Ta deklaracja rozpoczęła panel dyskusyjny „Systemy wsparcia dla sektora energetycznego w Europie. Polityka energetyczna w państwach UE". – Mamy uzgodnienie z premierem Donaldem Tuskiem, że do Sejmu trafi tzw. duży trójpak wraz z ustawą o odnawialnych źródłach energii i wówczas znany będzie nowy kształt rynku – powiedział wicepremier.
Dodał, że ze względu na konieczność wycofywania z użytku starych bloków energetycznych i jednoczesny brak impulsów do budowy nowych, państwo musi określić, w jakim zakresie weźmie na siebie część odpowiedzialności za zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego. – Spodziewam się, że w dużym pakiecie energetycznym przedstawimy te rozwiązania w sposób praktyczny – wyjaśnił Piechociński.
– Z zadowoleniem przyjmuję te deklaracje. To ręka wyciągnięta do biznesu – odniósł się prezes PGE Krzysztof Kilian. – W Polsce istnieje potrzeba wdrożenia nie tyle modelu wsparcia, ile systemu umożliwiającego sprzedaż energii po rozsądnych cenach – dodał Dariusz Lubera, szef katowickiego Tauronu.
Filip Thon, prezes RWE Polska i członek zarządu RWE East, zwrócił uwagę, że nasz kraj, tworząc nowe zasady rynku energetycznego, powinien czerpać np. z niemieckich doświadczeń. Tam lawinowy rozwój energetyki odnawialnej doprowadził do wypychania z systemu źródeł opartych na węglu czy gazie. – Tymczasem koncerny energetyczne nie mogą produkować poniżej kosztów. Nie prowadzą działalności charytatywnej – zaznaczył. Jego zdaniem kluczowe jest to, by rynek nie był przeregulowany i nie wywoływał konkurencji między różnym technologiami wytwarzania.
Prof. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej zasugerował, że jednym z rozwiązań, które poważnie trzeba brać pod uwagę, jest wdrożenie mechanizmu zakładającego, że gdyby po 2020 r. ceny energii nie pozwalały osiągnąć zysku z budowanych obecnie elektrowni, wówczas uruchomione zostaną dopłaty. – Nie chodzi o mechanizmy dające wytwórcom pieniądze, tylko o rozłożenie ryzyka – wyjaśnił. Krzysztof Rozen z KPMG przypomniał, że podobny mechanizm działał w Polsce w latach 90. i został uznany przez UE za niedozwoloną pomoc państwa. Krzysztof Kilian odnosząc się do sceptycznych głosów ocenił, że Polska musi próbować wdrożyć swoje rozwiązania, ponieważ dłużej przy obecnym stanie rynku czekać nie można.