Reklama
Rozwiń

PGE walczy z opłatą od nadmiarowych zysków. Gra idzie o miliardy

Największy producent energii w Polsce nie chce pogodzić się z inną, niekorzystną dla spółek obrotu interpretacją Urzędu Regulacji Energetyki dotyczącą opłaty od nadmiarowych zysków. "Będziemy ostro interweniować" - mówił stanowczo na konferencji wynikowej za III kw. prezes PGE Wojciech Dąbrowski.

Publikacja: 22.11.2023 22:19

Wojciech Dąbrowski, prezes PGE

Wojciech Dąbrowski, prezes PGE

Foto: materiały prasowe

Zysk grupy PGE wyniósł w trzecim kwartale 2023 roku 950 mln zł wobec 621 mln zł zysku przed rokiem. Po trzech kwartałach zysk netto grupy PGE wynosi 3,121 mld zł, co oznacza spadek o 21 proc. rok do roku. Powtarzalny skonsolidowany wynik operacyjny powiększony o amortyzację i odpisy aktualizujące w III kwartale 2023 r. wyniósł 2,45 mld zł, w tym EBITDA działu Energetyka Konwencjonalna wyniosła 0,31 mld zł, dział Ciepłownictwo 0,09 mld zł, obszar Energetyka Odnawialna 0,17 mld zł, Dystrybucja 1 mld zł, Energetyka Kolejowa 0,36 mld zł, segmentu Obrót 0,38 mld zł, a Gospodarka Obiegu Zamkniętego 0,02 mld zł.

Apel o wydzielenie węgla z energetyki

Prezes Polskiej Grupy Energetycznej, Wojciech Dąbrowski rozpoczął konferencję wynikową firmy za III kw. tego roku od pilnej potrzeby kontynuacji procesu wydzielenia elektrowni węglowych ze spółek elektroenergetycznych. ”Aby kontynuować transformację PGE niezbędne jest wydzielenie aktywów węglowych. Instytucje finansowe nie będą finansować węgla. Obserwujemy, że w przyszłości instytucje finansowe nie będą wspierały technologii opartych na węglu. Proces wydzielenia aktywów do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego jest przygotowany, a spółki są gotowe” – dodał.

Do tego koniecznie jest przeprowadzenie przez parlament ustawy o gwarancjach Skarbu Państwa. Poprzedni Parlament nie zdążył zakończyć procesu legislacyjnego, a nowa większość chce wydzielenia węgla z energetyki, ale na innych zasadach nie tworząc jednego, dużego podmiotu węglowego w obawie - jak twierdzą politycy Koalicji Obywatelskiej – przed tworzeniem monopolu. Dąbrowski, mówił, że spółki energetyczne są przygotowane i mają plan na lata transformacji energetycznej. Ustawa jest potrzebna, „by banki przejęły długi przypisane do aktywów węglowych”. "Pojawiają się głosy, że szansą na rozwiązanie problemów energetyki polskiej jest prywatyzacja. Nie zgadzamy się. Ona nie przyspieszy transformacji ani nie zmieni cen energii, ale na pewno osłabi bezpieczeństwo energetyczne Polski" – ocenił prezes PGE.

Pytany o wstrzymaną we wrześniu aktualizację strategii PGE, powiedział, że wstrzymany proces ma związek tylko z tym, że proces wydzielenia aktywów węglowych nie został przeprowadzony. „Niezależnie od tego, proces dekarbonizacji przebiega z planem, który wcześnie założyliśmy, a wstrzymanie aktualizacji nie oznacza wstrzymanie tego procesu. Realizujemy proces transformacji” – powiedział Dąbrowski. Nieoficjalnie słyszymy, że PGE realizuje program i zaktualizowaną strategię z września, mimo, że ta formalnie jest zawieszona.

