Prąd: oferty lepsze, ale nie tańsze

Spółki z sektora będą walczyć o rynek gospodarstw domowych, ale nie za wszelką cenę.

Publikacja: 28.08.2014 04:40

Perspektywa możliwego częściowego uwolnienia cen energii dla gospodarstw domowych podoba się spółkom

Perspektywa możliwego częściowego uwolnienia cen energii dla gospodarstw domowych podoba się spółkom energetycznym.

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Perspektywa możliwego częściowego uwolnienia cen energii dla gospodarstw domowych podoba się spółkom energetycznym. Będzie dla nich jednak nie lada wyzwaniem.

Marże ze sprzedaży są już dzisiaj i tak pod dużą presją ze względu na przywrócone od maja wsparcie dla kogeneracji, czyli jednostek wytwarzających w jednym procesie prąd i ciepło.

Presja na wyniki

Dla spółek energetycznych w praktyce oznacza to wyższe koszty w segmencie obrotu wynikające z obowiązku umarzania żółtych i czerwonych certyfikatów. Negatywny wpływ tego obowiązku na zysk operacyjny Magdalena Bartoś, dyrektor zarządzająca ds. ekonomiczno-finansowych PGE, szacuje na 153 mln zł. Niższy, ale równie odczuwalny będzie on w Tauronie. Krzysztof Zawadzki, wiceprezes katowickiej spółki, ocenił go na maksymalnie 100 mln zł w ciągu roku, a Grzegorz Kinelski, wiceprezes ds. handlowych w Enei – na około 50 mln złotych.

Czy zatem najwięksi przedstawiciele tego sektora skorzystają z narzędzia, które od przyszłego roku chce dać im regulator? Chodzi o zmianę sposobu ustalania taryfy tak, by nie była to stawka sztywna, tylko wyznaczająca maksymalny poziom cen, powyżej którego spółki nie mogą sprzedawać nam energii. Na razie to dopiero propozycja prezesa URE skierowana do rozważenia przez ministra gospodarki. Jednak już teraz widać, że wojna cenowa o klientów indywidualnych nie rozpęta się na wielką skalę, choć niewątpliwie niektórzy zechcą mocniej powalczyć o rynek.

– Największym wyzwaniem w II półroczu będzie dla nas biznes związany ze sprzedażą detaliczną i obrotem hurtowym, gdzie coraz trudniej o zarobek ze względu na rosnącą presję ze strony konkurencji i spadek marży – stwierdził podczas prezentacji półrocznych wyników Marek Woszczyk, szef PGE.

Obecnie koncern pracuje nad wdrożeniem nowego modelu handlu energią. On da odpowiedź na pytanie, czy koncern w większym stopniu postawi na agresywną walkę o klientów indywidualnych (tak jak było ostatnio w przypadku odbiorców biznesowych) czy też będzie starał się pójść ścieżką obraną przez Tauron – maksymalizowania marży z tego segmentu.

Woszczyk pytany, czy w obliczu częściowej liberalizacji rynku PGE miałby jeszcze margines na walkę o odbiorców taryfy G, czyli tej ustalanej dla gospodarstw domowych, dał do zrozumienia, że spółka zawalczy o kawałek tego rynku. – Przewiduję, że presja na marże w tym segmencie będzie się utrzymywać. Jednak widzimy możliwości rozwoju na tym rynku ze względu na bardzo dobrą flotę aktywów wytwórczych oraz najtańsze źródło pozyskiwania energii, jakim jest węgiel brunatny – argumentował szef największej spółki wytwórczej w kraju.

Metody tej walki poznamy przy prezentacji nowej strategii handlowej, która z pewnością będzie też uszczegółowieniem strategii PGE aktualizowanej w maju tego roku. Spółka zapowiedziała w niej, że chce być preferowanym sprzedawcą energii w kraju i nie wyklucza walki o pierwsze miejsce na podium z Tauronem, który jest dziś liderem sprzedaży energii do klientów końcowych z 33-proc. udziałem w rynku.

Bonusy w ramach partnerstwa

Analitycy zgadzają się z tym, że częściowa liberalizacja może oznaczać bardziej dynamiczny spadek zysków w segmencie sprzedaży dla całej branży. Dlatego większość z nich przypuszcza, że spółki postawią raczej na walkę o zarobek, a nie zwiększanie za wszelką cenę wolumenu.

Branża wydaje się tego świadoma, ale nie zamierza odpuszczać walki na obu polach – zarówno o wolumen sprzedanej energii, jak i zyski z tego płynące. – Już dzisiaj to, co dajemy klientom, choć nie jest niższe niż taryfa ustalona przez URE, z całą pewnością jest korzystniejsze. Oferty zarówno dla gospodarstw domowych, jak i dla klientów biznesowych staramy się tworzyć tak, by dać im jakąś wartość dodaną – zaznacza Grzegorz  Kinelski z Enei.

Dla klientów indywidualnych poznańska spółka od sierpnia stworzyła ofertę partnerską z Getin Bankiem „Energia z kontem", gdzie odbiorca może zyskać łącznie aż 400 mln zł w ciągu roku przez cały czas obowiązywania umowy. – W II półroczu będziemy proponować także nowe produkty przy współpracy z innymi partnerami, m.in. z sektora ubezpieczeń, medycyny czy usług concierge, czyli usług serwisowych dla gospodarstw domowych – dodaje Kinelski. Podkreśla, że to raczej owi partnerzy, a nie energetyka, są w stanie rekompensować te bonusy. – Nas raczej nie stać na to, by dopłacać komuś za przeniesienie do nas rachunku, tak jak banki dopłacają za wybranie ich konta – podsumowuje.

Takie partnerskie umowy widać też w Tauronie. Od października można będzie skorzystać ze wspólnej oferty katowickiej spółki i T-Mobile.

Liczba gospodarstw zmieniających sprzedawcę będzie rosła dynamiczniej

Regulator chce dać narzędzia do zwiększenia konkurencji

Taryfa dla gospodarstw domowych od przyszłego roku może być wyznaczana jako cena maksymalna, a nie jak dotąd jako stała stawka. Postulat takiej korekty w rozporządzeniu taryfowym chce zgłosić prezes Urzędu Regulacji Energetyki, o czym mówił w ostatnim wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" Maciej Bando. To ma dać firmom narzędzie pozwalające na tworzenie korzystniejszych ofert dla klientów indywidualnych i lepszą pozycję w walce konkurencyjnej ze sprzedawcami alternatywnymi, których tzw. taryfowanie nie obowiązuje. Resort gospodarki nie chciał odnieść się do naszych pytań dotyczących tego pomysłu. Jeśli się zgodzi, to niektóre firmy energetyczne z wielkiej czwórki mogą się pokusić o zawalczenie o część rynku gospodarstw domowych. Po danych URE widać, że z miesiąca na miesiąc przybywa chętnych z tej grupy do zmiany sprzedawcy. Do końca maja tego roku z prawa tego skorzystało ponad 201 tys. odbiorców indywidualnych. Pamiętając jednak, że takie prawo przysługuje w Polsce 16 mln klientów, wynik nie jest imponujący. Szef URE przewiduje, że liczba takich gospodarstw będzie nadal dynamicznie rosła. Według jego szacunków do końca 2015 r. aż milion klientów indywidualnych może skorzystać z prawa do przeniesienia rachunku za prąd.

Opinia dla „Rz"

Flawiusz Pawluk analityk UniCredit CAIB

Żadna spółka z czterech największych koncernów energetycznych nie zachwyciła wynikami. Bez zdarzeń jednorazowych byłyby one neutralne lub lekko rozczarowujące. Jeśli chodzi o perspektywy na wypłatę nagrody z tegorocznego zysku, to największą stopę dywidendy może zaoferować Energa – 5,7 proc. Ale najbardziej może zaskoczyć PGE. Już po półroczu spółka wypracowała 68 proc. całorocznego zysku netto wobec mojej prognozy. W ub.r. było to ok. 61 proc. Obecnie szacuję, że może to być ok. 98 groszy na akcję, co da 4,5-proc. stopę dywidendy. Ale wyniki półrocza mogą wskazywać na dywidendę powyżej 1 zł na akcję, choć na razie nie widać, by miała się zrównać z tą za ubiegły rok.

Perspektywa możliwego częściowego uwolnienia cen energii dla gospodarstw domowych podoba się spółkom energetycznym. Będzie dla nich jednak nie lada wyzwaniem.

Marże ze sprzedaży są już dzisiaj i tak pod dużą presją ze względu na przywrócone od maja wsparcie dla kogeneracji, czyli jednostek wytwarzających w jednym procesie prąd i ciepło.

Pozostało 95% artykułu
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie