W Dzienniku Ustaw zostało opublikowane rozporządzenie przygotowane przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Zakłada ono zmniejszenie tzw. obowiązku OZE. To obowiązek utrzymywania pewnego udziału zielonej energii przez spółki energetyczne i dużych odbiorców energii elektrycznej. W praktyce jest on realizowany poprzez zakup i umarzanie świadectw pochodzenia energii (tzw. zielonych certyfikatów). Sprzedaż certyfikatów to jedno z dwóch głównych źródeł przychodów producentów energii odnawialnej, którzy uruchomili swoje instalacje do 2016 r. Później nowe instalacje zamiast z certyfikatów korzystały już z aukcji.
Mniejszy obowiązek dla firm
Producenci zielonej energii, głównie z wiatru, pozostający w systemie świadectw pochodzenia zarabiają na sprzedaży energii, a dodatkowo na ich przychody wpływa cena zielonych certyfikatów. Nowe rozporządzenie może to wsparcie znacząco zmniejszyć, albowiem zgodnie z nim przyszłoroczny obowiązek OZE wyniesie zaledwie 5 proc., podczas gdy w tym roku wynosił 12 proc., a rok wcześniej 18,5 proc. Oddzielny obowiązek zakupu certyfikatów za energię elektryczną z biogazowni został utrzymany na przyszły rok na poziomie 0,5 proc.
Zmniejszenie obowiązku OZE dotknie więc przede wszystkim właścicieli farm wiatrowych, którzy byli największym beneficjentem systemu zielonych certyfikatów.
Czytaj więcej
Rząd planuje znacząco obniżyć zobowiązania polskich firm energetycznych dotyczące zakupu tzw. zielonych certyfikatów dających dodatkowe zyski wytwórcom zielonej energii. Producenci zielonej energii są rozczarowani, przemysł się cieszy.
Branża OZE przestrzega przed konsekwencjami
Przedsiębiorcy z branży wiatrowej nie przebierają w słowach. Mówią wprost o pogwałceniu praw nabytych otrzymanych od Państwa Polskiego przez tych przedsiębiorców, którzy zaryzykowali i zainwestowali już kilka lat temu w odnawialne źródła energii.