Węglowy gigant znalazł się w potrzasku

Publikacja: 23.04.2020 20:51

Węglowy gigant znalazł się w potrzasku

Foto: Adobe Stock

Najmocniej zamówienia na węgiel ściął Tauron, a sytuację płynnościową wydobywczej spółki ratuje obecnie PGE – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. Związkowcy są wściekli na import węgla z Kolumbii.

Związki zawodowe działające w Polskiej Grupie Górniczej nie dadzą zarządowi zgody na tymczasowe obniżenie o jeden dzień czasu pracy i ścięcie wynagrodzeń o 20 proc. bez zapoznania się z programem naprawczym. „Mamy obawy, że zgoda na porozumienie niezawierające żadnych gwarancji funkcjonowania kopalń i zakładów zrzeszonych obecnie w PGG, co najmniej na dekadę, może być faktycznie zgodą na dalsze obniżanie wynagrodzeń i ograniczanie zatrudnienia” – napisali we wspólnym stanowisku związkowcy. Zaznaczyli jednocześnie, że „rozumieją powagę sytuacji”.
Problem w tym, że obecnie – przy braku pewności, jak rozwijać się będzie pandemia koronawirusa i jak mocno zetnie ona zapotrzebowanie na energię elektryczną i na węgiel – zarząd takiego długofalowego programu naprawczego nie przedstawi. Władze PGG przekonują, że pierwsze miarodajne informacje rynkowe określające poziom zapotrzebowania na surowiec powinny być dostępne dopiero w czerwcu. Tymczasem węglowy gigant traci płynność finansową i pilne działania oszczędnościowe potrzebne są mu już teraz. Wydatki pracownicze stanowią około 50 proc. kosztów w tej spółce.

Walka o przetrwanie

Dzięki obniżce wynagrodzeń spółka mogłaby sięgnąć po pieniądze w ramach tzw. tarczy antykryzysowej, skąd może otrzymać 70 mln zł miesięcznie. Jeśli dodamy do tego oszczędności w kosztach pracy, to efekt ekonomiczny w ciągu trzech miesięcy sięgnąłby 585 mln zł. Alternatywą jest pogłębiająca się strata spółki i upadłość.
""

energia.rp.pl

– Liczymy na to, że związki zawodowe jeszcze raz rozważą naszą propozycję. Do tego czasu wdrażamy wszystkie te działania, które nie wymagają ich zgody – informuje Tomasz Rogala, prezes PGG. Do takich działań należy ograniczenie inwestycji i zawieszenie od 1 maja wykonywania części kontraktów na roboty zlecone w kopalniach oraz na dzierżawę maszyn i urządzeń górniczych. Spółka już poinformowała o tym swoich dostawców, powołując się przy tym na siłę wyższą.
Związkowcy są wściekli na władze węglowej spółki, na polski rząd i na koncerny energetyczne, które ścinają zamówienia z polskich kopalń, a wciąż sprowadzają węgiel z zagranicy. Wstrząsnęła nimi informacja o tym, że w ostatnich dniach – jak doniósł Portalmorski.pl – do gdańskiego portu zawinął największy masowiec, jaki został dotąd obsłużony w polskim porcie. Przywiózł węgiel z Kolumbii dla Polskiej Grupy Energetycznej.
– Spółka PGE Paliwa realizuje import węgla w ramach wieloletnich kontraktów i jest zobowiązana do wywiązywania się z zawartych umów. Węgiel z Kolumbii importowany jest na potrzeby klientów zewnętrznych i Elektrociepłowni Wybrzeże, o czym decydują względy jakościowe. Dostępność węgla o takich parametrach na rynku krajowym jest ograniczona – tłumaczy biuro prasowe PGE.

Wiele problemów

PGG już wcześniej miała kłopot z rosnącymi kosztami i niską wydajnością wydobycia. Jeszcze w lutym zarząd PGG zgodził się na 6-proc. podwyżki dla górników. Dzięki temu przeciętne miesięczne wynagrodzenie w kopalniach PGG wzrosło do 7,8 tys. zł brutto. Problemy spółki pogłębiły się, gdy z powodu spadku zapotrzebowania na prąd spółki energetyczne zmniejszyły odbiory węgla. Najpierw z powodu ciepłej zimy i rosnącej produkcji energii z farm wiatrowych, później – z uwagi na zamrożenie gospodarki w ramach walki z pandemią koronawirusa.
""

Energia pozyskana z wiatru zaczęła wypychać z systemu energię z bloków węglowych. Fot./Shutterstock

energia.rp.pl

– Kluczowi odbiorcy naszego produktu w sposób bezprecedensowy i na niespotykaną dotychczas skalę zmniejszyli zapotrzebowanie na dostawy węgla i wezwali spółkę do renegocjowania warunków dostaw – zaalarmował zarząd PGG. Szczegółów nie podał, jednak „Rzeczpospolitej” udało się ustalić, że najmocniej zamówienia ściął katowicki Tauron. Natomiast sytuację finansową węglowej grupy ratuje obecnie Polska Grupa Energetyczna, która odbiera największe ilości węgla. – Bez wsparcia PGE sytuacja PGG byłaby dramatyczna – słyszymy od jednego z naszych rozmówców.
""

energia.rp.pl

Na koniec lutego w całym krajowym sektorze górniczym na placach przy kopalniach leżało już ponad 7 mln ton niesprzedanego węgla. Mniej więcej połowa tej ilości przypada na PGG.

Zmiana umów

Renegocjacji kontraktów z PGG chcą nie tylko koncerny energetyczne, lecz także ciepłownie. Kilka lat temu, gdy krajowego węgla na rynku brakowało i był on tańszy od węgla zagranicznego, ciepłownie podpisywały z węglową spółką wieloletnie umowy, by zapewnić sobie dostawy paliwa. Dziś na tym tracą. Jak informuje Izba Gospodarcza Ciepłownictwo Polskie, w związku ze spadającymi cenami węgla na świecie, wieloletnie umowy z PGG sprawiają, iż przedsiębiorstwa ciepłownicze kupowałyby najdroższy węgiel na rynku. Według obliczeń ciepłowników inni dostawcy krajowego surowca aktualnie oferują ceny blisko o 20 proc. niższe niż PGG, a węgiel z importu jest nawet o 30 proc. tańszy. Producenci ciepła zapowiadają podjęcie rozmów z PGG, których celem byłoby urealnienie cen kupowanego węgla od największego polskiego dostawcy. Alarmują, że chcą w ten sposób uniknąć podwyżek cen ciepła w tak trudnym dla kraju okresie.
Z ostatnich informacji katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu wynika, że w lutym średnia cena węgla dla ciepłowni wynosiła 316,14 zł za tonę i w ciągu miesiąca wzrosła o 6 proc. W przeliczeniu na warunki europejskich portów stanowiło to równowartość 84,89 dol. za tonę. Dla porównania, średnia cena węgla w europejskich portach w lutym sięgała 48,92 dol.
Pozostało 100% artykułu
Surowce i Paliwa
Orlen obniży wartość majątku petrochemicznego o 10,2 mld zł
Surowce i Paliwa
Azoty mają nowy zarząd. Przed spółką wiele wyzwań
Surowce i Paliwa
Nowy zarząd Orlenu poznamy w najbliższych dniach. Będzie potrzebny nowy konkurs?
Surowce i Paliwa
O posady w zarządzie Azotów stara się 73 kandydatów
Surowce i Paliwa
W Polsce wydobywa się coraz mniej gazu i ropy