Generał-major gwardii narodowej Manuel Quewedo został ministrem ropy i prezesem koncernu PDVSA. Ma to związek z ogłoszoną przez prezydenta Nicolasa Maduro kampanią antykorupcyjną, ale też ze spadkiem wydobycia surowca (spadło do poziomu sprzed 30 lat), w kraju mocno uzależnionym od eksportu ropy, podkreśla agencja Reuters.
Wojskowy ma przed sobą nie tylko pozbycie się skorumpowanych menadżerów, których nie wiadomo kim zastąpić, ale też restrukturyzację długu koncernu w warunkach głębokiego kryzysu w kraju oraz ostrych sankcji USA.
Eksperci podkreślają, że wojsko przejmuje najważniejsze branże w kraju, a sektor naftowy jest tam numerem jeden. PDVSA grozi też odpływ specjalistów, co może jeszcze spotęgować zapaść w branży.
Nominację generała poprzedziła fala aresztowań wysokich menadżerów PDVSA i jej spółki-córki w USA - Citgo Petoleum Corp., która ma trzy rafinerie na terenie Stanów Zjednoczonych. 14 listopada do aresztu trafiło 10 dyrektorów PDVSA i wiceminister planowania za fałszowanie danych o wydobyciu.
Wenezuela ma największe zasoby ropy na świecie (300 mld baryłek wobec 269 mln baryłek w Aarbii Saudyjskiej), ale nieudolna i skorumpowana branża ciągnie sektor w dół. W tym roku produkcja spadła do 1,9 mln barylek na dzień wobec 2,27 mln bd w minionym roku (w 2008 było to 3,2 mln bd). W 2016 r zysk netto spadł 10-krotnie do 828 mln dol. A 14 listopada agencja S&P ogłosiła częściową niewypłacalność PDVSA. Koncern daje Wenezueli 96 proc. wpływów budżetowych i tak naprawdę od tej jednej firmy zależą finanse publiczne.