Mniej sprzedanego prądu

Sprzedaż energii w trzecim kwartale tego roku spadła 18 proc. z 16 TWh do 13,1 TWh rok wcześniej. Jak tłumaczy Lechosław Rojewski wiceprezes PGE ds. finansowych, na słabsze wyniki operacyjne PGE, wpływ miał spadek krajowego zapotrzebowania na energię o 4 proc. „To efekt rosnącej produkcji energii z OZE oraz rosnącego importu energii. Polska była w III kw. tego roku podobnie jak w II kw. była najdroższym rynkiem pod względem sprzedaży w regionie. Dlatego też import wzrósł do 1,7 TWh. W tym samym okresie roku poprzedniego było to 0,21 TWh” – mówił. Wskazał, że spada produkcja na węglu kamiennym (10 proc.) i brunatnym (29 proc.), a znacząco wzrosła na gazie (111 proc.). „To efekt niższej ceny gazu. W podobnym okresie cena surowca kształtowała się rok temu na poziomie 950 zł za MWh, a teraz to 170 zł za MWh.” – dodał.

W kontekście cen energii na rynku, te na  hurtowym spadają. " W trzecim kwartale tego roku kształtowała się na poziomie 555 zł za MWh z dostawą na 2024 r. W drugim kwartale było to 630 zł co tylko pokazuje, że tendencja spadkowa utrzymuje się" – wyliczał Rojewski.

Mimo mniejszej sprzedaży przychody rosną, co jest efektem wyższej ceny. Skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 21,5 mld zł w III kw. 2023 r. wobec 19,3 mld zł rok wcześniej.

Rekordowo drogi węgiel

Jak wynika z raportu za III kw., PGE zalicza do największy czynników cenotwórczych wzrost cen węgla na rynku krajowym (PSCMI-1). Po trzech kwartałach wyniósł on aż 85 proc. rok do roku, z 17,9 do 33,2 zł za GJ. – W kontekście ceny węgla musimy pamiętać, że wynika to z faktu, że mamy miks zakontraktowanego węgla z importu w 2022 r. z ceną węgla krajowego, który kupujemy po niższej cenie. Jeśli te dwie ceny uśrednimy, to wychodzi cena ujęta w danych ARP (te mówią o cenie węgla spalanego w danym miesiącu przez energetykę – red.) – mówi Lechosław Rojewski. Dodaje, że PGE spali ten węgiel z importu jeszcze w tym roku. W kwestii cen na 2024 r. spółka jest na etapie dopinania szczegółów kontraktowych z głównym dostawcą Polską Grupą Górniczą. – Umowa ta zapewni nam ok. 70 proc. zapotrzebowania na węgiel. Mamy już ofertę ostateczną, więc myślę, że w najbliższym czasie ją podpiszemy. Cena uwzględnia sytuację rynkową – zapewnił prezes PGE Wojciech Dąbrowski.

PGE dostał zwrot za decyzję premiera

W kwestii pokrycia kosztów interwencyjnego zakupu węgla na potrzeby odbiorców indywidualnych w poprzednim sezonie grzewczym PGE poinformowało, że po ponad 10 miesiącach oczekiwań udało zawrzeć umowę z Ministerstwem Klimatu i Środowiska ws. zwrotu poniesionych kosztów wynikających z realizacji decyzji premiera o interwencyjnym zakupie węgla dla gospodarstw domowych jeszcze w 2022 r. – W związku z brakiem takiego formalnego potwierdzenia zawarliśmy rezerwę w wysokości 645 mln zł. Teraz mamy potwierdzenie i zostanie ona rozwiązana z końcem roku – dodał prezes.

Czytaj więcej

Ponad pół miliarda odpisu za niesprzedany węgiel. PGE nadal bez umowy z rządem

Spór z URE

Kolejną kwestią budzącą emocje był sposób liczenia tzw. podatku od zysków energetyki PGE podała w wynikach, że przekazała na Fundusz Wypłaty Różnicy Cen 4,7 mld zł, a uzyskało rekompensaty w wysokości 5,5 mld zł. – Potwierdzamy oczywiście te kwoty, ale to nie oznacza, że  jesteśmy na plusie i  zarabiamy na tym systemie. Rekompensata jest tylko pokryciem strat cen energii w obrocie, a 4,7 mld złotych to marży o różnicę w stosunku do ceny, która byłaby bez mrożenia – tłumaczył Piotr Sudoł, dyrektor ds. finansowych PGE.

