2020 r. na trwałe zapisze się w historii jako czas olbrzymich zawirowań ekonomicznych. Skutki gospodarcze koronawirusa odczuł cały świat i choć dziś nie potrafimy ich jeszcze oszacować to jednak przewiduje się, że mamy do czynienia z największym krachem od czasu Wielkiego Kryzysu z lat 1929-33.
KGHM ze względu na skalę prowadzonego biznesu, a także jego międzynarodowy charakter, musiał zostać w jakimś zakresie dotknięty skutkami koronawirusa. Wyniki koncernu są przecież ściśle skorelowane z cenami miedzi i srebra – dwóch kluczowych pierwiastków jakie pozyskuje.
KGHM jest jednym z czołowych producentów srebra
W pierwszym przypadku doszło do rynkowego załamania cen czerwonego metalu, który jeszcze w styczniu był wyceniany na ponad 6 tys. USD za tonę, a już w marcu ponad 4 tys. USD za tonę. Największe tąpnięcia notowań miały miejsce w drugiej połowie stycznia i drugiej połowie marca.
Głównym odpowiedzialnym za ten stan rzeczy były Chiny – największy konsument miedzi na świecie. To właśnie w tym kraju zaczęła się pandemia koronawirusa i pierwszy wprowadzony na szeroką skalę lockdown wokół Wuhan. W efekcie PKB Państwa Środka spadło o 6,8 proc. w pierwszym kwartale roku. Problemy Chin wpłynęły na kondycję KGHM, co w najbardziej spektakularny sposób dało o sobie znać w marcu gdy sprzedaż miedzi przez spółkę spadła do 57,4 tys. ton i była niższa o 10 proc. aniżeli w analogicznym okresie ubiegłego roku.