Wiatraki znów się kręcą. Na razie w Sejmie

W Sejmie ruszają prace nad nowelizacją ustawy odległościowej dla wiatraków. Ma ona odblokować rozwój energetyki wiatrowej na lądzie w Polsce. To jeden z kamieni milowych Krajowego Planu Odbudowy. Projektów opozycji, Senatu oraz rządu jest łącznie osiem. Mimo apeli opozycji projektu nie trafiły do podkomisji, ale były od razu procedowane.

Publikacja: 24.01.2023 22:04

Wiatraki znów się kręcą. Na razie w Sejmie

Foto: Adobestock

Celem projektu ustawy o zmianie ustawy z dnia 20 maja 2016 r. o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ma być – jak mówi ministerstwo klimatu i środowiska – lokalnych społeczności w obszarze planowania przestrzennego gminy w związku z istniejącymi oraz planowanymi elektrowniami wiatrowymi. „Obecnie dysponujemy w Polsce 22 GW mocy w OZE, co jest zgodne z trajektorią Komisji Europejskiej. Ustawa z 2016 r. pozwoliła na 7,5 GW nowy mocy w wietrze. Okres ten, skłonił nas do ewaluacji i oceny systemu prawnego. Najważniejszy wątek tej ustawy to nie odległość zabudowań od wiatraków. Najważniejszym wątkiem są obywatele” - powiedziała w Sejmie minister klimatu i środowisku Anna Moskwa, która prezentowała rządowy projekt podczas pierwszych prac połączonych Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych i Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.

Czytaj więcej

Wiatraki wracają do gry. Po latach walki PiS dojrzało do zmiany polityki

W uzasadnieniu do projektu czytamy, że w wyniku wprowadzenia proponowanych przepisów mieszkańcy gmin uzyskają narzędzie do określania szczegółowych kryteriów związanych z wyznaczaniem minimalnej odległości planowanej elektrowni wiatrowej od zabudowy mieszkalnej.

„Projekt zakłada utrzymanie generalnej zasady, zgodnie z którą odległość nowej elektrowni wiatrowej od istniejącego budynku mieszkalnego nie może być mniejsza niż 10-krotność wysokości planowanej elektrowni wiatrowej” – mówiła minister. Odległość ta może zostać wyjątkowo zmieniona przez gminę w ramach uchwalanego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (MPZP). „Ustawa zakłada, że z uwagi na kryteria bezpieczeństwa wyznaczona w MPZP odległość w żadnym wypadku nie może być mniejsza niż 500 m” – powiedziała minister. Ponadto wójt, burmistrz lub prezydent miasta, uchwalając MPZP, będą zobligowani do przeprowadzenia strategicznej oceny oddziaływania na środowisko, w ramach której zostaną ustalone istotne czynniki wpływające na lokalizację planowanych elektrowni wiatrowych.

Czytaj więcej

Berlin przyspiesza transformację. Wiatr znów powieje w niemieckie żagle

„Projekt zabezpiecza także rozwój sieci najwyższych napięć. Wiatraki będzie można lokować w odległości 3 krotności średnicy wirnika z łopatami oraz 2 krotności wysokości wiatraka od sieci najwyższych napięć. Pod ochroną będą też rezerwaty i parki narodowe. Wprowadzamy obowiązek kolejnych konsultacji stacjonarnych i w wersji internetowej. To duża zmiana wobec poprzednich regulacji” – wskazała minister. Taki obowiązek jak i lokowanie wiatraków na bazie MPZP uwzględniały także projekty opozycji.

Założeniem projektu jest także odblokowanie rozwoju budownictwa mieszkalnego w sąsiedztwie elektrowni wiatrowych, przy zachowaniu maksymalnego bezpieczeństwa ich eksploatacji i zapewnieniu pełnej informacji o planowanej inwestycji dla mieszkańców okolicznych terenów.

Minister Moskwa przypomniała, że nowela ustawy zakłada także rządową autopoprawkę o rezerwacji 10 proc. mocy farmy wiatrowej dla społeczności lokalnej. „Instytucja prosumenta wirtualnego zapewnia możliwość wytwarzania energii elektrycznej z instalacji odnawialnego źródła energii, przyłączonej do sieci w innym miejscu niż miejsce zamieszkania” – mówiła minister. Prosument wirtualny posiada analogiczny do rozwiązań stosowanych wobec klasycznego prosumenta energii odnawialnej system rozliczeń, tj. net-billing, który zakłada odrębne rozliczenie wartości.

Czytaj więcej

Morawiecki: Polska ustawa wiatrakowa jest jedną z najbardziej restrykcyjnych

Minister podkreśliła, że ustawa była szeroko konsultowana. „Mało jest tak szeroko konsultowanych projektów jak ten. Konsultacje społeczne trwały 30 dni i brało w nich udział 36 organizacji. Kolejne 30 dni zabrały konsultacje międzyrządowe. Zajęło to nam kilka miesięcy porządnych analiz.”

Już podczas prezentacji pozostałych opozycyjnych projektów nowelizacji ustawy, posłanka Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska przedstawiając swój projekt podkreśliła, że jej ugrupowanie jest „za jakąkolwiek, nawet najmniejszą liberalizacją ustawy”.

Zgodnie z danymi Polskich Sieci Elektroenergetycznych moc zainstalowana wiatraków na lądzie wynosi obecnie 9 GW. Zgodnie z danymi Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej w ciągu 3 lat może powstać nawet 5 GW nowych mocy w wietrze.

Po wysłuchaniu prezentacji wszystkich ośmiu projektów, posłowie podczas głosowania odrzucili te opozycyjne. Aprobatę większości zyskał tylko rządowy projekt ustawy i ten trafi do dalszych prac. Jak powiedział przewodniczący tej Komisji nad poprawkami do ustawy - takie zostały zgłoszone - komisja będzie pracować w czwartek 26 stycznia podczas kontynuacji tegoż posiedzenia. To wtorkowe zostało przerwane ze względu na późną porę. Zakończyło się ono przed godziną 23.30.

OZE
Liberalizacja ustawy wiatrakowej zatrzyma się na prezydencie?
OZE
Portugalsko-francuska firma nie wycofuje się z polskiego Bałtyku i składa zamówienia
OZE
Wraca problem nadwyżek energii z OZE. PSE apelują do producentów energii
OZE
Enea kupuje zielone inwestycje za blisko miliard złotych
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
OZE
Napędzana rosnącym zyskiem Polenergia zdradza nową strategię