– Administracja w pełni popiera sankcje wobec Rosji i Iranu, zawarte w projekcie senackim – cytuje Marka Shorta, dyrektora ds. prawnych Białego Domu, agencja Nowosti.
Czym to grozi, zdają sobie dobrze sami Rosjanie. Jak podał „Deutsche Welle", w prospekcie nowej emisji euroobligacji Gazprom informuje ewentualnych inwestorów, że w wypadku wejścia w życie nowych amerykańskich sankcji, projekty gazociągów Nord Stream 2 i Turecki Potok „mogą być albo przesunięte w czasie, albo w ogóle nie zostaną zakończone".
Skąd taki wniosek? Projekt uchwalony przez amerykański Senat w połowie czerwca to sankcje tzw. drugiego stopnia. Obejmują one nie tylko obywateli i firmy amerykańskie, ale też krajów trzecich. Dotyczą podmiotów inwestujących w projekty energetyczne, budowę gazociągów i elektrowni jądrowych w Rosji; a także tych, którzy handlują rosyjskimi długami i biorą udział w prywatyzacji rosyjskich firm. A to oznacza, że pod sankcje podpada szwajcarska firma Allseas, która już układa rury na dnie Morza Czarnego (gazociąg Turecki Potok do Turcji). Szwajcarzy mieliby też być wykonawcą podmorskiej części Nord Stream 2. Po wycofaniu się Allseas z budowy rosyjskich gazociągów, nie będzie chętnych do zajęcia miejsca Szwajcarów. Zachodnie firmy nie będą chciały podpaść pod amerykańskie restrykcje.
W wypadku uchwalenia przez amerykański Kongres (tam trafił senacki projekt) i podpisania przez prezydenta, sankcje dotkną też największych koncernów świata, m.in. amerykańskiego Exxon Mobil (inwestuje w złoża gazu na Sachalinie), holenderskiego Shella, pracującego na Syberii, szwajcarskiego Glencore, brytyjskiego BP czy katarskiego funduszu – które to kupiły udziały w Rosnefcie. Sankcje obejmą inwestycje warte ponad 20 mln dol., które „znacznie pomagają Rosji rozwijać wydobycie ropy i gazu". A także tych, którzy włożyli „co najmniej 10 mln dol. w rosyjską prywatyzację" – jak np. koncern BP.
Nic dziwnego, że w Kongresie uaktywnili się lobbyści ExxonMobil i Chevron. Jak dowiedział się „The Wall Street Journal", próbują spowolnić zaostrzenie sankcji, zaproponowali cały wiele zmian w projekcie. Amerykańskie koncerny obawiają się też, że zaostrzone sankcje zmuszą je do ujawnienia tzw. wrażliwych informacji, które są objęte tajemnicą handlową.