– Pełne koszty nie są jeszcze dokładnie policzone – zastrzegał Tchórzewski w wystąpieniu otwierającym Kongres Nowego Przemysłu – To jest oczywiście rozłożone na lata. Ale jeżeli ktoś mówi, że jesteśmy w stanie iść w kierunku gospodarki zeroemisyjnej do 2050 r., to ja to traktuję jak marzenia – podsumowywał.

W trwających do końca roku negocjacjach z Brukselą rząd Mateusza Morawieckiego stoi na stanowisku, że udział OZE w miksie energetycznym ma dobić do 21 proc. w 2030 r. Krytycy uważają takie stanowisko za zachowawcze, ale szef resortu energii odcina się, że „chcemy doganiać Europę, a nie zginąć”. Resort liczy jednak na to, że inne kraje dołożą się do finansowania transformacji.

Szacunki ministra Tchórzewskiego pokrywają się mniej więcej z prognozami Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej, który w sierpniu szacował koszty transformacji na 215 mld euro. Przy czym trzeba tu też wspomnieć, że w wyliczeniach PKEE niemałą rolę odgrywały koszty zakupu uprawnień do emisji CO2 – ok. 68 mld euro, a zatem swoista cena wolniejszego tempa transformacji.