Budowany przez Gazprom gazociąg Siła Syberii do Chin utknął w pobliżu rzeki Zieja w obwodzie amurskim na rosyjskim Dalekim Wschodzie. Jak dowiedziała się gazeta Kommersant „Gazprom zaproponował rządowi przeprowadzenie (i sfinansowanie-red) dodatkowych robót pogłębiających dno rzeki; inaczej koncern poniesie dodatkowe koszty na dostawę rur i urządzeń”.
Obecnie prąd i głębokość wody w rzece ogranicza ruch statków i przewozy towarów, które są potrzebne do robót przy gazociągu oraz dla budowanej niedaleko gazowej stacji kompresorowej. Obecnie woda ma głębokość 1,1 m – 1,3 m, co pozwala jedynie na korzystanie z małych barek, które nie dają rady przewodzić ciężkich rur i urządzeń. Pogłębienie rzeki pozwoliłoby wykorzystać statki o zanurzeniu 1,7 m.
Jednak stosunek Kremla do propozycji Gazpromu jest na razie sceptyczny. W budżecie państwa nie ma dodatkowych 250 mln rubli (15,2 mln zł) rocznie potrzebnych na pogłębienie rzeki. W sumie koszty pogłębienia miałyby wynieść 1,7 mld rubli.
Państwowy monopolista w rzecznych przewozach Rosmorreczflot, proponuje Gazpromowi wyczarterowanie za granicą dodatkowych barek o zanurzeniu do 1,3 m. Koncern nie odpowiedział na taką propozycję.
Jeżeli Gazprom nie dostanie tu państwowej pomocy, to nie wiadomo czy zdąży z gazociągiem do 2019 r, jak to zapisano w kontrakcie z chińskim CNPC. Wtedy rosyjski gaz na popłynąć do Chin. Gazociąg ma rocznie docelowo przesyłać 35 mld m3. Kontrakt został zawarty na 30 lat i kwotę ponad 420 mld dol.