Opozycja może poprzeć rząd przy odblokowaniu wiatru

Pojawia się realna perspektywa na odblokowanie budowy nowych farm wiatrowych na lądzie. Opozycja może wesprzeć rząd, bo ten nie ma pełnego poparcia w swoich szeregach.

Publikacja: 10.05.2022 21:15

Opozycja może poprzeć rząd przy odblokowaniu wiatru

Foto: Bloomberg

Projekt liberalizujący zapisy ustawy odległościowej uwolni budowę nowych farm wiatrowych na lądzie. Ma zostać przyjęty przez Radę Ministrów w maju, następnie zostanie skierowany do Sejmu. Opiekun projektu, Ministerstwo Klimatu i Środowiska, chce, aby w czerwcu Sejm przyjął nowelizację tej ustawy. MKiŚ wyraża nadzieje, że nowelizacja ustawy będzie mogła wejść w życie jeszcze w te wakacje.

W rządzie, co prawda, nie ma pełnej zgody na tę ustawę, jednak resort zakłada, że zapisy poprze opozycja. Propozycja MKiŚ utrzymuje regułę 10H, czyli zakaz budowy wiatraka w odległości od innych zabudowań mniejszej niż dziesięciokrotność jego wysokości, ale gmina – pod pewnymi warunkami – może dopuścić zmniejszenie tej odległości, choć nie bardziej niż do 500 m. Zgodnie z propozycją turbiny wiatrowe będą mogły być lokowane tylko na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, obejmującego cały obszar 10H wokół inwestycji.

Licząc na opozycję

W obozie Zjednoczonej Prawicy nie ma jednak poparcia dla tego projektu, dlatego też liberalizacja ustawy z 2016 r. stoi w miejscu. Sprzeciw wyraża Solidarna Polska i głosów tej partii może zabraknąć rządowi. Zdaniem Janusza Kowalskiego z SP liberalizacja tej ustawy jest bezcelowa: OZE mamy już teraz w nadmiarze jak na polskie warunki sieci przesyłowych i dystrybucyjnych. – Dzisiaj potrzebujemy wzmacniania produkcji energii z węgla, a nie liberalizacji ustawy, która zwiększy udział niestabilnych źródeł energii – powiedział.

Nieoficjalnie wiadomo, że MKiŚ pogodzone jest z brakiem poparcia tej formacji dla nowelizacji. Głosów będzie szukać w opozycji. Paulina Hennig-Kloska z koła poselskiego Polska 2050 podkreśla, że jej ugrupowanie jest za zmianami prawa, które ułatwią i przyspieszą rozwój OZE w Polsce. Diabeł tkwi jednak w szczegółach. – Do czasu, kiedy projekt ustawy liberalizujący zapis 10H nie zostanie przedłożony w Sejmie, ciężko jednoznacznie się deklarować, nie kupujemy kota w worku. Kierunkowo jednak zgadzamy się ze zmianami, które ułatwią inwestycje w farmy wiatrowe na lądzie – powiedziała. Dodała, że wstępnie jest on do zaakceptowania, jednak trzeba poczekać na ostateczny kształt przepisów. Posłanka zapowiada też projekty jej formacji.

Zdaniem Gabrieli Lenartowicz z Koalicji Obywatelskiej trudno rozmawiać o projekcie, którego nie ma, choć słyszy się o nim drugi rok. Jednak założenia, które docierają do opinii publicznej, są dla KO do zaakceptowania. – Co do założeń wszyscy się zgadzamy także w zakresie minimalnej odległości oraz oddania decyzji w ręce samorządów – mówi.

Czytaj więcej

OZE czeka w blokach. Polska mogłaby zrealizować ambitne plany Brukseli

Dariusz Wieczorek z Lewicy podkreślił, że jego partia jest za jak najszybszym odblokowaniem zapisów ustawy z 2016 r. – Doświadczenie uczy, że musimy zaczekać na ostateczny projekt. To do samorządu musi należeć ostateczna decyzja co do budowy farm, przy spełnieniu wszystkich procedur środowiskowych. Co do zasady z założeniami ustawy się zgadzamy. Projekt Lewicy w tej samej sprawie został złożony już kilka miesięcy temu – powiedział Wieczorek.

