Liberalizacja rynku gazu ziemnego w Polsce przebiega wyjątkowo wolno. Dlaczego?
Maciej Bando: Trudno mówić o udanej liberalizacji, gdy wprowadza się prawo, które nie jest przestrzegane. Tak jest chociażby z obligiem giełdowym, gdzie Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zostało zobligowane do sprzedawania na Towarowej Giełdzie Energii wyjątkowo dużych wolumenów gazu, a nie ma na niego popytu. Tymczasem liberalizacja to nie tylko regulacje, ale odpowiednia ilość uczestników rynku, zróżnicowane towary, czy źródła ich pochodzenia.
Ale w jakiś sposób trzeba stymulować liberalizację?
Oczywiście, ale regulacje to tylko jeden z elementów liberalizacji. W dodatku historycznie wprowadzone w różnych miejscach zapisy czasami przeszkadzają. Kłopot jest m.in. z tym, że PGNiG jako jedyna firma w kraju, z jednej strony ma wpisane w statut działania na rzecz bezpieczeństwa energetycznego kraju, a z drugiej strony jest spółką publiczną nastawioną na zysk. Te sprawy trudno pogodzić. Poza tym na ile w taryfie na gaz wycenić bezpieczeństwo energetyczne kraju? W tej sprawie proponuję dyskusję. Zachęcam także głównego akcjonariusza do tego, żeby się do niej włączył.
Widzi pan w ogóle szansę, aby bezpieczeństwo energetyczne usunąć ze statutu PGNiG, tak aby była to typowa spółka prawa handlowego nastawiona na zysk?