnie 2,59 zł za litr. To mniej niż rok temu, k

Średnia cena LPG na polskich stacjach paliw wynosi obecnie 2,59 zł za litr. To mniej niż rok temu, kiedy to sięgała 2,99 zł, oraz mniej niż dwa lata temu, kiedy kierowcy płacili średnio 3,09 zł

Foto: Studio113

Unia Europejska nałożyła na Rosję 19. pakiet sankcji. W jego ramach ma dojść do całkowitego zakazu sprowadzania do wspólnoty rosyjskiego LPG (ang. liquefied petroleum gas, pol. skroplony gaz petrochemiczny), w tym wchodzących w skład tego paliwa izobutanu i n-butanu. Nowe przepisy mają wejść w życie 26 stycznia 2026 r. Dopiero wówczas zostaną zrealizowane cele, które UE planowała osiągnąć już prawie rok temu. Chodziło nie tylko o całkowite zaprzestanie importu LPG z Rosji, ale i o rozwój dostaw z alternatywnych kierunków.

Unimot, jeden z największych importerów LPG do Polski, zauważa, że dotychczasowe embargo, które obowiązuje od 20 grudnia 2024 r., nie realizuje w pełni zakładanych celów. „Przyczyną jest luka, która dopuszcza import n-butanu i izobutanu klasyfikowanych pod kodem CN 2901 10 00. Surowiec deklarowany jako chemiczny w praktyce trafia do segmentu transportowego, co zniekształca warunki konkurencji, podtrzymuje presję na marże i spowalnia pełne przełączenie łańcuchów dostaw na kierunki alternatywne” – twierdzi biuro prasowe Unimotu.

Bartosz Kwiatkowski, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Gazu Płynnego, precyzuje, że ubiegłoroczny 12. pakiet sankcji objął propan, butan i ich mieszanki, ale wyłączono z niego butany o czystości powyżej 95 proc. oraz izobutan, szczególną formę butanu, wykorzystywaną m.in. w branży aerozolowej. – Te ostatnie mogą w 2025 r. legalnie wjeżdżać do Polski, jednak udział gazu LPG z Rosji w całkowitym imporcie spadł z 44 proc. w roku minionym (i np. z 75 proc. w 2018 r.) do 14 proc. w okresie styczeń-sierpień 2025 r. Działania podjęte przez przedsiębiorców w 2024 r. bardzo dobrze przygotowały rynek do wejścia w życie embarga – dość powiedzieć, że pomimo reorientacji kierunków dostaw nie pojawiły się żadne przypadki braków gazu – przekonuje Kwiatkowski. Dodaje, że w tym roku polscy importerzy zapłacili rosyjskim dostawcom (do dziś) około 450 mln zł w porównaniu z 2,3 mld zł w ubiegłym roku.

Foto: rp.pl

Coraz mniej rosyjskiego LPG w Polsce

Z danych POGP wynika, że w ostatnich latach struktura dostaw LPG zmieniła się diametralnie. Obecnie najwięcej tego paliwa sprowadzamy kolejno: ze Szwecji (24 proc.), Norwegii (17 proc.), Rosji (14 proc.), USA (12 proc.), Wielkiej Brytanii (7 proc.) i Niderlandów (6 proc.). – Po raz pierwszy sytuacja na rynku polskim jest kształtowana nie przez wydarzenia w Rosji, a przez rynek światowy – czyli w praktyce przez podaż gazu płynnego ze strony największego eksportera (USA) i popyt ze strony największego importera (Chiny). Jest to trwały trend, przy czym w nadchodzących kwartałach można się spodziewać całkowitej eliminacji importu rosyjskiego w efekcie wejścia w życie 19. pakietu sankcji – twierdzi Kwiatkowski. Jego zdaniem, wobec słabego popytu w gospodarce chińskiej oraz przebiegającego ze zmiennym natężeniem konfliktu handlowego pomiędzy USA i Chinami może okazać się, że Amerykanie skierują nadpodaż surowca do Europy, w tym do Polski.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Te kraje nie chcą Rosjan u siebie. Zrywają umowy i szukają nowych dostawców ropy

