W styczniu Polska przejęła od Węgier przewodnictwo w Radzie UE. Chce przeciwstawić się dalszemu importowi rosyjskiego importowi gazu w postaci LNG.
W trosce o tańszą energię i uniezależnienie się od Rosji, Polska zmierza w stronę wytwarzania energii z wykorzystaniem elektrowni jądrowych – wynika z poufnego listu polskiego rządu do ministrów gospodarki i finansów Europy, o którym pisze „Die Welt”.
Czytaj więcej
W tym tygodniu Komisja Europejska oficjalnie przedstawi nowy program na kolejne pięć lat. Jak informują niemiecki "Die Welt" oraz brukselskie "Politico" ma on dotyczyć zerwania z obecną polityką. KE zamiast na klimacie, ma skupić się na odciążeniu gospodarki, co ma być efektem tzw. raportu Mario Draghiego jeszcze z września 2024 r.
Pomimo sankcji niektóre państwa UE nadal kupują gaz od Rosji
Niemiecka gazeta donosi, że Polska chce także wspierać ekonomiczną niezależność państw UE od Rosji, a w szczególnie w sektorze energetycznym, tak aby do 2027 r. UE powinna uniezależnić się od rosyjskiej energetyki. Ponieważ prawie trzy lata po rozpoczęciu wojny na Ukrainie Europa nadal pozyskuje gaz ziemny z Rosji, Polska włącza obecnie do debaty produkcję energii z tańszych źródeł.
Rosyjski gaz do Europy płynął dotychczas jeszcze rurociągami poprzez Ukrainę na Słowację, Węgry i dalej do Austrii. Jednak na przełomie roku wygasł rosyjsko-ukraiński kontrakt tranzytowy. Tą drogą do Europy dotarło w zeszłym roku 15 mld m3 rosyjskiego gazu, wynika z danych Stowarzyszenia Europejskich Operatorów Systemów Przesyłowych Gazu (ENTSOG). Poza tym rosyjski gaz płynął do Europy drogą morską - do terminali LNG. Polska chce wprowadzić sankcje na ten sposób importu rosyjskiego paliwa. Tej zimy gaz z Rosji stanowi 15 proc. dostaw do UE, z czego tylko 5 proc. pochodziło z dostaw rurociągami poprzez Ukrainę.