Reklama

To najgorszy od półwiecza rok rosyjskiego gazu i ropy

W 2025 roku Gazprom sprzedał w Europie tyle rurociągowego gazu, co związek sowiecki 52 lata temu, kiedy zaczynał handel z Zachodem. Rosyjska ropa zamyka rok handlem na minusie. Rosjanie dopłacają Chinom i Indiom, by kupowały rosyjski surowiec.

Publikacja: 30.12.2025 20:44

To najgorszy od półwiecza rok rosyjskiego gazu i ropy

Foto: Reuters

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie zmiany zaszły w sprzedaży rosyjskiego gazu w porównaniu do historycznych danych?
  • Dlaczego spadek eksportu gazu do Europy jest znaczący dla Gazpromu?
  • Jakie rynki stanowią obecnie głównych odbiorców rosyjskiego gazu i na jakich warunkach?
  • Jakie wyzwania obecnie stoją przed rosyjskim przemysłem naftowym?
  • Jakie są finansowe skutki dla głównych rosyjskich firm naftowych w 2025 roku?

Dostawy Gazpromu do Europy do końca 2025 r. wyniosły 18 mld m3, co oznacza spadek o 44 proc. rok do roku, informuje agencja Reuters, powołując się na dane Tureckiego Potoku – jedynego gazociągu tłoczącego jeszcze rosyjski gaz na Starym Kontynencie.

Tłuste lata Gazpromu

Agencja podkreśla, że przesył gazu na niegdyś największy i najzyskowniejszy rynek zbytu Gazpromu jest najniższy od 1973 r., kiedy to Austria i Włochy otrzymały pierwsze 6,8 mld m3 ze złóż syberyjskich w ramach pierwszych kontraktów z ZSRR. Do 1975 r., kiedy rozpoczęto realizację umowy „gaz za rury” z Niemcami, eksport wzrósł do 19,3 mld m3 , do 1980 r. sowieci sprzedawali już na Zachodzie i w PRL do 54,8 mld m3, a na początku lat 90., kiedy w miejscu ministerstwa gazu pojawił się Gazprom, było to już 110 mld m3.

Z każdym kolejnym rokiem Rosjanie podpisywali nowe umowy z nowymi klientami z Zachodu. Były to umowy długoterminowe, które wiązały klientów na długie lata, nie pozwalając na zmianę dostawcy. Rekord dostaw padł w latach 2018-19, kiedy Gazprom przepompował do krajów europejskich 170-180 mld m3, czyli 80 proc. całego gazu sprzedawanego za granicą.

Czytaj więcej

Ropa i gaz już nie wystarczają na rosyjską wojnę
Reklama
Reklama

To były najtłustsze lata Gazpromu. Szefowie pławili się w luksusach, stawiali ogromne rezydencje. Wieczny prezes Aleksiej Miller (zalicza piątą – 5-letnią kadencję) wybudował sobie tzw. niebieski pałac – wielkie gmaszysko w stylu klasycystycznym i kolorze niebieskim (to także oficjalny kolor Gazpromu). Rezydencja została wybudowana pod Moskwą wraz z parkiem francuskim na powierzchni 16 ha. Okoliczni mieszkańcy są przekonani, że należy do Millera i nazywają to miejsce Millerhof.

Gazprom zaczął też budować pod Petersburgiem swoją nową siedzibę, bo siedzenie w Moskwie już się Millerowi i spółce znudziło. Budowa ruszyła tuż przed rozpętaną przez Putina wojną. Projekt był mocarstwowy, choć już w 2021 r. było wiadomo, że Gazprom zaczyna tracić Unię, po tym jak szantażem chciał zmusić Brukselę i Niemcy do wydania zgody na uruchomienie gazociągu Nord Stream 2.

Siedziba Gazpromu miała więc składać się z trzech drapaczy chmur. Jeden z nich zapowiadano jako drugi pod względem wysokości na świecie. Błękitna wieża miała liczyć 703 metry. Kolejna – 555 m, a trzecia – 462 m. Powstała tylko ta ostatnia, bo jej budowa ruszyła w 2012 r. – zaraz po uruchomieniu gazociągu Nord Stream dostarczającego rosyjski gaz do Niemiec – 55 mld m3 rocznie.

Chińczycy – ostatnia nadzieja Rosjan

Od tego czasu wielkości gazu eksportowane przez Gazprom za granicę spadły dziesięciokrotnie. Dziś to Chiny są największym rynkiem zbytu dla Gazpromu, kupując gaz z około 40 proc. zniżką – 248 dol. za 1000 m3 w porównaniu z 401 dol., które Gazprom inkasuje dla klientów Kremla – a ci to Turcja, Węgry i Słowacja (dane rosyjskiego Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego). W tym roku, według Rosjan, Pekin zakupił 38,8 mld m3 przesłanych gazociągiem Siła Syberii. Chińczycy nie informują, ile gaz kupują z Rosji.