Branża czeka

Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej, szacuje, że odblokowanie ustawy oznacza jedynie możliwość wybudowania łącznie do 2030 r. ok. 21 GW w wietrze na lądzie. Jego zdaniem jednak sama ustawa niewiele zmieni ze względu na wielokrotne konsultacje, które zakłada nowelizacja, co może znacznie wydłużyć proces inwestycyjny i odwlec w czasie powstanie nowych mocy. – Energii dzięki tej ustawie nie przybędzie od zaraz, to kwestia kolejnych pięciu–sześciu lat – mówi.

Poparcie dla noweli deklaruje Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej. Ustawa pozwoli na wybudowanie kolejnych 7–8 GW nowych mocy w farmach wiatrowych na lądzie. Już na obecnym etapie mamy zakontraktowane 11,5 GW w ramach systemów aukcyjnych. Chodzi o projekty, które już pracują i te, które powstają. Ok. 3–4 GW (z tych możliwych 7–8 GW) już teraz ma warunki przyłączenia, mimo że nie mają jeszcze pozwoleń lokalizacyjnych.

– Jesteśmy przekonani, że do 2030 r. zgodnie z założeniami i możliwościami sieć obsłuży nowe lądowe farmy wiatrowe. PSEW przygotowuje opracowanie, które wskaże, jak jeszcze lepiej wykorzystać sieć poprzez elastyczne rozwiązania, planowanie i zarządzanie. W długim terminie potrzebujemy jednak dużych nakładów, aby sieci rozwijać – mówi Janusz Gajowiecki, prezes PSEW. Zdaniem Wiśniewskiego wyjściem z sytuacji ograniczonego miejsca w systemie może być budowanie farm wraz z instalacją do produkcji wodoru. – Projekty wiatrowe powinny uwzględniać już przy występowaniu o warunki przyłączenia do sieci instalacje do produkcji wodoru. Wówczas można zaproponować w warunkach przyłączenia więcej wiatraków, ale o mniejszej mocy poszczególnych instalacji – dodaje.

Przychylnie na zmiany w ustawie patrzą spółki: PGE, Orlen i KGHM. Wszystkie trzy spółki prowadzą przygotowania i analizy realizacji farm wiatrowych. W tym obszarze PGE, zgodnie ze strategią, chce wybudować dodatkowy 1 GW mocy w lądowych farmach wiatrowych do 2030 r.

Czytaj więcej

Ustawa odległościowa z nowym nadzorcą, ale nadal bez pełnego poparcia

Spółki czekają w blokach

Koncerny energetyczne, które zapytaliśmy z niecierpliwością oczekują wejścia w życie znowelizowanych przepisów „ustawy odległościowej”. Zdaniem energochłonnego miedziowego giganta KGHM, uwolniony powinien zostać wówczas znaczny potencjał budowy farm wiatrowych ulokowanych na nieruchomościach w bezpośrednim sąsiedztwie KGHM Polska Miedź. Spółka chce wówczas wykorzystać możliwości, które będą wynikały z nowego otoczenia regulacyjnego. – Tak jak w przypadku innych planowanych projektów w obszarze energetyki, dokonujemy już w tym zakresie szeregu analiz, zarówno technicznych, jak i ekonomicznych, po to, aby być przygotowanym na decyzję o wyborze konkretnego scenariusza i skali przyszłych, potencjalnych inwestycji – przekonuje KGHM.

