Klienci indywidualni coraz częściej rezygnują z usług największych grup energetycznych. Ubiegły rok był pod tym względem przełomowy – tylko w ciągu dziesięciu miesięcy sprzedawcę energii zmieniło 8,3 tys. odbiorców.
Tymczasem w latach 2007 – 2010 na taki krok zdecydowało się zaledwie 1,3 tys. osób. – To efekt rosnącej świadomości odbiorców, że mają wybór i mogą sami decydować, od kogo chcą kupować energię – wyjaśnia Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka Urzędu Regulacji Energetyki.
Na wyobraźnię odbiorców zadziałała prowadzona przez URE wzmożona kampania promocyjna zmiany sprzedawcy. Reklamy pojawiały się w różnych mediach, a wątek zmiany dostawcy poruszano m.in. na Uniwersytecie Trzeciego Wieku i w serialu „M jak miłość". – Ponadto sami sprzedawcy, widząc zmiany, jakie dokonują się na rynku, częściej przygotowują oferty skierowane nie tylko dla firm, ale i dla gospodarstw domowych – dodaje Głośniewska.
Szacunki pokazują, że osoby prywatne, w przeciwieństwie do przedsiębiorców, mogą liczyć na stosunkowo niewielkie upusty cenowe, sięgające 20 –100 zł rocznie. Firmy kuszą jednak dodatkowymi usługami, oferując np. ubezpieczenia zdrowotne.
– Wiele osób podejmuje decyzję o zerwaniu dotychczasowych umów nie tylko ze względu na cenę, ale gdy irytuje ich sprzedawca, np. zbyteczną biurokracją. Na tym zyskują firmy, które w przeciwieństwie do państwowych gigantów kładą duży nacisk na dobre relacje z klientami – zauważa Paweł Owczarski, prezes Energii dla Firm, do której przeszło 94 proc. wszystkich klientów indywidualnych, zmieniających dostawców w ubiegłym roku.