Czytaj więcej

Dziura z funduszu mrożenia cen energii. Trop prowadzi do obrotu

Całkowita wartość rekompensat, które są podejmowane z Funduszu to ok. 20 mld zł. Główne wątpliwości odnoszą się do przyjętej interpretacji przyjętej na potrzeby kalkulacji odpisu ceny sprzedaży z umów, która faktycznie nie była stosowana, bo klienci otrzymali faktury po cenię maksymalnej (693 zł za MWh po ostatniej korekcie ustawy o mrożeniu cen energii). "Zgodnie z interpretacją URE spółki miałby płacić odpis, od kwoty, którą nigdy nie uzyskały bo była zamrożona. Nie zgadzamy się z interpretacją URE i będziemy jej przeciwni" – dodaje Dąbrowski, który zapowiada, że spółka będzie broniła swojej definicji opłaty od zysków, podobną zresztą do innych spółek obrotu.

Czytaj więcej

Mrożenie cen energii popłaca. Spółki Skarbu Państwa zyskują, a miały dopłacać

Przypomnijmy, że prezes Urzędu Regulacji Energetyki pod koniec października zapowiedział kontrole i podał interpretację przepisów, która ma wynika z ustawy "Interpretacja URE szła w kierunku płacenia odpisu od rekompensaty pokrycia straty wynikającej z zamrożenia ceny maksymalnej umieszczanej na fakturach dla klientów" – mówi Dąbrowski. Przypomniał on, że ustawa o mrożeniu cen energii została przyjęta rok temu, a interpretacja pojawiła się dopiero w październiku 2023 r. Zadeklarowali, że będą mogli się odnieść do interpretacji URE, kiedy otrzymają stosowne dokumenty, choć oficjalna wykładania widnieje na stronach URE od końca października, kiedy prezes URE poinformował o planowanych kontrolach. – Jeśli zapłacilibyśmy podatek, pozostalibyśmy ze stratą. Nie takie było założenie, że mieliśmy tracić. Jesteśmy przeciwni takiej interpretacji i będziemy występować przeciw. Projekt ma pokrywać straty, a nie generować jeszcze dodatkowe obciążenia z tytułu podatku – dodał prezes Dąbrowski. Wskazał, że PGE – mimo oficjalnego komunikatu URE – nie dostała pisma w tej sprawie. "Rozmów z URE nie było, podobnie jak z audytorem. Jeśli ta interpretacja się utrzyma, to będziemy ostro interweniować. Możemy rozmawiać z audytorem, jeśli tylko otrzymamy takie pismo do rąk lub jakiekolwiek inne dokumenty czy zleconą kontrolę" – mówi. URE zapowiada, że rozpocznie kontrole płacenia podatku w grudniu, a ta może potrwać co najmniej kilka tygodni. PGE zaprzeczyło, także, jakoby elektrownie z grupy miały podstawiać do wzoru dot. obliczenia opłaty na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny, węgiel droższy (ciepłowniczy zamiast energetycznego), aby obniżyć wielkość tej opłaty.  "Takich praktyk nie stosowaliśmy, a URE jeśli ma pytania czekamy na pisma i kontrole" – słyszeliśmy po konferencji. Słyszmy także, że PGE szacuje, że jeśli utrzymałaby się interpretacja prezesa URE to firma musiałby zwrócić co najmniej 500 mln zł, choć nić nie zostało jeszcze policzone. "Byliśmy bardzo zaskoczeni tym co zrobiło URE" - słyszmy nieoficjalnie. 

O sprawie jako pierwsza informowała "Rzeczpospolita". 

Czytaj więcej

Ustawowy pośpiech w mrożeniu cen energii wart 50 mld zł. Branża energetyczna bije na alarm

Jest wniosek o korektę taryfy na ten rok

Dąbrowski wskazuje także, że obniżka cen energii dla gospodarstw domowych o 125 zł za cały 2023 r. przekłada się na wynik firmy i ta w październiku zawiązała rezerwę z w wysokości 291 mln zł. Jak spółka będzie chciała pokryć tę stratę? "Wystąpiliśmy (do prezesa URE – red.) o korektę taryfy G (Gospodarstwa domowe – red.) o korektę taryfy, bo obniżka cen energii nie była w niej uwzględniona. Ta strata, która poniesie w wyniku tej regulacji – liczymy że będzie wyrówna w tej taryfie. Niezależnie od tego, wszyscy klienci, którzy spełniają warunki ustawy, z tej obniżki skorzystają" – zapewnił prezes.

