Transformacja energetyczna to walka o bezpieczeństwo kraju i przyszłość przemysłu

Stabilne dostawy energii po konkurencyjnych cenach są kluczowe dla przemysłu i bezpieczeństwa energetycznego kraju. Transformacja energetyczna musi być prowadzona w sposób bezpieczny dla systemu energetycznego – podkreślają eksperci BCG.

Publikacja: 18.12.2024 00:01

Materiał przygotowany we współpracy z BCG 

Proces należy przeprowadzić tak, by uniknąć ryzyka przerw w dostawach energii, wysokich cen i negatywnych skutków gospodarczych. Droga energia oznacza wyższą inflację dla przyszłych pokoleń, odpływ przemysłu i centrów danych z Polski oraz utratę miejsc pracy. Gra idzie więc o wysoką stawkę.

W kraju brakuje spójnej strategii energetycznej, co spowalnia dekarbonizację i osłabia pozycję Polski w UE. Widoczny jest też negatywny wpływ braku odpowiednich regulacji i spojrzenia długofalowego na proces zmian. Dodatkowym problemem są wciąż niedoinwestowane sieci.

OZE są niezbędne, ale muszą być wspierane stabilnymi źródłami energii. Ze względu na swoją zmienność i znaczne różnice w dyspozycyjności – na każdy MW zainstalowany w węglu czy atomie potrzeba ok. 3–4 razy więcej mocy w wietrze bądź 6–8 razy więcej mocy w PV. Alternatywnie, na każdy MW mocy zainstalowanej w OZE potrzeba około 1–1,5 MWh pojemności baterii w systemie BESS. Jednak takie rozwiązania hybrydowe mogą być droższe od energetyki jądrowej.

Rezerwa mocy w systemie energetycznym jest zbyt niska. W sierpniu tego roku podczas wieczornego zapotrzebowania spadła do 5 proc. To znacznie poniżej rekomendowanego poziomu 9 proc. w krótkim terminie i 18 proc. w długim. Opóźnienia realizowanych projektów wiatrowych czy jądrowych mogą zagrozić stabilności systemu. Dlatego cały proces należy skoordynować. – Plan wygaszania elektrowni węglowych powinien być tworzony we współpracy z grupami energetycznymi, PSE, URE i odpowiednimi ministerstwami. Kluczowe jest, by harmonogramy takich programów, jak morskie farmy wiatrowe czy Program Polskiej Energetyki Jądrowej, były ściśle zsynchronizowane z procesem wyłączania bloków węglowych – podkreśla Sławomir Pałac, lider zespołu praktyki energetycznej i przemysłowej z warszawskiego biura BCG.

W procesie transformacji istotną rolę do odegrania ma atom i morska energetyka wiatrowa. – Jednak rozmowy o tych projektach trwają od ponad dekady, a my wciąż nie mamy ani bloku atomowego, ani wiatraków na morzu – mówi Sławomir Pałac. Budowa morskich farm wiatrowych jest w toku, pierwszy prąd z morza popłynąć ma w 2026 r. Atom natomiast zasili krajowy system po 2035 r. Trzeba jednak brać pod uwagę możliwe opóźnienia. – Praktycznie wszystkie zachodnie elektrownie jądrowe były opóźnione i miały przekroczone budżety. Średnie opóźnienie wynosi ok. siedmiu lat, a ostateczne koszty są mniej więcej dwa razy wyższe od założonych – tłumaczy Michał Iwasieczko, dyrektor z praktyki Large CAPEX Projects Mgmt w BCG.

Na wypadek opóźnień w realizacji inwestycji trzeba mieć scenariusz alternatywny. Wskazane jest stworzenie planów publicznego wsparcia finansowego dla elektrowni węglowych na czas przejściowy, Warto rozważyć pozostawienie części jednostek węglowych w tzw. zimnej rezerwie, by mogły być uruchamiane w sytuacjach kryzysowych. Trzeba też w usystematyzowany sposób podejść do kwestii wygaszania bloków opalanych węglem, zaczynając od tych najbardziej emisyjnych, nierentownych i zawodnych. Destabilizacji rynku pomogłyby zapobiec mechanizmy rezerw strategicznych i rekompensat za wcześniejsze wyłączanie jednostek.

