Rozliczenia pre-paid zdobyły szturmem rynek telefonii komórkowych. Dziś stają się także sposobem regulowania należności za prąd. Korzyści są oczywiste – płaci się za faktycznie zużycie, a nie na podstawie prognoz bazujących na historycznym zapotrzebowaniu.
Jak to zrobić
Podobnie jak w przypadku komórki chodzi tu o zakup pewnej porcji energii i okresowe doładowywanie liczników przedpłatowych.
Jak to działa? Przede wszystkim musimy taki licznik założyć, i to na własny koszt. Ceny z montażem wahają się od 390 zł za licznik jednofazowy do 620 zł za trójfazowy.
– Aby zainstalować licznik przedpłatowy, należy się zgłosić do Biura Obsługi Klienta swojego zakładu energetycznego, podpisać aneks do umowy i wybrać sposób opłaty za licznik. W ciągu maksymalnie dwóch tygodni urządzenie zostanie zainstalowane u klienta – tłumaczy Adrian Lachowicz ze spółki BluePay oferującej doładowania typu pre-paid do liczników przedpłatowych.
Doładowanie z tzw. kodem energetycznym, który wpisujemy na klawiaturze licznika, kupujemy w jednym z 3 tys. punktów, głównie sklepów RTV/AGD, supermarketów i saloników prasowych, ale też online. Przy czym kupon z kodem określa wartość kupowanej energii, a nie liczbę megawatogodzin, których potrzebujemy. A więc nie jesteśmy zabezpieczeni przed wahaniami cen na rynku energii.