– Eksploatując największe na świecie złoża gazu, Gazprom mógłby teoretycznie sprzedać za granicę 500 miliardów metrów sześciennych gazu, szacuje Wiaczesław Kułagin, szef Instytutu Badań nad Energią Rosyjskiej Akademii Nauk. Jednak desperackie próby Kremla znalezienia rynków zbytu dla swojego gazu jak dotąd nie przyniosły rezultatu: długo oczekiwany projekt hubu gazowego w Turcji okazał się porażką i został po cichu zamknięty przez Gazprom.

Czytaj więcej

Rafinerie Chin bojkotują ropę z Rosji. Eksport gazu wrócił do czasów Breżniewa
Reklama
Reklama

Ankara pozostaje drugim co do wielkości klientem Gazpromu po Chinach, ale odmawia podpisywania nowych kontraktów długoterminowych. Turcja przedłużyła jedynie o rok wygasłe w tym roku kontrakty na roczne dostawy wynoszące 22 mld m3. Łącznie eksport Gazpromu wyniesie w tym roku 78 mld m3 i jest najgorszy dla Rosji od 1985 r., kiedy to ZSRR wyeksportował 70 mld m3.

Co będzie dalej z Gazpromem? Chińczycy nie śpieszą się z podpisaniem drugiego kontraktu, bo chcą wycisnąć z Rosjan najniższą cenę. A innych klientów na horyzoncie już Gazprom nie ma.

Rosyjska ropa płynie po dnie

Także na rynku ropy rok 2025 zamyka się dla rosyjskich koncernów na minusie. Od wojny Putina Unia przestała importować rosyjski surowiec, poza Węgrami i Słowacją kurczowo trzymającymi się rosyjskich surowców. Wydobycie ropy naftowej przez niektóre rosyjskie firmy naftowe stało się nieopłacalne z powodu rabatów oferowanych nabywcom w Indiach i Chinach, zauważa Reuters, powołując się na analityków i źródła branżowe.

Według firmy Argus, w zeszłym tygodniu cena rosyjskiej ropy Urals spadła do 33-34 dol. w portach Morza Bałtyckiego i Czarnego – najniższego poziomu od czasu pandemii – a jej rabat w stosunku do ropy Brent sięgnął 27 dol. za baryłkę. Niektóre partie ropy przeznaczone dla chińskich rafinerii były sprzedawane z rabatem 35 dol. za baryłkę – czyli w praktyce o połowę taniej.

– Rosyjski przemysł naftowy stoi na krawędzi rentowności. Wiele projektów naftowych już znalazło się na minusie, częściowo z powodu trudności produkcyjnych – zauważa Kirył Bachtin, analityk firmy BCS.

Czytaj więcej

Europa żegna się z rosyjskim gazem. Wkrótce ma całkowicie zniknąć
Reklama
Reklama

Przy cenach ropy Urals oscylujących wokół 40 dol., około 65 proc. (26 dol.) idzie na podatki, do 4 dol. na koszty odwiertu, a do 7 dol. na koszty transportu, według obliczeń Bachtina. Pozostają więc tylko 3 dol. za baryłkę, które muszą pokryć koszty inwestycyjne firm – przyszłą produkcję, wiercenie i utrzymanie złóż – wylicza analityk.

– Rosyjski przemysł naftowy, dotknięty już sankcjami, które pozbawiły firmy dostępu do zachodniego sprzętu, stopniowo popada w kryzys – twierdzi Craig Kennedy, ekspert z Davis Center for Russian and Eurazjatyckich Studies na Harvardzie.

W pierwszej połowie 2025 r. zyski Rosnieftu spadły trzykrotnie, Łukoilu o połowę, Gazprom Nieftu o 54 proc., a Surgutnieftiegaz stał się nierentowny, tracąc 454 mld rubli w ciągu sześciu miesięcy. Dochody rosyjskiego budżetu z ropy i gazu zmniejszyły się o 21 proc. od stycznia do listopada, a w grudniu, według obliczeń Reutersa, będą najniższe od sierpnia 2020 r.

Surowce i Paliwa
BP sprzedaje większościowy pakiet udziałów w Castrol
Surowce i Paliwa
PGE rusza z modernizacją ciepłownictwa i rozmawia z samorządami
Surowce i Paliwa
Szanse i zagrożenia dla rynku paliw. Jak pogodzić coraz niższy popyt z potrzebą inwestycji?
Surowce i Paliwa
Marcin Celejewski stanie na czele zarządu ZA Puławy
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Surowce i Paliwa
Od węgla przez gaz do elektryfikacji. Kraków przykładem transformacji ciepłowniczej
Materiał Promocyjny
Podpis elektroniczny w aplikacji mObywatel – cyfrowe narzędzie, które ułatwia życie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama