W ubiegły weekend przywódcy EPP zjechali do Berlina na szczyt liderów. Gospodarze, a więc przedstawiciele niemieckiej CDU/CSU, apelują o „zdeterminowany, ambitny i kompleksowy program deregulacji i uproszczenia”.
Europa traci konkurencyjność
Przypomnijmy, że rok 2019 był przełomem dla unijnej polityki klimatycznej, bo w grudniu 2019 r. został zaprezentowany przez Komisję Europejską tzw. Zielony Ład. Rok później Rada Europejska zatwierdziła wiążący cel unijny zakładający ograniczenie krajowych emisji netto gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 r. Otworzyło to drogę dla prac nad zapisami europejskiego prawa klimatycznego, co miało przede wszystkim przełożenie na język przepisów celu polegającego na osiągnięciu przez UE neutralności klimatycznej do 2050 r. To zostało potwierdzone w głosowaniach Rady UE w grudniu 2021 r., kiedy to Polska opowiedziała się „za”. W zamian otrzymaliśmy środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.
Czytaj więcej:
Teraz, po ponad czterech latach od tamtego głosowania i dzień po tym, jak nowy prezydent USA Donald Trump zapowiedział odejście od zielonych polityk klimatycznych, czego dowodem jest wycofanie się USA z porozumienia klimatycznego z Paryża w 2016 r. (dążenie do neutralności klimatycznej w 2050 r.), najbardziej wpływowa grupa polityczna w UE apeluje, aby ożywić słabnącą gospodarkę UE, co będzie wymagało zniesienia celów w zakresie odnawialnych źródeł energii i zawieszenia przepisów dotyczących sprawozdawczości dotyczącej łańcucha dostaw. Apel w postaci deklaracji ma być odpowiedzią na tzw. raport Mario Draghiego z września 2024 r., który wskazuje, że dotychczasowa polityka przemysłowa UE nie przynosi efektów, a europejska polityka gospodarcza zamiast zyskiwać, traci konkurencyjność względem innych światowych graczy.
W swoim wspólnym dokumencie grupa, w skład której wchodzą m.in. przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, prawdopodobny przyszły kanclerz Niemiec Friedrich Merz, premier Grecji Kyrios Mitsotakis i jego fiński odpowiednik – Petteri Orpo, proponuje powrót do polityki sprzed 2019 r. i okresu tzw. „zielonej fali”.