Aleksandr Miedwiediew uważa, że budowa rosyjskiego gazociągu South Stream nie szkodzi projektowi europejskiego gazociągu Nabucco (ma transportować gaz spoza Rosji).
W piątek w Soczi akcjonariusze projektu (Gazprom, Eni, EDF i Wintershall) podpisali umowę rozpoczynającą budowę gazociągu z Rosji przez Morze Czarne do Bułgarii, przez Bałkany do Węgier, Austrii i Włoch.
Wcześniej unijny komisarz ds. energetyki Gunter Ettinger uznał, że rosyjski gazociąg zaszkodzi europejskiemu projektowi gazociągu Nabucco, dlatego Rosja zostanie „niechcianym partnerem jako hurtownik gazu z Azerbejdżanu i Turkmenii".
- To jest zdanie nie poparte żadną logiką. South Stream i Nabucco to nie konkurujące ze sobą projekty. Mają różne cele. My różnicujemy dostawy rosyjskiego gazu dla umów już zakontraktowanych. Mamy po temu rynek, kontrakty, partnerów, którzy podpisali najnowsze porozumienie. To jest droga całkowicie jawna do realizacji. Celem Nabucco natomiast jest zróżnicowanie źródeł dostaw - mówił w Soczi Miedwiediew.
Szybko wyjaśnił, że aby źródła dywersyfikować trzeba mieć skąd.