- Plan Federalnej Agencji Morskiej i Hydrograficznej, podobnie jak nasze porozumienie z listopada 2022 r. (zawarte z landami oraz operatorami sieci elektroenergetycznych - przyp. red.), to kolejna część strategii osiągnięcia wyższych celów ekspansji odnawialnej energii - podkreślał pod koniec minionego tygodnia minister gospodarki, Robert Habeck.
Jednocześnie jednak rząd w Berlinie pomija na razie milczeniem, jak chce ten cel osiągnąć. Wiadomo jednak, że czas goni: w 2022 r. źródła odnawialne odpowiadały nad Renem za 46,9 proc. zużytej energii. Niemieccy przywódcy chcieliby w perspektywie końca dekady zwiększyć ten udział do 80 proc. Teoretycznie, wystarczyłoby utrzymać dotychczasowe tempo wzrostu (4,9 proc. w zeszłym roku), ale - jak pisaliśmy już w "Rzeczpospolitej" - niemiecka gospodarka ma problem z wypełnieniem norm redukcji emisji dwutlenku węgla: jak wynika z raportu ośrodka Agora Energiewende, w 2022 r. emisje w Niemczech osiągnęły 761 mln ton. Mniej niż rok wcześniej, ale wciąż daleko od zadeklarowanych celów.