Aktualizacja strategii energetycznej miała być przyjęta 14 marca, następnie 21 marca. W efekcie sporu o węgiel brunatny w rządzie, będzie najwcześniej na początku kwietnia. To co jest pewne, to więcej wiatru, dużo słońca i dłużej na węglu kamiennym, aż wybudujemy trzy elektrownie jądrowe. Znamy wstępne liczby dotyczące OZE ujęte w dokumencie.
Resort chce skreślić nowe złoża węgla brunatnego także z listy projektów traktowanych jako aktywa perspektywiczne w przyszłości. Wciąż jednak nie została rozwiązana kluczowa kwestia dla ciągłości dostaw prądu, a więc przyszłość starszych bloków węglowych, które po 2025 r. nie będą już mogły korzystać z systemu wsparcia. Strategia miała pojawić na posiedzeniu rządu 21 marca. Tak się jednak nie stało. Projekt aktualizacji miał się pojawić na Radzie Ministrów już 14 marca, ale postanowiono dać członkom rządu więcej czasu na zaznajomienie się z propozycją resortu klimatu. Członkowie rządu z Solidarnej Polski zapowiedzieli już przeciw wobec aktualizacji. Nie zgadzają na wygaszenie węgla brunatnego po 2030 r. w Bełchatowie. Dwaj członkowie rządu będą – z tego co słyszymy – głosować przeciw tej aktualizacji. Nie zmieni to jednak faktu, że zostanie ona przyjęta, ale wraz z głosami odrębnymi, podobnie z resztą jak obowiązujący dokument w 2021 r. Ministerstwo Klimatu i Środowiska szuka jednak jeszcze poparcia w podmiotach, które tę strategię będą realizować, a więc w spółkach Skarbu Państwa. Aktualizacja PEP może być zatem przedmiotem głosowań na Radzie Ministrów 4 kwietnia.
Czytaj więcej
Ministerstwo klimatu i środowiska zakończyło prace nad aktualizacją Polityki energetycznej Polski do 2040 r.
Nowe odkrywki kością niezgody
W obowiązującym dokumencie, jakim jest Polityka Energetyczna Polski do 2040 r. rząd co prawda nie zakładał budowy nowych odkrywek wysokoemisyjnego przy spalaniu węgla brunatnego, ale zostawił furtkę dla tego paliwa w przyszłości. „Perspektywiczne złoża, ze względu na swój strategiczny charakter, zostaną poddane ochronie, jednakże ich eksploatacja będzie zależna od decyzji inwestorów. Za perspektywiczne uznaje się złoża Złoczew i Ościsłowo, a za rezerwowe Gubin” – czytamy w jeszcze obowiązującym dokumencie przyjętym w 2021 r. Szykowana aktualizacja ma już - najprawdopodobniej -nie podejmować tego tematu. Resort klimatu przedstawił kilka wersji tego dokumentu. Nie jest wykluczone, że do kolejnego posiedzenia Rady Ministrów pojawią się jeszcze uzupełnienia. Na taką perspektywę nie godzi się jednak koalicjant PiS, Solidarna Polska, która postuluje uwzględnienie nowych odkrywek, z tą w Złoczewie na czele. „Solidarna Polska nie godzi się na wygaszanie elektrowni Bełchatów i postuluje inwestycje w Złoczew, tak aby kompleks w Bełchatowie nadal pracował do końca lat 40” – słyszymy z okolic rządu. Ministerstwo Klimatu i Środowiska będzie zaś wygaszać węgiel brunatny i jedyną odkrywką, która będzie pracować dłużej ma być Turów do 2044 r.
Złoczew był rozważany kilka lat temu przed Polską Grupę Energetyczną. Oddalona o 60 km od Elektrowni Bełchatów miałaby pozwolić na wydłużenie pracy największej elektrowni w Polsce nawet do 2050 r. Jednak problemem jest transport węgla brunatnego na tak duże odległości, co uniemożliwia ekonomiczne wykorzystanie tego złoża, abstrahując od polityki klimatycznej i środowiskowej UE. PGE odeszła od tego pomysłu zastrzegając, że nowy właściciel Bełchatowa, a więc Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego, będzie miała prawo ocenić jeszcze raz ten projekt. Problem jednak w tym, że Bełchatów ma działać do początku lat 30., a po zalaniu terenu po odkrywkach ma powstać gigantyczny zbiornik wodny, który ma służyć jak źródło chłodzenia planowanej na lata 40 kolejnej już trzeciej elektrowni jądrowej w Polsce.