W przekonaniu paliwowego giganta, PKN Orlen, liberalizacja zasady 10h pozytywnie wpłynie nie tyko na rozwój energetyki wiatrowej, ale przyczyni się też do trwającego procesu transformacji polskiej energetyki. – Dlatego koncern niejednokrotnie wykazywał swoje pełne poparcie dla oczekiwanych przez rynek zmian, wskazując bezpieczeństwo energetyczne, jako jeden z kluczowych aspektów przemawiających za ich wprowadzeniem – podkreśla Orlen. Obecnie spółka w swoich zaplanowanych działaniach skupia się przede wszystkim na akwizycjach funkcjonujących już projektów. – W przypadku spółki Energa (należąca do Orlenu – red.) mówimy o rozwoju istniejących już projektów, np. poprzez rozbudowę FW Przykona, gdzie mogłyby powstać dodatkowe turbiny. Warto przy tym też podkreślić, że na przestrzeni nadchodzących lat należy spodziewać się wyzwań związanych z rozbudową projektów bądź ich repoweringiem. Ustawa 10h obowiązuje również dla tych projektów, które inwestorzy będą chcieli modernizować. W przypadku obowiązujących obecnie ograniczeń ustawowych nie będzie to możliwe – podkreśla Orlen.

Liberalizacja ustawy odległościowej przyspieszy rozwój projektów wiatrowych także w największej spółce elektroenergetycznej Polskiej Grupy Energetycznej. Spółka prowadzi przygotowania do realizacji farm wiatrowych na lądzie. W obszarze lądowej energetyki wiatrowej celem PGE zgodnie ze strategią jest dodatkowy 1 GW mocy w lądowych farmach wiatrowych do 2030 roku. – W aktualnie posiadanym portfelu inwestycyjnym Grupy znajdują się projekty na łączną moc ok. 200 MW, tj. m.in.: FW Lotnisko II, FW Karnice III, FW Bukowo, FW Resko III. Dalszy ich rozwój jest jednak uzależniony od terminu wejścia w życie ustawy liberalizującej ustawę odległościową, w szczególności złagodzenia tzw. warunku „10H”. – podkreśla koncern. W pozytywnym scenariuszu oddanie do eksploatacji wymienionych farm wiatrowych będzie możliwe jednak dopiero w horyzoncie 2026 –2029.

Czytaj więcej

Prezes Ørsted: OZE mogą zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne

Projekt liberalizujący zapisy ustawy odległościowej uwolni budowę nowych farm wiatrowych na lądzie. Ma zostać przyjęty przez Radę Ministrów w maju, następnie zostanie skierowany do Sejmu. Opiekun projektu, Ministerstwo Klimatu i Środowiska, chce, aby w czerwcu Sejm przyjął nowelizację tej ustawy. MKiŚ wyraża nadzieje, że nowelizacja ustawy będzie mogła wejść w życie jeszcze w te wakacje.

W rządzie, co prawda, nie ma pełnej zgody na tę ustawę, jednak resort zakłada, że zapisy poprze opozycja. Propozycja MKiŚ utrzymuje regułę 10H, czyli zakaz budowy wiatraka w odległości od innych zabudowań mniejszej niż dziesięciokrotność jego wysokości, ale gmina – pod pewnymi warunkami – może dopuścić zmniejszenie tej odległości, choć nie bardziej niż do 500 m. Zgodnie z propozycją turbiny wiatrowe będą mogły być lokowane tylko na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, obejmującego cały obszar 10H wokół inwestycji.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
OZE
Klęska tegorocznych aukcji OZE
Materiał Promocyjny
Budowa farm wiatrowych i fotowoltaicznych
OZE
Dłuższe utrzymywanie opłaty od zysków może pogorszyć warunki budowy nowych OZE
OZE
Pięciopak wiatrowy ma rozruszać morskie farmy wiatrowe
OZE
Fotowoltaika nadal się opłaca. Jak sprawdzić, ile zużyliśmy energii?
OZE
Morskie farmy wiatrowe na ostrym wirażu. Kolejne gwarancje potrzebne?
Materiał Promocyjny
Razem dla Planety, czyli chemia dla zrównoważonej przyszłości