Orlen, największy sprzedawca paliw płynnych w Polsce i w całym naszym regionie, podaje, że dotychczasowe embargo na rosyjskie LPG nie wpłynęło na prowadzoną przez koncern działalność, głównie dzięki podpisanym długoterminowym kontraktom. Co więcej, firma Orlen Paliwa, która jest odpowiedzialna w grupie za handel LPG, nie importuje tego paliwa z Rosji już od 2022 r. Koncern ma go głównie z własnej produkcji realizowanej w rafineriach w Polsce i na Litwie. Własna produkcja odpowiada za około 30 proc. krajowego rynku. Pozostały wolumen jest sprowadzany z USA oraz krajów Europy Zachodniej i Północnej. „Takie rozwiązanie pozwala zagwarantować stabilne i pewne dostawy odpowiedniej jakości produktów. Ten kierunek będzie nadal kontynuowany przy jednoczesnym maksymalnym wykorzystaniu możliwości przeładunkowych terminala morskiego w Szczecinie” – zapewnia zespół prasowy Orlenu.

Unimot informuje z kolei, że LPG importuje z: Norwegii, Wielkiej Brytanii, Szwecji i portów ARA (Belgia i Holandia). W I połowie roku grupa sprzedała 144,4 tys. ton tego paliwa wobec 141,9 tys. ton rok wcześniej. W efekcie w biznesie LPG zwiększyła przychody do 480,8 mln zł z 402,0 mln zł. Mimo to zysk netto obniżył się do 5,48 mln zł z 8,86 mln zł. „Rozbieżność między dynamiką przychodów a zyskiem to efekt nadpodaży po zbudowaniu zapasów przed wejściem sankcji, napływu n-butanów i izobutanów wykorzystujących lukę regulacyjną, wyższych kosztów logistyki po zmianie kierunków dostaw oraz mniejszego zapotrzebowania po stronie odbiorców ukraińskich, którzy zwiększyli import z innych regionów Europy” – tłumaczy Unimot.

Polska rozbudowała infrastrukturę

Według POGP, nasz kraj powinien tworzyć zachęty do wzmacniania bezpieczeństwa energetycznego, w szczególności dotyczące zaplecza magazynowego LPG przy terminalach, które dzisiaj jest bardzo ograniczone. – Po dziewięciu miesiącach embarga wiemy, że terminale morskie radzą sobie ze wzrostem importu morskiego (dziś 56 proc. importu w porównaniu do 29 proc. w 2024 r.), a w toku jest ich rozbudowa. Pewnym ograniczeniem jest natomiast wielkość jednostek, jakie rozładowywać są w stanie istniejące terminale – nie mogą do polskich portów wchodzić oceaniczne gazowce z USA, gaz trzeba przeładowywać po dotarciu do Europy na mniejsze statki, co podnosi koszty i złożoność logistyki – zauważa Kwiatkowski.

Z rozbudowanej infrastruktury do importu i dystrybucji LPG korzysta grupa Orlen. Kluczowym obiektem w tym zakresie jest Terminal Gazu Płynnego w Szczecinie, którego rozbudowa zakończyła się w połowie tego roku. „Dzięki inwestycji pojemność magazynowa terminalu wzrosła dwukrotnie, a możliwości przeładunkowe o blisko 65 proc., do 400 tys. ton LPG rocznie. Terminal jest przygotowany na rosnący import drogą morską, który obecnie stanowi około 50 proc. dostaw LPG do Polski (dane e-petrol)” – informuje Orlen.

Czytaj więcej

Siła Syberii 2 może nie powstać. Chiny chcą od Rosji tańszego gazu
Reklama
Reklama

Przypomina też, że terminal w Szczecinie zyskał trzy dodatkowe tory kolejowe i nowe stanowisko przeładunkowe cystern. Niezależnie od tego Orlen Paliwa dysponuje kilkuset nowoczesnymi cysternami kolejowymi i współpracuje z profesjonalnymi przewoźnikami, co zapewnia możliwości transportu w kraju oraz pozwala pozyskiwać dodatkowe wolumeny z importu. Ponadto spółka ma sieć własnych terminali gazu płynnego w różnych częściach kraju.

Zdywersyfikowaną infrastrukturę importową posiada także grupa Unimot. Obejmuje ona terminal morski, gazowiec, tabor kolejowy i własne zaplecze magazynowe. Od ponad roku firma realizuje umowę z HES Wilhelmshaven Tank Terminal w Niemczech, przewidującą przeładunek i magazynowanie LPG o wolumenie około 8 tys. ton. Terminal HES znajduje się nad Morzem Północnym i stanowi kluczowy element łańcucha dostaw umożliwiający odbiór surowca z kierunków morskich i jego dalszy transport do Polski.

