Z przepisów o dodatku węglowym będzie mogło skorzystać ok. 3,5 mln gospodarstw domowych. Tu jednak pojawia się nowy problem – ciepłownie. Ministerstwo Klimatu i Środowiska ma jednak i dla nich propozycję. Nic dziwnego, z ciepła systemowego korzysta ok. 15 mln odbiorców.
Dodatek do węgla
Dodatek węglowy wynosi 3000 zł na gospodarstwo domowe. Obecne rozwiązanie ma być dodatkiem osłonowym, choć minister klimatu i środowiska Anna Moskwa nie była w stanie odpowiedzieć na pytanie, ile węgla będzie można kupić za te kwotę. Obecnie cena węgla to ok. 2000–3000 zł za tonę.
Wypłaty dodatków mają dokonywać gminy, a wnioski mają być maksymalnie proste: złożone z danych osobowych oraz potwierdzenia zarejestrowania źródła ciepła w centralnej ewidencji emisyjności budynków. MKiŚ podkreśla, że wzór wniosku o wypłatę dodatku węglowego zostanie określony w drodze rozporządzenia ministra właściwego do spraw energii. – Takie rozwiązanie ma na celu odciążenie gmin oraz ujednolicenie formularza. Dodatkową regulacją, mającą na celu ułatwienie realizacji wypłat gminom, jest przyznawanie dodatku za pomocą informacji, bez konieczności wydawania decyzji administracyjnej – czytamy w założeniach projektu.
Czytaj więcej
3 tys. zł rekompensaty za wysokie ceny węgla dla wszystkich korzystających z tego paliwa – bez względu na dochody – to zły, proinflacyjny pomysł.
Jednak zdaniem Łukasza Horbacza, prezesa Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla, cały czas skupiamy się na cenie, a nie na dostępności surowca. Od momentu, kiedy zaczęły się rozmowy o węglu za 996 zł, sprzedaż na składach spadła o 90 proc. Klienci nie chcą kupować surowca po obecnych rynkowych cenach, wolą czekać na obiecany tani węgiel. – Jesienią czeka nas skumulowana fala popytu. Składy także nie dokonywały zakupów, ponieważ przeliczały, że nie opłaca się im korzystać z dopłat, kiedy węgiel jest w cenie powyżej 2000 zł za tonę. Nikt nie chce dokładać do biznesu. Składy są więc puste, a powinny być „zatowarowane” na szczytowym poziomie. Z punktu widzenia branży, ważne jest, aby weszło w życie ostatecznie prawo, które odblokuje sprzedaż. Ostatnie dwa miesiące to niestety czas zupełnie zmarnowany – mówi Horbacz.