Zamiast w listopadzie, budowa ruszy w pierwszym kwartale 2014 r, dowiedziała się gazeta Wiedomosti. Termin ten także nie jest pewny, bowiem Gazprom wciąż nie ma umowy z koncernem CNPC na dostawy gazu do Chin.

Rosjanie od sześciu lat negocjują kontrakt na dostawy do 68 mld m3 gazu rocznie. Po raz pierwszy natrafili na tak zdecydowany opór w sprawie ceny i sposobu jej formułowania. Chińczycy nie godzą się ani na proponowaną wysokość, ani na sztywne uzależnienie ceny gazu od ceny ropy w okresie półrocznym. Chcą ceny powiązanej z rynkiem giełdowym (spotowym) i oczywiście niższej.

Nowy gazociąg ma już nazwę wyłonioną w publicznym konkursie. „Siła Syberii" ma transportować gaz z Zachodniej Syberii (złoże Czajandijskie) przez Jakucję do chińskiej granicy. To bardzo trudna inwestycja i kosztowna. Jakucja jest najzimniejszym (zimy do -50 st C) i najbardziej bezludnym obszarem Rosji. Budowa miała ruszyć wiosną tego roku. Pierwszy odcinek długości 270 km Gazprom chciał oddać w październiku.

Te plany są już nieaktualne. Wobec spadającego popytu na rosyjski gaz w Unii i na Ukrainie kontrakt z Chinami jest dla Gazpromu szansą na powetowanie strat w Europie. CNPC dobrze o tym wie.