W kontekście ceny na rok 2024 r., podkreślił, on, że ceny znacząco spadły na giełdzie w porównaniu do roku poprzedniego. "Ceny spadają na rynku hurtowym, ale nie na tyle aby – w naszej opinii nie podejmować interwencji na rzecz wsparcia gospodarstw domowych. Ceny obecne pochodzą z 2022 r., a pełne uwolnienie cen byłoby bardzo odczuwalne przez klientów. Czekamy na rozwiązania legislacyjne"- dodaje Dąbrowski.

Mimo sztormu cenowego, PGE wierzy w offshore

PGE odniosła się także do kryzysu na rynku morskich farm wiatrowych związanych z rosnącą ceną komponentów, a w efekcie opóźnienia niektórych projektów. "Inflacja spowodowała wzrost cen materiałów, ale rentowność projektu jest na satysfakcjonującym nas poziomie" - powiedział na konferencji prasowej wiceprezes PGE Lechosław Rojewski.

Prezes PGE Wojciech Dąbrowski poinformował, że grupa nie dostała ani od Ørsted, swojego partnera biznesowego przy projekcie morskiej energetyki wiatrowej, ani od Siemensa, dostawcy turbin, sygnałów co do niemożności realizacji przedsięwzięcia. "Przyglądamy się sytuacji rynkowej na świecie, która jest trudna. Nasz partner nie zgłaszał jednak jakichkolwiek komunikatów i wątpliwości co do realizacji projektu Baltica" - powiedział prezes.

Jak dodał, decyzja w sprawie finansowania będzie podejmowana po finalnej decyzji inwestycyjnej, która ma zapaść najpóźniej w drugim kwartale 2024 r. "Nie widzimy problemów, by pozyskać finansowanie" - powiedział wiceprezes Rojewski.

Obecnie grupa PGE przygotowuje się do budowy morskich farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim o łącznej mocy 3,4 GW. Baltica 2 o mocy ok. 1,5 GW i Baltica 3 o mocy ok. 1 GW składają się na Morską Farmę Wiatrową Baltica, która ma rozpocząć produkcję energii elektrycznej do końca lat 30. PGE realizuje ten projekt we współpracy z Ørsted. Grupa PGE przygotowuje się też do budowy projektu Baltica 1 o mocy ok. 0,9 GW. Ta farma wiatrowa przewidziana jest do oddania do eksploatacji po 2030 r.

Czytaj więcej

Wiatraki na morzu podwyższą koszty prądu? Konieczny powrót do rynku

Spór o gazową elektrownię w Siechnicach

PGE zapowiedziało, że elektrownia gazowo - parowa pod Wrocławiem w Siechnicach zostanie oddana do użytku w drugim kwartale 2024 r. Jednak trwa spór z wykonawcą. Polimex Mostostal zerwał proces mediacyjny i rozpoczął walkę w sądzie. "Jeśli chodzi o spór z wykonawcą, a więc z firmą Polimex Mostostal, to nie jest prawdą, że projekt ten będzie droższy o 343,9 mln zł. To jedynie decyzja dotycząca zabezpieczenia roszczenia. Jest to decyzja nieprawomocna. Czekamy na jej uzasadnienie, aby się od niej odwołać. Jesteśmy jednak cały czas w procesie mediacji przed Prokuratorią Generalną (mimo, że Polimeks informował o zerwaniu). Jestem przekonany, że dojdziemy do porozumienia, jesteśmy bowiem akcjonariuszem tej firmy – powiedział Dąbrowski, który podkreślił, że nie wpłynie on na datę zakończenia inwestycji.

Czytaj więcej

Gazowa elektrownia PGE może złapać opóźnienie. Wszystko przez spór z wykonawcą
Energetyka Zawodowa
Elektrownie węglowe będą działać dłużej. Rząd przyjął projekt ustawy o rynku mocy
Energetyka Zawodowa
Magazyny energii zmiotły elektrownie gazowe. Resort przemysłu zapowiada interwencje
Energetyka Zawodowa
Lider Polskiego Alarmu Smogowego: Zmiany w Czystym Powietrzu nie usprawniają obsługi wniosków
Energetyka Zawodowa
Tauron jako pierwszy sięga po energetyczne pieniądze z KPO
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Energetyka Zawodowa
Nowa strategia Tauronu. Szybkie odejście od węgla i wypłata dywidendy
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku