Kolejne kraje zainteresowane udziałem w tym gigantycznym projekcie infrastrukturalnym są sondowane przez resort pod kątem ewentualnej wartości takiej umowy.
Jak ustaliliśmy, najwięcej są skłonni zaoferować Chińczycy, którzy w ramach umowy offsetowej mogliby przetransferować do Polski pieniądze na inwestycje związane z fotowoltaiką (nie chodzi przy tym tylko o rozwijanie projektów farm słonecznych, ale też o potencjalną budowę fabrykę paneli), elektroenergetyką (np. inteligentnymi sieciami) czy budową domów.
O możliwościach w tym zakresie miał rozmawiać wiceminister energii Andrzej Piotrowski podczas ubiegłotygodniowej wizyty w Państwie Środka. Sam resort poinformował jedynie o podpisaniu porozumienia o współpracy w zakresie pokojowego wykorzystania energii jądrowej – podobne mamy już z Japonią i Koreą Południową. Z kolei „Puls Biznesu" napisał o tym, że zamiast dwóch dużych bloków mogą powstać trzy mniejsze sfinansowane z pieniędzy polskich firm.
– Technologię faktycznie chcemy kupić, ale jednym z warunków jest jak największa umowa offsetowa – twierdzi źródło zbliżone do Ministerstwa Energii.
W odpowiedzi na nasze pytanie dotyczące takiego możliwego warunku w przetargu resort odpowiedział, że trwają prace nad założeniami dotyczącymi wyboru dostawcy technologii dla elektrowni jądrowej w Polsce. – W takim przetargu na dostawę technologii Ministerstwo Energii oczekuje, że udział polskiego przemysłu, przy budowie elektrowni jądrowej w naszym kraju, będzie na możliwie wysokim poziomie – podkreślają osoby z ME.