Reklama
Rozwiń
Reklama

Trzeci reaktor w białoruskiej atomówce. Komu jest potrzebny?

Białoruski reżim ogłosił budowę trzeciego bloku w elektrowni jądrowej w Ostrowcu. Chce też więcej nowych mocy jądrowych w innej lokalizacji. Siłownię rozbuduje Rosatom. Inwestycja zwiększy i tak już dużą zależność białoruskiej energetyki od Kremla.

Publikacja: 15.11.2025 12:10

Trzeci reaktor w białoruskiej atomówce. Komu jest potrzebny?

Foto: Bloomberg

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Po co Białoruś planuje budowę trzeciego reaktora w elektrowni jądrowej w Ostrowcu?
  • Dlaczego Litwa ostrzega przed białoruską elektrownią jądrową?
  • Jakie problemy pojawiły się w trakcie budowy i eksploatacji pierwszej białoruskiej elektrowni jądrowej?
  • Na czym polega problem z odbiorem energii elektrycznej wyprodukowanej w Ostrowcu?

Białoruski wicepremier Wiktor Karankiewicz poinformował w piątek 14 listopada o podjętej decyzji o budowie nowego bloku energetycznego jedynej elektrowni jądrowej na Białorusi.

„Po spotkaniu podjęto decyzję o rozbudowie elektrowni jądrowej w Ostrowcu”. „To drugi etap budowy trzeciego bloku energetycznego” – powiedział Karankiewicz, cytowany przez „The Moscow Times”.  Tego jednak jest dla reżimu za mało, więc władze poinformowały też, że planowane jest przeprowadzenie badań terenowych w obwodzie mohylewskim pod kątem ewentualnej budowy drugiej elektrowni jądrowej. Warunkiem jest wzrost zapotrzebowania na prąd.

Litwa ostrzega przed Ostrowcem

Pierwsza elektrownia jądrowa na Białorusi, składająca się z dwóch bloków o łącznej mocy 2400 megawatów, została zbudowana w latach 2020-2023 przez rosyjski Rosatom, wykorzystując reaktory nowej generacji WWER-1200. Zastosowane na Białorusi reaktory to nowe rozwiązanie Rosatomu. Zanim zamontowano je pod Ostrowcem, w Rosji pracował tylko jeden taki egzemplarz. W pierwszym roku eksploatacji zaliczył poważną awarię.

Litwa od początku budowy ostrzegła, że białoruska siłownia powstała bez przestrzegania międzynarodowych wymogów bezpieczeństwa i ochrony środowiska. Podczas budowy miały miejsce groźne incydenty. Korpus reaktora spadł z wysokości 7 m (dopiero po ujawnieniu tego faktu przez niezależne media, Rosatom wymienił reaktor); na budowie zginęło co najmniej 5 pracowników; miało też miejsce szereg innych wypadków, m.in. pożar.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Ostrowiec – czas się bać?

Testy przed uruchomieniem trwały aż 9 miesięcy, a po starcie pierwszego reaktora w sierpniu 2020 r. kilka razy jego praca została przerwana przez systemy bezpieczeństwa, w tym raz – ręcznie. Białoruski reżim ani Rosatom nie wyjaśniają okoliczności tych awarii.

Litwa domagała się międzynarodowej kontroli siłowni i jej zamknięcia. Siłownia leży w obwodzie ostrowieckim 3 km od granicy z Litwą i około 40 km od Wilna, do tego nad rzeką Wiliją, która przepływa przez litewską stolicę. Od Polski dzieli Ostrowiec 265 km. Moskwa udzieliła Mińskowi kredytu w wysokości 10 mld dolarów na sfinansowanie projektu. Kredyt musi być spłacony w ciągu 25 lat (Mińsk chciałby by było to 35 lat, ale Moskwa się nie zgodziła). Do czasu spłaty to Rosatom rządzi w siłowni.

Czytaj więcej

Litwa rozbiera linie przesyłowe z Rosją i Białorusią. Trafią na Ukrainę

Po co Białorusi tyle prądu?

We wrześniu 2025 r., podczas spotkania obu dyktatorów w Moskwie, Putin zgodził się na rozbudowę Ostrowca (dalej za rosyjskie pieniądze), pod warunkiem, że będzie wystarczające zapotrzebowanie na energię elektryczną.

Od początku największym problemem elektrowni był odbiór wyprodukowanego prądu. W zamyśle reżimu cały prąd z Ostrowca miał trafiać na eksport do Niemiec, Polski i na Litwę. Żaden z tych krajów go nie chce. Litwa zakazała prawem zakupu energii z elektrowni w Ostrowcu do swoich sieci przesyłowych. Sama Białoruś też go nie potrzebuje. Dziś według oficjalnych danych większość ( ponad 60 proc.) produkowanego w siłowni prądu odbiera Rosja. Niezależni eksperci są zdania, że trafia tam niemal cały produkowany prąd.

Reklama
Reklama

– Biorąc pod uwagę wielkość rynku energii, Białoruś nie potrzebuje kolejnego bloku elektrowni jądrowej, zauważył w rozmowie z portalem „Zierkało” Jewgienij Makarczuk, specjalista w departamencie bezpieczeństwa energetycznego iSANS ( International Strategic Action Network for Security). Wcześniej, według danych z 2022 r. eksploatacja dwóch bloków elektrowni jądrowych mogła generować nadwyżki energii elektrycznej – średnio około 5 proc. całkowitej produkcji.

Jednak od tego czasu władze aktywnie promują zwiększone zużycie energii elektrycznej, w tym na cele grzewcze. Obecnie statystyki dotyczące tego sektora są jednak w dużej części utajnione. Jak policzyli niezależni eksperci, prąd z Ostrowca kosztuje Białorusinów dwa razy drożej niż z elektrociepłowni opalanych gazem (też z Rosji). To pochodna spłacanego Moskwie kredytu, który obciąża rachunki za prąd wszystkich Białorusinów.

Atom
Japończycy zdecydowali. Największa elektrownia atomowa świata wraca do pracy po 15 latach
Atom
Banki uwierzyły w polski atom. Chętnych do kredytowania jest więcej niż potrzeb
Atom
Wojciech Wrochna: Zgoda KE na polski atom przyczyni się do stabilizacji cen energii
Atom
Przełomowa decyzja. Bruksela godzi się na pomoc publiczną dla polskiego atomu
Atom
Czarnobyl znów groźny. Nowy sarkofag utracił główną funkcję
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama