Dopiero wtedy będzie można mówić o szansach na wzrost popytu. Na razie ropa kosztuje +/- 47 dol. za baryłkę Brenta.

W okresie od stycznia do czerwca 2016 ceny ropy praktycznie się podwoiły, a było kutemu kilka powodów –  pożary w Kanadzie, problemy z wydobyciem w Nigerii, to na jakiś czas zdjęło z rynku potężny „nawis”. Teraz jednak popyt nie rośnie tak jak zakładano, obydwa  kraje już wydobywają pełną parą, a popyt na paliwa w USA wcale nie rośnie tak jak zakładano, za to zapasy zwiększają się.  Według analityków BNP Paribas, wszystko wskazuje na to, że ropa znów będzie taniała. Oczywiście nie do 30 dol. za baryłkę, ale do 40 dol. jak najbardziej. Nawet zazwyczaj bardzo umiarkowana w swoich opiniach Międzynarodowa Agencja Energii przyznaje, że producenci nie mają co liczyć, że ceny już wyłącznie będą rosnąć. Wsparciem dla takiej prognozy są kolejne pełne ropy  tankowce zacumowane na morzu i jest ich najwięcej od 2009 roku, kiedy na świecie była recesja i popyt na ropę spadł dramatycznie.

Analitycy przyznają, że w swoich prognozach dla rynku ropy notowali, że w tej chwili jest on zbilansowany i nie ma  nadwyżki podaży nad popytem, to jednak ostatnie tendencje wskazują na  rosnące zapasy, bo wróciły dostawy od producentów, którzy mieli problemy. Kanadyjczycy z powodu pożarów ograniczyli   produkcję o 40 proc., czyli milion baryłek dziennie. W tej chwili tych ograniczeń już nie ma.  podobnie jest w Nigerii, gdzie nie powtarzają się już ataki rebeliantów. Nie jest również wykluczone, że  wzrośnie wydobycie w Libii, ponieważ rywalizujące ze sobą segmenty państwowego koncernu naftowego, postanowiły wspólnie zwiększyć eksport. Zdaniem Harrego Tchilinguriana, szefa działu surowców w BNP Paribas trzeba się liczyć z nadpodażą ropy w drugim półroczu 2016. —Liczymy się z tym, że ropa będzie znów po 40 dol. za baryłkę. A Amrita Sen z londyńskiej Energy Aspects wskazuje, że na rynku jest  znów nie tylko nadwyżka ropy, ale i benzyn, więc  jest to sygnał dla zmotoryzowanych : druga połowa wakacji może się dla nich okazać tańsza, niż pierwsza, kiedy ceny ropy zatrzymały się na 50 dol. za  baryłkę.