Z drugiej jednak strony aktywa węglowe są dziś przeszkodą w pozyskiwaniu przez grupy energetyczne finansowania nawet na zielone projekty. – Coraz więcej banków odmawia finansowania firmom, które nie spełniają wymogów środowiskowych. Ponownie wracamy do kwestii, jak rozwiązać ten problem. Czy aktywa węglowe powinny zostać wydzielone do jednej spółki, za którą odpowiedzialność ponosiłoby państwo? Taka była koncepcja stworzenia NABE, jednak jak dotąd nie została ona zrealizowana – mówi Sławomir Pałac.

Polska energetyka potrzebuje atomu, który zapewni stałe dostawy energii po relatywnie niskich cenach i ustabilizuje miks energetyczny. W procesie inwestycji warto wesprzeć się doświadczeniem krajów, które zbudowały już bloki jądrowe. Eksperci BCG wskazują, że pożądana byłaby partnerska forma współpracy między inwestorami a wykonawcami, co oznacza współdzielenie ryzyka i większą motywację, by wykonać plan w założonym czasie i budżecie – Polska nie może sobie pozwolić na kosztowne opóźnienia. Niezbędna jest profesjonalizacja projektów poprzez zapewnienie odpowiednio doświadczonych globalnych ekspertów oraz stworzenie atrakcyjnego środowiska pracy. Celem jest przyciągnięcie do pracy przy polskich projektach najlepszych zespołów (tzw. A-Teams) zarówno wśród inwestorów, jak i wykonawców. Ma to szczególne znaczenie w kontekście renesansu energetyki jądrowej oraz globalnej konkurencji krajów, które dążą do potrojenia mocy jądrowych do 2050 roku. Kluczowe jest też odpowiednie umożliwienie rozwoju lokalnego łańcucha dostaw, choć elementy krytyczne z punktu widzenia bezpieczeństwa powinno się kupować u sprawdzonych już dostawców. Jako kraj warto też postawić na nie więcej niż dwie, trzy technologie. – Dziś w Polsce dyskutuje się o sześciu technologiach, wielko- i małoskalowych. To nie jest optymalne podejście ze względu na ryzyka regulacyjne, brak osiągnięcia synergii kosztowych oraz w rozwoju łańcucha dostaw – mówi Michał Iwasieczko.

Systemy energetyczne przechodzą dużą zmianę. Z raportu BCG „The Five Forces Transforming Power Markets” wynika, że zmierzamy w kierunku rynku, w którym dominują stałe koszty energii. Okresy darmowej energii będą coraz częstsze, ale gdy źródła odnawialne zmniejszą produkcję, będzie drogo.

Trzeba się liczyć z rosnącą zmiennością cen. W Polsce mamy dni, kiedy zdarzają się ujemne ceny energii (nawet -270 PLN/MWh), gdy produkcja z OZE przewyższa zapotrzebowanie. Natomiast po zachodzie słońca ceny mogą wzrosnąć nawet do 2400 PLN/MWh. Polska musi podjąć konkretne kroki w celu przebudowy sektora energii. Dziś jest on nieefektywny i drogi – plasujemy się na trzecim miejscu w Europie pod względem cen energii, które wynoszą 400 zł/MWh. W ciągu ostatnich pięciu lat koszty energii wzrosły o 70 proc., wywierając presję na polski przemysł. Jeśli chcemy zachować przewagi konkurencyjne krajowej gospodarki, musimy przeprowadzić proces transformacji i musimy to zrobić mądrze.

—wj

Materiał przygotowany we współpracy z BCG 

Materiał przygotowany we współpracy z BCG 

Proces należy przeprowadzić tak, by uniknąć ryzyka przerw w dostawach energii, wysokich cen i negatywnych skutków gospodarczych. Droga energia oznacza wyższą inflację dla przyszłych pokoleń, odpływ przemysłu i centrów danych z Polski oraz utratę miejsc pracy. Gra idzie więc o wysoką stawkę.

Pozostało 94% artykułu
Energetyka
Rosnące ceny energii zostaną przerzucone na spółki energetyczne? Jest zapowiedź
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?
Energetyka
Trump wskazał kandydata na nowego sekretarza ds. energii. To zwolennik ropy i gazu
Energetyka
Bez OZE ani rusz
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10