Algirdas Butkawiczius przyznał, że Litwa wciąż nie ma podpisanych umów ani zawartych transakcji z Gazpromem na dostawy gazu na okres zimowy - podała agencja Delfi.
- W końcu przyszłego roku Litwa zróżnicuje swój rynek gazu (ma zacząć działać terminal LNG - red.) i dlatego żadnych długoterminowych umów nie opłaca się nam zawierać. Ale rząd prowadzi rozmowy z Rosją. Nasi specjaliści zrobili interesujące obliczenia: w ciągu 4 lat przepłaciliśmy za rosyjski gaz średnio 2,6 mld litów (1,01 mld dol.) - stwierdził Butkawiczius, po powrocie z Moskwy.
Wczoraj spotkała się z tam z Dmitrijem Miedwiediewem i szefami Gazpromu.
- Jasno przedstawiłem pozycję Litwy, a Rosjanie zapewnili, że ją szanują - dodał premier.
Jednak jak dowiedziała się agencja BNS Litwa zaproponowała Rosji wymianę. W zamian za niższą cenę - odstąpi od pozwu w Sztokholmie na prawie 2 mld dol. oraz śledztwa wobec szefów Lietuvos Dujos (litewski operator gazowy, należy m.in. do Gazpromu -red).