Wiatraki w pierwszy dzień świąt dały rekordową moc, 40 proc. zapotrzebowania i wygenerowały ponad 5GW energii. Zapotrzebowanie tego dnia rano wynosiło 12,5 GW. Kolejne 4 GW dostarczyły biogazownie i elektrownie wodne. Dopiero reszta energii pochodziła z konwencjonalnej energetyki.
- To dobry sygnał, pokazujący, że ci, którzy chcieliby pogrzebać wiatraki, nie mają na to szansy, bo to nie ma sensu. „Dobre zmiany" nie były dobre dla OZE, szczególnie dla energetyki wiatrowej. Mam nadzieję, że zmiana premiera poprawi tę sytuację – mówił Sito.
Tłumaczył, że porównywanie ceny energetyki wiatrowej, która spłaca się z bardzo wysokich kredytów, z zamortyzowanymi zakładami pamiętającymi Gierka i Jaruzelskiego nie jest uczciwe. - O rzeczywistym porównaniu kosztów będzie można mówić, kiedy będziemy mieli nowe bloki, które kosztują. Z uwagi na fakt, że będą w rękach państwa istnieje obawa, że nastąpi rozsmarowanie kosztów, żeby nie biły za bardzo po oczach – tłumaczył gość.
Sito podkreślił, że perspektywa energetyczna, gdzie buduje się na dekady, nie może być nałożona na czteroletnie chwilówki związane z wyborami. - To wymaga wspólnej rozmowy – zaznaczył.