Jak wyjaśnił Bando w czwartek na posiedzeniu sejmowej podkomisji ds. transformacji energetycznej, moc 12 GW potrzebna będzie do zastąpienia pracujących źródeł konwencjonalnych. - Energetyka jądrowa powinna przejąć rolę dotychczasowych źródeł, których obecność w systemie jest konieczna dla jego prawidłowego funkcjonowania i zabezpieczenia potrzeb energetycznych. OZE bowiem nie wystarczy – mówi.
Ile potrzeba elektrowni atomowych w Polsce
Jak dodał, to pozwala założyć, że do 2040 r. jest miejsce na podstawowe elektrownie jądrowe o łącznej mocy 12 GW. - Nawet jeśli wzrośnie zużycie energii, wydaje się, że to 12 GW będzie wystarczające — ocenił pełnomocnik. Wyjaśnił jednocześnie, że to nie oznacza budowę przez państwo 12 GW mocy w atomie. – Taką mamy przestrzeń w systemie. W Programie Polskiej Energetyki Jądrowej zakładamy obecnie, że będzie to 6-9 GW mocy. Program będzie aktualizowany pod koniec tego roku. Wówczas ocenimy jeszcze raz nasze potrzeby – dodał. Dla porównania pierwsza elektrownia na Pomorzu ma mieć moc 3,7 GW. Oznaczałoby to więc, że w polskim systemie energetycznym jest miejsce nawet na cztery takie obiekty. Póki co jednak nie zdecydowano o projektach drugim i trzecim.
Czytaj więcej
W czwartek rząd może podać w Sejmie szczegóły na temat ewentualnej budowy kolejnych elektrowni jądrowych w Polsce oraz poinformować, ile mocy w atomie będziemy potrzebować. W międzyczasie inwestor pierwszej elektrowni jądrowej zdradza nam, na jakim etapie są prace. W najbliższym czasie rząd ma wysłać formalny wniosek o zgodę na pomoc publiczną dla projektu.
Gdzie kolejne lokalizacje elektrowni jądrowych?
Jak również poinformował, spółka Polskie Elektrownie Jądrowe wznowiła prace związane z zawężeniem listy potencjalnych lokalizacji dla drugiej elektrowni w ramach rządowego Programu Polskiej Energetyki Jądrowej. Prace te zostały wstrzymane rok temu, spółka otrzymała wtedy takie polecenie — zaznaczył pełnomocnik. Podkreślił, że podstawowe kryteria wyboru lokalizacji to możliwość wykorzystania sieci po elektrowniach węglowych, pozytywne wyniki badań geologicznych, odpowiednio duża dostępność wody oraz pozytywne nastawienie lokalnych społeczności. Dodał, że naturalnymi, najlepszymi lokalizacjami dla kolejnych elektrowni są miejsca po byłych elektrowniach, tereny pogórnicze.
Nieoficjalnie nadal wymienia się Bełchatów (obecnie kopalnia i elektrownia na węgiel brunatny) jako kolejną lokalizację dla rządowego projektu. Projekt PGE — ZE PAK w Koninie (wygaszana kopalnia i elektrownia na węgiel brunatny), który jest określany jako „publiczno — prywatny” jest poza PPEJ i poza planami rządu. inwestycja ta jest faktycznie zamrożona do weryfikacji planów rządu jeśli chodzi o zabezpieczenie dostaw energii.