„Równolegle rozwijany jest potencjał lądowej logistyki. Grupa znacząco zwiększyła flotę cystern kolejowych do przewozu LPG – obecnie dysponuje ponad 250 jednostkami, co pozwala sprawnie realizować transport z portu w Wilhelmshaven do Polski” – zapewnia biuro prasowe Unimotu. Ponadto spółka rozbudowuje terminal w Piotrkowie Trybunalskim o dwa dodatkowe zbiorniki magazynowe, co powinno usprawnić krajową dystrybucję LPG.

Ceny powinny być nadal niskie

Z danych e-petrol.pl wynika, że średnia cena LPG na polskich stacjach wynosi obecnie 2,59 zł. To dużo mniej niż przed wprowadzeniem ubiegłorocznego embarga na to paliwo. – Za obecne niskie ceny LPG odpowiadają wydarzenia na świecie, w szczególności słaba koniunktura w przemyśle petrochemicznym, który jest największym konsumentem gazu płynnego, oraz trwający spadek amerykańsko-chińskiej wymiany handlowej, który umożliwił przekierowanie amerykańskiego eksportu tego paliwa do innych części świata. Na dobre i na złe, rynek polski stał się częścią globalnej gry popytu i podaży, i to one będą kształtować cenę na krajowych stacjach – ocenia Kwiatkowski.

Jego zdaniem, także wejście w życie w 2026 r. 19. pakietu sankcji nie powinno istotnie wpłynąć na ceny dla kierowców, biorąc pod uwagę niewielki udział, jaki rosyjski gaz ma w tym roku w zaopatrzeniu sektora transportowego.

Według dyrektora generalnego POGP, w dłuższej perspektywie nie widać przesłanek dla istotnego wzrostu cen. Przywołuje opinie analityków spodziewających się na globalnym rynku nadwyżki podaży LPG nad popytem m.in. za sprawą realizowanej rozbudowy mocy eksportowych, zwłaszcza w krajach Zatoki Perskiej.

Reklama
Reklama

Orlen przypomina, że ceny LPG są w dużej mierze skorelowane z cenami ropy i gotowych produktów rafineryjnych. „Obecnie podaż jest stabilna i nie identyfikujemy czynników, które mogłyby powodować istotne zmiany bieżących relacji” – twierdzi spółka.

Według Unimotu, obecne niskie ceny LPG mogą się utrzymać co najmniej do końca tego roku. „Rynek jest stabilny operacyjnie, dostawy są zabezpieczone, a na horyzoncie nie widać istotnych zakłóceń. Spadek sprzedaży rok do roku i utrzymująca się nadpodaż nie sprzyjają podwyżkom” – twierdzi biuro prasowe Unimotu.

W ocenie spółki, w perspektywie 12–24 miesięcy utrzymanie tak niskich cen będzie jednak trudne. Przypomina, że import z kierunków innych niż Rosja jest droższy, a koszty transportu i magazynowania podnoszą bazę kosztową.

Unia Europejska nałożyła na Rosję 19. pakiet sankcji. W jego ramach ma dojść do całkowitego zakazu sprowadzania do wspólnoty rosyjskiego LPG (ang. liquefied petroleum gas, pol. skroplony gaz petrochemiczny), w tym wchodzących w skład tego paliwa izobutanu i n-butanu. Nowe przepisy mają wejść w życie 26 stycznia 2026 r. Dopiero wówczas zostaną zrealizowane cele, które UE planowała osiągnąć już prawie rok temu. Chodziło nie tylko o całkowite zaprzestanie importu LPG z Rosji, ale i o rozwój dostaw z alternatywnych kierunków.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Gaz
Turkmenistan wchodzi w buty Gazpromu. Zwiększa wydobycie gazu
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Gaz
Polska unijnym liderem w magazynowaniu gazu. Ale nie ma się z czego cieszyć
Gaz
Flota cieni zarządzana z hotelu w Dubaju. Rosja testuje przeładunek LNG na morzu
Gaz
Ukraińskie drony trafiły w Gazprom. Drugi pożar ogromnych zakładów przerobu gazu
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Gaz
Jest decyzja w sprawie gazu z Rosji. Unia mówi mu: „żegnaj na zawsze"
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama